Relacja: OZPN Piła - klasa okręgowa , sezon 2007/08
Kolejka: 16 - Data: 29.03.2008 Godzina: 15:00 | ||
Stella Białośliwie - Unia Wapno 1 - 2 | ||
Strzelcy: T. Miedziński - M. Śmiechowski (sam.), M.Poznański | ||
Stella Białośliwie: Rafał Pilch - Bartosz Stalka, Sławomir Jarzembowski, Hubert Trzciński - Mariusz Śmiechowski, Michał Kuster, Sławomir Burzyński (k), Paweł Minkwicz, Mateusz Kajetowski (76' Andrzej Durecki) - Tomasz Miedziński, Paweł Wachowiak | ||
Unia Wapno: W.Pawłowski - M.Chojnacki, R.Lisiecki, J.Kołodziej (18 S.Janowiak) - M.Błoch - M.Grabarski, J.Solecki, W.Grabarski, T.Taraska - S.Wełnic (88 P.Dera), M.Poznański | ||
Sędziowali: | T.Kordy, S.Piekarski, R.Sikora | |
Widzów: | ||
Żółte kartki: | S.Burzyński, P.Minkwicz - Stella oraz M.Chojnacki, S.Janowiak, S.Wełnic - Unia | |
Czerwone kartki: |
- W pierwszej wiosennej kolejce unici pojechali do Białośliwia, by zmierzyć się z solidnie wzmocnioną Stellą. Mimo, iż wapnianie przewodzą stawce okręgowych drużyn, faworyta upatrywano w zespole gospodarzy, który pod wodzą nowego trenera M.Śmiechowskiego liczył na komplet punktów. Unia przystąpiła do gry w prawie optymalnym zestawieniu - z podstawowego składu zabrakło jedynie S.Maksyma. Do debiutu w seniorskich rozgrywkach sposobił się natomiast J.Solecki.
Od pierwszych minut gospodarze natarli z animuszem na bramkę wapnian. Unici na huraganowe ataki próbowali odpowiadać strzałami z daleka. W 3. minucie z dystansu uderzał M.Poznański, a bramkarz Stelli ze sporymi problemami wypiąstkował piłkę w bok. Dwie minuty później groźnie zrobiło się w polu karnym gości, na szczęście błąd M.Chojnackiego w porę naprawił R.Lisiecki. Po niewiele ponad 10 minutach gry boisko opuścił J.Kołodziej. Zaatakowany przez rywala w momencie wybijania futbolówki odniósł kontuzję wykluczającą do z dalszej gry. Z rzutu wolnego podyktowanego po tym faulu próbował strzelać W.Grabarski, ale posłał piłkę ponad bramką Stelli. Chwilę później znów z daleka uderzał M.Poznański i znów miejscowy bramkarz miał problem z obroną. W 16. minucie żółtą kartką ukarany został za faul M.Chojnacki. Dwie minuty później na boisku pojawił się S.Janowiak zmieniający J.Kołodzieja, którego na noszach przeniesiono do szatni. W 21. minucie W.Pawłowski obronił silny strzał z pola karnego. W rewanżu aktywny M.Poznański próbował, bez powodzenia, umieścić piłkę w okienku bramki gospodarzy. Dwie minuty później dobrą okazję zmarnował W.Grabarski - uderzona przez niego głową futbolówka minęła z zewnętrznej strony lewy słupek świątyni rywali. W 26. minucie białośliwianie o mały włos zaliczyliby samobójcze trafienie. Posłaną przez T.Taraskę z rzutu rożnego w szesnastkę piłkę jeden z miejscowych skierował na poprzeczkę. Po upływie trochę ponad 30 minut sędzia zmuszony był przerwać mecz. Lejący do tej pory z nieba deszcz przerodził się w silne gradobicie uniemożliwiające grę. Piłkarze i arbitrzy przenieśli się do szatni, a na boisku pozostał jedynie, chowający się za słupkiem, W.Pawłowski. Przez sześć minut chmury oddały co miały i można było kontynuować zawody. Niestety murawa przypominała najpierw ślizgawkę, a kilkanaście minut później grzęzawisko, bardziej pasujące do błotnego futbolu niż piłki nożnej. Mimo tego piłkarze obu drużyn nieźle radzili sobie w takich warunkach, a dodatkowo wapnianie wykorzystywali podłoże do częstej gry wślizgiem. Pięć minut przed końcem pierwszej części meczu goście objęli prowadzenie. W.Grabarski posłał z rzutu wolnego, wykonywanego w pobliżu narożnika boiska, futbolówkę na długi słupek, gdzie czekał już niepilnowany M.Poznański. Unita spokojnie przymierzył i strzelił w środek bramki. Tam był tylko grający trener gospodarzy M.Śmiechowski, który próbując ratować sytuację dobił ją do siatki. Bramkę zapisano jednak na konto M.Poznańskiego, gdyż działo się to już za linią bramkową.
Sześć minut po przerwie gospodarze zdołali w końcu pokonać bramkarza gości. W.Pawłowski źle ocenił tor lotu piłki zagrywanej w szesnastkę z rzutu wolnego przez M.Śmiechowskiego, na dodatek obrońcy zgubili krycie i T.Miedziński głową wyrównał rezultat meczu. To pierwsza bramka w tym sezonie stracona przez unitów po strzale tą częścią ciała. W 59. minucie faulowany S.Janowiak próbował odegrać się na rywalu, w rezultacie czego obaj ukarani zostali żółtymi kartkami. Trzy minuty później mogło być 2:1 dla Stelli. Piłkę w poprzek boiska do M.Chojnackiego zagrał M.Grabarski, rywal wykorzystał niedokładne podanie i znalazł się twarzą w twarz z W.Pawłowskim. Przytomne wyjście z bramki wapieńskiego golkipera zapobiegło utracie gola. Również dwie kolejne akcje gospodarzy nie przyniosły im powodzenia. Najpierw po rzucie rożnym strzał obronił bramkarz Unii, a następny korner zakończył się posłaniem przez białośliwian piłki głową obok bramki. W 67. minucie koronkowe rozegranie rzutu wolnego przez wapnian zaowocowało wybiciem piłki głową na aut bramkowy przez R.Lisieckiego. Dośrodkowywał oczywiście W.Grabarski, a gdyby w tej sytuacji padł gol byłby to taktyczny majstersztyk. Chwilę później strzał z daleka Stelli broni W.Pawłowski. Dwadzieścia minut przed końcem meczu szybka kontra wapnian przyniosła rozstrzygnięcie. Piłkę z lewej na prawą stronę przerzucił S.Wełnic, futbolówkę przyjął pozostawiony przez rywali bez opieki M.Poznański i z woleja skierował ją w okienko bramki obok bezradnego bramkarza. W 77. minucie centymetrów zabrakło białośliwianom do przyjęcia podania w polu karnym wapnian. Mogło być groźnie, ale skończyło się na strachu. Dziesięć minut przed ostatnim gwizdkiem M.Poznański zrewanżował się podaniem w szesnastkę S.Wełnicowi, niestety napastnik Unii poślizgnął się i stracił piłkę. Niedługo potem został zmieniony przez P.Derę. W 89. minucie wymarzoną okazję do strzelenia bramki miał M.Śmiechowski. Mając około 10 metrów do bramki wapnian i mnóstwo czasu na złożenie się do strzału uderzył jednak wysoko nad poprzeczką.
Kibice, którzy zdecydowali się przybyć na stadion i wytrwali na nim do ostatniego gwizdka mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych obejrzeli emocjonujące widowisko, w którym mógł paść dosłownie każdy rezultat. To jednak unici byli skuteczniejsi i chyba też bardziej zdeterminowani do odniesienia końcowego sukcesu. Defensywa dyrygowana przez znakomicie usposobionego R.Lisieckiego rozbijała falowe ataki Stelli, a gdy gospodarze zdołali się przez nią przedrzeć to piłka padała łupem W.Pawłowskiego. Ogrom pracy wykonali pomocnicy wspierający, w zależności od rozwoju sytuacji, partnerów z linii obrony i ataku. Słowa uznania należą się także napastnikom, szczególnie M.Poznańskiemu, który ukoronował swój występ dwoma zdobytymi bramki. Udany debiut zaliczył J.Solecki - zagrał bez tremy niczym stary ligowy wyjadacz. Rozsądnie dawkował techniczne sztuczki i nie unikał starć z silniejszymi przeciwnikami. Występ Kuby potwierdził słuszność decyzji o rezygnacji z usług T.Szpechcińskiego. Nie warto płacić najemnikom, skoro na własnym podwórku ma się takie perełki. - Autor / Źródło: Piechur / uniawapno.webpark.pl
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.