Relacja: Liga Polska - 2 liga grupa zachodnia, sezon 2010/11
Kolejka: 20 - Data: 19.03.2011 Godzina: 17:00 | ||
Zawisza Bydgoszcz - Polonia Nowy Tomyśl 2 - 0 | ||
Strzelcy: 1:0 Wojciech Okińczyc (5'), 2:0 Łukasz Ślifirczyk (35') | ||
Zawisza Bydgoszcz: Witan - Stefańczyk, Dąbrowski, Jankowski, Wasikowski - Wójcicki, Galdino, Klofik (89. Bojas), Maziarz (76. Kanik) - Okińczyc (70. Thiakane), Ślifirczyk | ||
Polonia Nowy Tomyśl: | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | 2000 | |
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Mimo coraz lepszej gry naszych młodych seniorów, wczoraj nie udało się urwać punktów wędrującej po I ligę Zawiszy Bydgoszcz. Mecz był wyrównany, a gole padły po błędach.
Nie możemy tak tracić bramek - jest to pomeczowe zdanie trenera Tomasza Leszczyńskiego oraz pomocnika Marcina Mazurka. Obydwaj Panowie stwierdzili, że dwa gole dla gospodarzy zostały strzelone po błędach jakie nie powinny się pojawiać. Powiedzieli również o tym, że z meczu na mecz gra bardziej się układa i Polonia jeszcze nieraz będzie zdobywać punkty. Do wszystkich tych słów nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Zawodnicy rzeczywiście prezentują się coraz lepiej i każdy wierzy w wejście do "bezpiecznej strefy" w tabeli II ligi zachodniej.
Poloniści zaczęli niemal tak samo jak przed tygodniem w meczu przeciwko Zagłębiu Sosnowiec. Cała drużyna od razu ruszyła do ataku i już po kilkudziesięciu sekundach mogliśmy prowadzić 1:0, jednak obrona Zawiszy w ostatnich momentach ratowała się z opresji. Chwilę później szybko swoje potwierdzenie znalazło powiedzenie, że niewykorzystane okazje lubią się mścić, bowiem już w 4. minucie Maciej Krakowiak musiał po raz pierwszy wyjmować piłkę z siatki. Zaczęło się od akcji na prawej stronie boiska jednego z bydgoskich piłkarzy, który dośrodkował piłkę w pole karne, a niekryty Okińczyc głową skierował ją do bramki.
Po straconej bramce podopieczni Leszczyńskiego jakby przysnęli na kilka minut. Najpierw w 6. minucie na sam na sam wychodził Okińczyc, ale bramkarz był szybszy i zażegnał zagrożeniu. Natomiast później, po strzale Ślifirczyka piłka drugi raz wylądowała w naszej bramce, jednak na szczęście gol nie został uznany z powodu spalonego. Do ataku ruszyliśmy dopiero po prawie 10 minutach od straty gola. Akcji na połowie rywala nie brakowało, zabrakło jedynie dokładności i przez to wszystkie ataki kończyły się fiaskiem.
Blisko remisu byliśmy dokładnie po pierwszym kwadransie gry, kiedy to Wolkiewicz dośrodkował w głąb pola karnego i Fijołek z dość ostrego kąta trafił tylko w boczną siatkę. W ciągu kolejnych 120 sekund oddaliśmy dwa strzały w kierunki bramki Andrzeja Witana. Najpierw Fijołek uderzeniem po ziemi trafił prosto w bramkarza i zaraz potem Sidorowicz kropnął z ponad 20 metrów, ale piłka jak zaczarowana omijała bramkę Zawiszy.
W 34. minucie gospodarze jak się później okazało ustalili końcowy wynik spotkania. Znów po akcji na skrzydle i zamieszaniu w polu karnym do bramki trafił Ślifirczyk, który był niepilnowany i zamykał całą akcję. Po stracie drugiej bramki powtórzyła się sytuacja z początku meczu. Do końca pierwszej połowy przeważali gospodarze, a trzeci gol wisiał w powietrzu.
Zawisza atakowała przez cały czas od momentu rozpoczęcia drugiej połowy do 61. minuty. Wtedy Dawid Juchacz na prawej flance przeprowadził znakomitą indywidualną akcję, jednak w chwili gdy już trzeba było podać do wolnego Onyekachiego nie zrobił tego i piłkę przejęli nasi rywale. Od tamtej chwili gra była bardzo wyrównana.
Polonia mogła strzelić gola w 81. minucie. Piłka niemal musnęła słupek po dobrym strzale Nigeryjczyka. Dobra okazja do zdobycia pierwszej bramki nadarzyła się także w 88. minucie, wówczas po kombinacyjnie rozegranym wolnym na wysokości 16 metra piłka po strzale Wolkiewicza uderzyła w mur. Jeszcze w samej końcówce znakomitą paradą popisał się Krakowiak, który dzisiaj udał się na zgrupowanie reprezentacji Polski do lat 19.
Nasza gra wygląda coraz lepiej i miejmy nadzieję, że już za tydzień w śląskich Zdzieszowicach zdobędziemy i przywieziemy do domu 3 punkty. - Autor / Źródło: polonia-redos.pl
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.