Relacja: Liga Kujawsko-Pomorsko-Wielkopolska - 3 liga , sezon 2010/11
Kolejka: 3 - Data: 21.08.2010 Godzina: 17:00 | ||
Calisia Kalisz - Lubuszanin Trzcianka 3 - 1 | ||
Strzelcy: 1:0 Bartłomiej Migawa (5'), 2:0 Michał Mazurek (24'), 2:1 Bartłomiej Ciesielski (32' samobójcza), 3:1 Daniel Armatys (89') | ||
Calisia Kalisz: Bartosz Ciesielski - Wiącek, Czech, Piróg, Tywoniuk - Błażej Ciesielski (90+3. Grabowski), Migawa (77. Dziubek), Lis, Janicki (52. Sowiński), Mazurek (61. Frąszczak) - Armatys | ||
Lubuszanin Trzcianka: Szacfer - Wicberger, Wącisz, Bączyk, Natkaniec - Oczkowski (75. Kottas), Michorek, Feciuch, Turowski - Wawszczak (77. Solarek), Nawrocki (46. Żyliński) | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | ||
Żółte kartki: | Sowiński (71'), Wiącek (83') - Wicberger (90') | |
Czerwone kartki: |
- Trzeci mecz i trzecie zwycięstwo - to wymarzony początek sezonu dla piłkarzy KP Calisia. W sobotę na obiekcie Prosny pokonali oni Lubuszanina Trzcianka 3:1, choć swoją grą nie zachwycili i o wygraną musieli walczyć do ostatnich minut.
Gospodarze przystąpili do tego meczu bez kontuzjowanego Buzurgmekhra Yusupowa, ale za to z Marcinem Ludwikowskim, który jednak zajął miejsce na ławce rezerwowych. Jego zmiennik, Bartosz Ciesielski popełnił jeden kardynalny błąd, który na szczęście nie odbił się na rozstrzygnięciu tej rywalizacji.
Samo spotkanie toczyło się w dość monotonnej atmosferze, a gra miała miejsce głównie w centrum boiska, daleko od obu bramek. Pierwszy kwadrans należał zdecydowanie do Calisii. Już w 3. min niecelnie zza pola karnego uderzył Daniel Armatys. Dwie minuty później było już 1:0. Rzut wolny z ponad 30 metrów wykonał Bartosz Migawa, który huknął nie do obrony przy lewym słupku golkipera gości. Po kilku zrywach ofensywnych Lubuszanina ponownie wyborną okazję stworzyli sobie kaliszanie i jej nie zmarnowali. Obrońcom rywali urwał się Armatys, a futbolówka trafiła do zupełnie niepilnowanego Michała Mazurka, który z kilku metrów założył "siatkę" Damianowi Szacferowi. Nie minęła kolejna minuta, a powinno być już 3:0. Mateusz Tywoniuk wybornie zagrał krzyżowo na prawe skrzydło do Błażeja Ciesielskiego, który stanął oko w oko z golkiperem z Trzcianki. Kaliski skrzydłowy wyczekał przeciwnika, po czym przymierzył w poprzeczkę. W kolejnych fragmentach dwukrotnie blokowany był Armatys. Tymczasem w 32. min w zupełnie dziwnych okolicznościach padła bramka kontaktowa. Prawą stroną popędził Mikołaj Wicberger i gdy wydawało się, że jego dośrodkowanie bezpiecznie wyłapie Bartosz Ciesielski, futbolówka znalazła się w siatce... Kaliski golkiper tak niefortunnie próbował odbić piłkę, że wpakował ją do własnej bramki. Do dodało animuszu poczynaniom przyjezdnych, którzy w 38. min mogli wyrównać. W polu karnym kaliszan Dawida Piróga łatwo ograł Paweł Nawrocki i z bliska trafił w nogi Bartosza Ciesielskiego, który zrehabilitował się tym samym za błąd przy utracie gola.
W drugiej połowie kaliszanie chcieli jak najszybciej zdobyć kolejną bramkę, ale ich ataki kończyły się zazwyczaj jeszcze przed polem karnym przeciwnika. Lubuszanin natomiast wcale nie odstawał od gospodarzy, a szybkie wyjścia do długich podań rezerwowego Arkadiusza Żylińskiego wprowadzały sporo zamieszania w szeregach defensywnych Calisii. Na strzał Armatysa i niepewną interwencję Szacfera odpowiedział Jan Turowski, który w 65. min minimalnie chybił z kilku metrów po zagraniu Wicbergera. Dwie minuty później sporo miejsca z lewej strony miał Wiesław Natkaniec, który wrzucił wprost na głowę Żylińskiego, a piłkę końcami palców nad poprzeczkę przeniósł Ciesielski. W 78. min bliski szczęścia był Łukasz Frąszczak, który strzałem z kilkunastu metrów na dalszy słupek omal nie wpisał się na listę strzelców. W 84. min fatalny błąd popełnił Maciej Sowiński, który stracił piłkę tuż przed swoim polem karnym. Z decyzją długo nie zwlekał Robert Solarek, po którego uderzeniu futbolówka o centymetry minęła się z bramką. Na szczęście, nerwową końcówkę lepiej wytrzymali kaliszanie, którzy w doliczonym czasie gry zastopowali zapędy gości. Sowiński posłał prostopadłą piłkę w stronę Armatysa, który z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem.
W najbliższą sobotę, Calisia, który utrzymała fotel lidera, także zagra na boisku Prosny, a przeciwnikiem podopiecznych Grzegorza Dziubka będzie Chemik Bydgoszcz. - Autor / Źródło: Mariusz Kruchowski/http://www.sportkaliski.pl/
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.