Relacja: Liga Wielkopolska - 4 liga grupa północna, sezon 2010/11
Kolejka: 17 - Data: 20.03.2011 Godzina: 15:30 | ||
Czarni Wróblewo - Sokół Pniewy 0 - 2 | ||
Strzelcy: 0:1Adam Jankowski (56), 0:2 Adrian Skrzypek (62 karny). | ||
Czarni Wróblewo: Wojciechowski – Woźny, Oszmałek, M.Biedziak – Białobrzeski, Juskowiak, Remisz, Chorzępa, Żelazny (66 B. Biedziak) – Graczyk (75 Góral), Majchrzak. | ||
Sokół Pniewy: Haze Tomasz - Marcinkowski Witold, Matouszek Mariusz, Gertig Rafał, Ratajczak Daniel - Ganowski Oskar, Hirsch Robert, Komsta Bartosz (46 Grabia Michał), Czarnecki Piotr (46 Pietras Piotr) - Jankowski Adam, Skrzypek Adrian (80 Marchewka Krzysztof) | ||
Sędziowali: | Artur Mieloch | |
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Z pewnością nie takiej inauguracji rozgrywek w 2011 roku oczekiwali wszyscy we Wróblewie. Kłopoty zaczęły się już przed meczem, rzut oka na skład Czarnych wystarczył, by dojrzeć brak kilku podstawowych zawodników. Sławomira Kramera, Macieja i Mariusza Chojanów z gry wyeliminowały kontuzje, a na dodatek za kartki pauzował Robert Kliszkowiak. Mimo tego nasz zespół od początku uzyskał przewagę i w pierwszej połowie powinien objąć prowadzenie. W 25. minucie po podaniu Bartłomieja Graczyka sam przed bramkarzem Sokoła znalazł się Sebastian Białobrzeski, ale górą z tego pojedynku wyszedł golkiper z Pniew. Pięć minut później po zagraniu piłki głową przez Marcina Chorzępę ta trafiła w poprzeczkę bramki gości, a dobitka została uniemożliwiona przez sędziego, który dopatrzył się nie wiadomo u kogo zagrania ręką. Wtedy jeszcze się wydawało, że jest to jednorazowa pomyłka „pana w czerni”, wydawało się… W 40. minucie po dośrodkowaniu w pole karne Sokoła obrońca gości wybił piłkę tak niefortunnie, że trafił we własną rękę, ale sędzia tylko wsadził gwizdek w usta i po namyśle pobiegł „za akcją”.Druga część zaczęła się od naszej zdecydowanej przewagi, bramkarz z Pniew ponownie wygrał pojedynek z naszym zawodnikiem, którym tym razem był Łukasz Majchrzak, chwilę później właśnie po podaniu Majchrzaka centymetrów do zdobycia gola zabrakło Graczykowi. Gol wydawał się być nieunikniony i faktycznie padł, ale …dla gości. Strata piłki na własnej połowie, faul, wrzutka z rzutu wolnego, rykoszet i strzał zawodnika z Pniew z dziesięciu metrów – tak to wyglądało w skrócie. O stratę tego gola możemy mieć pretensje tylko do siebie. Trzy minuty po tym rzut rożny dla Sokoła na gola próbował zamienić jeden z jego zawodników, jednak nie trafił w piłkę, w polu karnym Czarnych powstało duże zamieszanie, które wyjaśnił bardzo ostrym wślizgiem Maksymilian Biedziak, ekspediując piłkę pod linię boczną. Nie trzeba chyba mówić, jakież było zdziwienie obecnych na stadionie, gdy sędzia wskazał na punkt karny. Wślizg był rzeczywiście ostry, ale nasz zawodnik trafił idealnie w piłkę, na co pan sędzia nie zwrócił jednak uwagi. Zawodnik Sokoła pewnie wykorzystał „jedenastkę” i goście wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Po chwili w środku boiska niepotrzebnie sfaulował Marcin Chorzępa i słusznie został ukarany żółta kartką. Sędzia podbiegł do naszego kapitana w tym dniu i pokazał mu żółtą i od razu…czerwoną kartkę. Pomeczowe próby tłumaczenia tej decyzji były tak absurdalne, że aż żal ich tutaj przytaczać. W końcu po 15 minutach „burzy mózgów” w szatni sędziowskiej werdykt ostateczny brzmiał – nasz zawodnik otrzymał dwie żółte kartki w jednej akcji ! Jak mógł tego dokonać w dwie sekundy tego już nikt nie wytłumaczył. A mecz po tym wydarzeniu zamienił się w chaotyczne i rwane spotkanie, sędzia „na dobicie” pokazał jeszcze Dariuszowi Woźnemu czerwoną kartkę za faul, jakich w meczu dziesiątki, dzięki temu pokazał ostatecznie, kto jest najważniejszy na boisku. Tym samym mecz zakończył się wygraną Sokoła i po pierwsze punkty na wiosnę pojedziemy w najbliższą sobotę do Trzemeszna, gdzie zmierzymy się z miejscowymi Zjednoczonymi.
- Autor / Źródło: www.czarni-wroblewo.ovh.org
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.