Relacja: Liga Wielkopolska - 4 liga grupa północna, sezon 2010/11
Kolejka: 18 - Data: 26.03.2011 Godzina: 16:00 | ||
Sokół Pniewy - 1922 Lechia Kostrzyn 1 - 2 | ||
Strzelcy: 0:1 Marcin Stoiński (21), 0:2 Marcin Stoiński (75), 1:2 Piotr Czarnecki (92) | ||
Sokół Pniewy: Haze Tomasz - Marcinkowski Witold, Matouszek Mariusz, Gertig Rafał, Ratajczak Daniel - Skrzypek Adrian, Komsta Bartosz, Hirsch Robert (73' Krajewski Mateusz), Ganowski Oskar (82' Marchewka Krzysztof), Piosik Jakub (46' Galas Radosław) - Jankowski Adam (52' Czarnecki Piotr) | ||
1922 Lechia Kostrzyn: Osior Kamil - Łuczak Sebastian, Gajowiecki Dariusz, Pluta Marcin (41' Gancarz Łukasz), Marciniak Piotr - Nejman Mariusz, Gawron Piotr (85' Filusz Maciej), Pietrzak Damian, Wiąz Rafał (80' Paszkiewicz Filip) - Dura Norbert (76' Korcz Damian), Stoiński Marcin | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Pierwsza połowa spotkania była wyrównana po obydwu stronach, z nieznacznym wskazaniem na zespół gości, dłużej utrzymujący się przy piłce. W 6 minucie Sokół mógł wyjść na prowadzenie. Dwójkowa akcja Adama Jankowskiego i Roberta Hirscha zakończyła się podaniem do Adriana Skrzypka. Wychowanek Sokoła znajdując się w polu karnym uderzył piłkę niecelnie, posyłając ją obok lewego słupka bramki. Odpowiedź gości nastąpiła w 21 minucie. Strata piłki na połowie rywali przez zespół gospodarzy zakończyła się zmianą rezultatu. Prostopadłe podanie Piotra Gawrona otrzymał Marciń Stoiński i ze stoickim spokojem wykorzystał niezdecydowanie obrońców posyłając piłkę obok wychodzącego Tomasza Haze. Tuż przed końcem pierwszej połowy pniewska drużyna przeprowadziła akcję, która pewnie zakończyłaby się bramką, gdyby nie pozycja spalona. Każda ze stron miała kilka szans na zmianę rezultatu w tej części meczu, lecz nie były one tak dobre jak te wspomniane wcześniej.
Druga połowa, mimo tego że była nieco słabsza pod względem sportowym, dostarczyła kibicom więcej emocji. Zaczęło się od prostego błędu bramkarza gospodarzy, który źle wyszedł do dośrodkowania, dzięki czemu zawodnik rywali mógł oddać strzał na pustą bramkę. Bramka nie padła, ponieważ obrońcy Sokoła przytomnie pilnowali obydwu słupków i jeden z nich zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Piłkarze tej formacji nie popisali się jednak jedenaście minut później dopuszczając do sytuacji sam na sam. Stoiński nie okazał się tym razem tak skuteczny jak w pierwszej połowie. "Co sie odwlecze to nie uciecze..." - tak mówi stare polskie przysłowie, które sprawdziło się i tym razem. Prawie kwadrans przed końcem meczu, piłkę stracił obrońca miejscowej drużyny. Gawron zdołał mu uciec i tuż przed upadkiem w polu karnym na murawę przerzucił piłkę nad Haze, a w okolicach "jedenastki" czekał na nią niepilnowany Stoiński zdobywając drugą bramkę. Po jej zdobyciu goście skupili się głównie na obronie, ponieważ wyraźnie zaczęło brakować im sił. Gospodarze zdołali wykorzystać to dopiero w doliczonym czasie gry, kiedy podanie w polu karnym od Skrzypka zamienił na bramkę Piotr Czarnecki. W ostatnich sekundach Sokół postanowił postawić wszystko na jedną kartę, ale nie przyniosło to żadnego rezultatu.
Spotkanie to było oficjalnym debiutem przed pniewską publicznością nowego trenera Sokoła - Sławomira Kurpiewskiego. - Autor / Źródło: sokolpniewy.futbolowo.pl
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.