Relacja: WZPN Poznań - klasa okręgowa grupa wschodnia, sezon 2010/11
Kolejka: 1 - Data: 21.08.2010 Godzina: 17:00 | ||
Kłos Zaniemyśl - Jurand Koziegłowy 2 - 2 | ||
Strzelcy: Kłos: Krzysztof Piterek i Przemysław Lepczyński, Jurand: Radosław Sobkowicz (36) i Krzysztof Walczak (59) | ||
Kłos Zaniemyśl: | ||
Jurand Koziegłowy: Jurga- Garczyński [55- Majer], Budych, Malicki, Mędza- Kaczmarczyk- Sobkowicz [75- Glabś]- Kamiński, K.Walczak, Pająk [46- Wereszczak]- Kaczmarek [65- Wiese] | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Jurand Koziegłowy na inaugurację pojechał do Zaniemyśla na mecz z miejscowym Kłosem. Pierwszy mecz nowego sezonu to zawsze wielka niewiadoma jak wypadnie drużyna, jednak kierując się historią gier Juranda w rundach jesiennych można było mieć nadzieję na korzystny wynik. W podstawowym składzie znalazło się 4 debiutantów – Jurga, Budych, Garczyński, Kamiński. Na ławce rezerwowych zasiadł powracający z wypożyczenia z Lechii Kostrzyn – Jakub Wereszczak, który do sezonu przygotowywał się z drużyną…Kłosa Zaniemyśl. Mecz rozpoczął się od ataków drużyny gospodarzy, który znanym tylko sobie sposobem marnowali kolejne dogodne sytuacje w tym nie trafienie do pustej bramki z odległości 7 metrów. Drużynę Juranda od utraty bramki w pierwszych minutach ratował słupek oraz debiutujący bramkarz – Jurga, który bronił w sytuacjach, gdzie wydawało się, że piłka musi wpaść do bramki. Nieporadność drużyny Juranda, która nie potrafiła odnaleźć się na boisku Kłos wykorzystał w 15 minucie spotkania otwierając wynik na 1:0, bramka została zdobyta strzałem z bliskiej odległości. Bramka nie podziałał na gości, którzy wyglądali jak przypadkowo zebrani ludzie, a nie drużyna, która zgrywała się w okresie przygotowawczym. Pomiędzy 15 a 30 minutą Kłos mógł rozstrzygnąć losy spotkania, jednak ponownie na posterunku był Bartosz Jurga oraz…sędzia, który nie uznał dwóch strzelonych bramek dla Kłosa. Pierwsza bramka padła z pozycji spalonej, druga po faula na obrońcy Juranda. Po 30 minutach Jurand mógł przegrywać 3:0, ale jak mawia stare piłkarskie porzekadło – niewykorzystane sytuacje się mszczą. Najbardziej aktywny w pierwszej połowie spotkania Radek Sobkowicz otrzymał dobre podanie na skrzydło, wpadł z piłką w pole karne i celnym strzałem po długim rogu wyrównał stan spotkania na 1:1. Ostatnie 10 minut pierwszej połowy to kolejny okres przewagi Kłosa, gdzie ponownie przed startą bramki ratuje słupek. Nieporadność swoich zawodników dostrzegał także na ławce trener Bartosz Majcharzak, który nie mógł doczekać się końca pierwszej połowy. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Po przerwie trener dokonał jednej zmiany, na placu pojawił się Kuba Wereszczak, który zmienił szukającego formy z poprzedniej rundy – Marcina Pająka. Początek drugiej połowy był bardziej wyrównany, do gry powróciła dwójka środkowych pomocników – Krzysztof Walczak i Michał Kamiński – co poprawiło grę gości w drugiej połowie. Kłos przestał dominować. Ku zaskoczeniu kibiców do Jurnad wyszedł na prowadzenie w II połowie. Z aut piłkę wrzucał Radek Sobkowicz, podanie przedłużył Szymon Kaczmarek dzięki czemu oko w oko z bramkarzem stanął Krzysztof Walczak, który wyprowadził drużynę Juranda na prowadzenie. Trener Majcharzak dokonał dwóch kolejnych zmian, na placu pojawili się Maciej Majer i Tomasz Wiese, którzy zmienili kolejno Michała Garczyńskiego i Szymona Kaczmarka. Drużyna Kłosa po stracie bramki nie mogła się odnaleźć i to Jurand, a dokładnie Jakub Wereszczak i Szymon Kaczmarek mieli dwie piłki meczowe, jednak oba strzały okazały się nieskuteczne, a szkoda, bo przy 3:1 gospodarze zapewne by się nie podnieśli, ale jak się nie strzela to się traci i Kłos wyrównał stan spotkania na 10 minut przed końcem. Bramka padła po strzale z rzutu wolnego z wysokości pola karnego. Gospodarze kończyli mecz w 10, jednak pomimo gry w osłabieniu to Kłos prowadził grę, a Jurand się bronił. Wynik końcowy 2:2 nie krzywdzi z żadnej z drużyn, bo każda miała swoje okazje, żeby rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. Na pochwały w drużynie gości zasługują Radek Sobkowicz, który był motorem napędowym większości akcji, do tego strzelił bramkę i miał współudział przy drugiej, obok niego wyróżnić należy Bartosza Jurgę, który mimo nie najlepszej interwencji przy bramce wyrównującej w pewnych sytuacjach bronił niesamowicie i wyciągał piłki, które powinny wpaść do bramki Juranda. Na ocenę reszty drużyny przyjdzie jeszcze czas, bo to dopiero pierwsza kolejka. Porównując jednak ostatni mecz towarzyski z drużyną Huraganu, a pierwszy mecz ligowy z Kłosem pozostaje niedosyt, bo w Pobiedziskach drużyna pokazała się z dobrej strony i zagrała dużo lepsze spotkanie. Następny mecz ligowy rozegramy na wyjeździe w Klęce, jeżeli wyciągniemy odpowiednie wnioski ze spotkania z Kłosem to drugi mecz w sezonie powinien mieć całkiem inny przebieg
- Autor / Źródło: www.ks-jurand.pl
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.