Relacja: Liga Wielkopolska - 4 liga grupa południowa, sezon 2011/12
Kolejka: 2 - Data: 13.08.2011 Godzina: 17:00 | ||
Korona Piaski - CKS Sparta Konin 2 - 3 | ||
Strzelcy: | ||
Korona Piaski: | ||
CKS Sparta Konin: | ||
Sędziowali: | Marcin Zieliński | |
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Powrót do przeszłości
Korona w pojedynku ze Spartą zaprezentowała oblicze, do jakiego zdążyła przyzwyczaić kibiców w ubiegłym sezonie. Już do przerwy piaskowscy piłkarze absolutnie nie odstawali od rywala, a po zmianie stron zdecydowanie przejęli inicjatywę. Być może udałoby się w tym meczu odnieść zwycięstwo, ale to, co zostało wypracowane w ofensywie, błędami niszczyli obrońcy.
Korona po raz pierwszy w tym sezonie zagrała w lidze przed własną publicznością. Na stadion przy ul. Dworcowej zawitała ekipa Sparty Konin. Obydwa zespoły starły się dotąd dwa razy. W obu przypadkach lepsi okazali się piłkarze Krzysztofa Michalskiego. W sobotę w Piaskach wszyscy liczyli na kolejne zwycięstwo. Jednak z takim samym zamiarem na stadion przy ul. Dworcowej zawitała ekipa z Konina. – Doskonale zdaję sobie sprawę, że dotąd z Koroną przegrywaliśmy, dlatego zrobimy wszystko, żeby to zmienić. Mój zespół w obecnym sezonie wygląda dużo lepiej. Mamy szerszą kadrę, więc jako trener mam więcej możliwości – mówił przed meczem grający trener Sparty Marcin Kaźmierczak. W sobotę przyjezdni zaimponowali przede wszystkim skutecznością. W przeciwieństwie do rywali potrafili wyegzekwować z bezwzględnością poborcy podatkowego to, co im się należało. Korona ten mecz zaczęła dobrze. Już w 3. minucie Robert Przewoźny powinien wpisać się na listę strzelców. – Robert był niepilnowany i zupełnie niepotrzebnie strzelał z linii pola karnego, ze spokojem mógł jeszcze poprowadzić piłkę – przyznał szkoleniowiec Korony. Niestety to co nie udało się piaskowskim piłkarzom, stało się udziałem przyjezdnych. Już pierwsza akcja Sparty przyniosła prowadzenie. Po wznowieniu z autu, futbolówka trafiła do Przemysława Skibiszewskiego. Piłkarz, który latem przeszedł do Konina z Olimpii Koło strzałem z półobrotu po raz pierwszy tego dnia zmusił Mariusza Molkę do kapitulacji. W 17. min bliski pokonania bramkarza Sparty był Łukasz Fabich, jednak piłka po strzale głową minimalnie przeszła obok lewego słupka. Minutę później z drugiej bramki cieszyli się przyjezdni. Fatalny błąd w linii defensywnej Korony bez problemu wykorzystał Dawid Tylak. W 31. min gospodarze mogli zmniejszyć rozmiary porażki, ale po uderzeniu z dystansu Fabicha futbolówka otarła się tylko o poprzeczkę. Po zmianie stron rozpoczął się napór Korony. Podopieczni trenera Michalskiego raz po raz zatrudniali golkipera spartan. W końcu padł kontaktowy gol. W 55. min na strzał z dwudziestu metrów zdecydował się debiutujący w oficjalnym meczu Korony Marcin Busz i po chwili piłka wpadła w samo „okienko” bramki strzeżonej przez Szymona Szymańskiego. W drugiej połowie zespół z Konina najczęściej w komplecie bronił się na własnej połowie, na palcach jednej ręki można policzyć przypadki, kiedy gościli pod polem karnym gospodarzy. Jednak piłkarze Sparty w sobotnie popołudnie potrafili wykorzystać każde potknięcie rywali. W 63. min piaskowskich obrońców na manowce wyprowadził Kaźmierczak, który po szybkiej akcji bez problemu wykorzystał dokładne podanie w lewej strony boiska. Wcześniej i później miejscowi mieli swoje okazje, jednak nie potrafili ich wykorzystać. Dopiero na kwadrans przed końcem rozmiary porażki strzałem głową zmniejszył Michalski. Rozpaczliwy finisz gości nie przyniósł wyrównania. Jednak kto wie jakim rezultatem zakończyłby się mecz, gdyby nie fatalny błąd arbitra głównego, który w 83. min nie podyktował ewidentnej „jedenastki” dla gospodarzy. W tej sytuacji obrońca Sparty zagrał ręką we własnym polu karnym. Sędzia pozostał jednak niewzruszony. Wraz z końcowym gwizdkiem grający trener Sparty mógł unieść ręce w geście triumfu, psując tym samym nastrój swojemu vis-a-vis. – Będzie lepiej dopiero w momencie, kiedy sami uwierzymy w swoje możliwości. Stać nas na zwycięstwa, ale musimy zacząć tworzyć na boisku kolektyw, a obecnie nie do końca tak jest – podsumował trener Michalski.
Teraz Koronę czeka wyjazd do Ostrowa Wielkopolskiego. Jeśli piaskowscy piłkarze chcą powalczyć z Ostrovią jak równy z równym, muszą się zdecydowanie poprawić. – Przynajmniej teoretycznie jest to rywal silniejszy od Konina, grają tam doświadczeni zawodnicy. My jednak nie możemy sobie pozwolić, na kolejne straty. Nadal uważam, że pierwsza piątka w ligowej tabeli jest spokojnie w naszym zasięgu, ale powtarzam, że musimy uwierzyć w siebie – zakończył opiekun piaskowian.
Krzysztof Michalski trener Korony Piaski:
Do przerwy z naszej strony wyglądało to tak, jakbyśmy bali się wziąć odpowiedzialność na własne barki. Choć prawda jest taka, że również w tej części gry nie byliśmy na pewno gorszym zespołem. Natomiast w drugiej połowie prezentowaliśmy się już dużo lepiej od rywala. Jednak mamy czego żałować, bo gdybyśmy już do przerwy zagrali z taką samą werwą, to myślę, że my bylibyśmy zadowoleni. Być może jako zespół potrzebujemy psychologa. Powinniśmy w końcu uwierzyć w siebie. To jest kluczowa sprawa.
Marcin Kaźmierczak trener Sparty Konin:
Chciałem rewanżu na Koronie i to nam się udało. Z pewnością nasza gra, to nie był antyfutbol. Po prostu wydaje mi się, że w drugiej połowie zaczęliśmy opadać z sił. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo. Jeśli chodzi o historię naszych dotychczasowych pojedynków, to uważam, że właśnie w dzisiejszym meczu zaprezentowaliśmy się najlepiej. Mamy w tym sezonie mocniejszy i szerszy skład i to widać na boisku. Oby tak dalej !
Redaktor sportowy
Łukasz Eisop - Autor / Źródło: Mariusz Kruchowski/Redaktor sportowy Łukasz Eisop
Fotorelacja:
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.