Relacja: Liga Wielkopolska - 4 liga grupa południowa, sezon 2011/12
Kolejka: 7 - Data: 10.09.2011 Godzina: 17:00 | ||
SKP Słupca - Biały Orzeł Koźmin Wlkp. 0 - 2 | ||
Strzelcy: | ||
SKP Słupca: | ||
Biały Orzeł Koźmin Wlkp.: | ||
Sędziowali: | Sebastian Stokłosa | |
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- PIŁKA NOŻNA
Gorące dni i cenna wygrana!
W tygodniu trener Białego Orła Koźmin Dariusz Maciejewski oddał się do dyspozycji zarządu. Włodarze nie chcieli jednak słyszeć o rozstaniu z człowiekiem od lat związanym z klubem. Maciejewski został na stanowisku, a w sobotę czekało go nie lada wyzwanie. Nie przegrać w Słupcy, gdzie jego drużyna zagrała bez pięciu podstawowych piłkarzy. Cel zrealizowano z nawiązką.
Po słabiutkim wejściu w sezon trener Maciejewski rozważał rozstanie z drużyną. Spotkanie z szefostwem klubu dało jasny sygnał, iż szkoleniowiec cieszy się zaufaniem przełożonych. - Zarząd zdecydował, bym nadal wykonywał swoje obowiązki i abym wydobył zespół z kryzysu – powiedział sam zainteresowany. Przełamanie złej passy już w sobotę, wydawało się jednak niemożliwym do zrealizowania zadaniem. Wszak przeciw SKP Słupca z różnych przyczyn wystąpić nie mogli bramkarz Michał Grzelak oraz Krzysztof Stępa, Bartłomiej Ziembiński, Jakub Namysłowski i Michał Walczak. - Krzysiek leczy uraz, natomiast reszta była zajęta sprawami zawodowo-rodzinnymi – tłumaczył kierownik zespołu Tomasz Kąkolewski. - W tej sytuacji remis wzięlibyśmy w ciemno.
Taktyka obrana przez Maciejewskiego okazała się strzałem w dziesiątkę. Koźminianie postawili zasieki przed własną bramką, a SKP bił głową w mur. Mało tego, już pierwsza kontra gości przyniosła im powodzenie. Po dalekim zagraniu Mateusza Kubiaka, futbolówkę opanował biegnący lewą flanką Mateusz Goliński. Młody skrzydłowy dobrze zabrał się z nią i oddał strzał. Golkiper poradził sobie z uderzeniem, ale wobec dobitki był już bezradny.
W kolejnych minutach dwukrotnie musiał wykazać się bramkarz Tomasz Naglak, ale próby podejmowane przez gospodarzy, nie sprawiły mu wiele trudu. Po niespełna dwóch kwadransach było 0:2. Do prostopadłego podania wystartował Dawid Kuczyński. Napastnik, który w poprzednich meczach zmarnował mnóstwo okazji, tym razem zachował się po profesorsku, podcinając piłkę ponad rękami leżącego bramkarza. Jeszcze przed zejściem do szatni Kuczyński próbował skopiować swój wyczyn, lecz tym razem bramkarz SKP sparował piłkę, a poprawkę Wojciecha Kamińskiego zablokował jeden z obrońców.
Jak można się było spodziewać, po przerwie miejscowi przystąpili do szturmu, stwarzając sobie dwie niezłe szanse. Niebezpieczne uderzenie z dystansu było minęło jednak cel, natomiast w drugiej sytuacji, zawodnik z Słupcy nie trafił do pustej bramki.
Biały Orzeł przetrwał 15-minutową nawałnicę i uspokoił grę, nie dopuszczając już do kolejnych groźnych sytuacji we własnej szesnastce. Goście mogli nawet pokusić się o trzecie trafienie, ale Kuczyński najwyraźniej zadowolił się jedną bramką i w końcówce nie wykorzystał dobrej szansy.
- Młodzież spisała się bez zarzutu – skwitował Kąkolewski. - Możemy nieco odetchnąć i w spokoju przygotowywać się do następnych gier. - Autor / Źródło: Daniel Borski, www.prasalokalna.pl
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.