Relacja: Liga Wielkopolska - 4 liga grupa południowa, sezon 2011/12
Kolejka: 29 - Data: 17.03.2012 Godzina: 15:00 | ||
Korona Piaski - Biały Orzeł Koźmin Wlkp. 2 - 1 | ||
Strzelcy: | ||
Korona Piaski: | ||
Biały Orzeł Koźmin Wlkp.: | ||
Sędziowali: | Marcin Dominiak | |
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- W pojedynku inaugurującym piłkarską wiosnę Korona starła się z Białym Orłem Koźmin. Obie drużyny dzieliły przed tym meczem tylko dwa miejsca w tabeli. Dla nikogo nie ulegało wątpliwości jakie zadanie stało przed miejscowymi piłkarzami. Piaskowianie mieli wygrać mecz otwarcia na własnym stadionie.
W pierwszych czterdziestu pięciu minutach gospodarze przeważali, stworzyli trochę sytuacji, ale celnych strzałów brakowało. Po raz pierwszy niebezpiecznie pod bramką Białego Orła zrobiło się po pół godzinie gry. Po dośrodkowaniu Roberta Przewoźnego z rzutu wolnego minimalnie obok słupka główkował Krzysztof Michalski. Jednak najlepszą sytuację Korona miała w 40. minucie spotkania. Tym razem po strzale głową Jakuba Pujanka piłka zatrzymała się na poprzeczce. Na przerwę zespoły schodziły przy bezbramkowym wyniku. Na drugą połowę Korona wyszła mocno rozkojarzona. Tuż po zmianie stron w prosty sposób piaskowskich obrońców na manowce wyprowadził Maciej Kubka. Gospodarze na stratę bramki zareagowali prawidłowo. Po chwili Korona odzyskała wigor, spychając przeciwnika do defensywy. Piaskowianie kruszyli stopniowo mur, w którym pojawiały się coraz większe wyrwy. Golkiper gości kilka razy przeżywał ciężkie chwile. W tej części gry koźminianie nie potrafili odgryźć się atakami choćby w części podobnymi do tych, które musieli odpierać. Szturm piaskowian z minuty na minutę był coraz mocniejszy, czego dopełnieniem był gol. W 68. minucie autorem wyrównującego trafienia został Robert Przewoźny, który strzałem głową pokonał Tomasza Naglaka. Jednak ta bramka, to w dużej mierze zasługa asysty Dawida Robaka. Podanie pomocnika Korony było palce lizać. Gospodarze nawet na moment nie spoczęli na laurach. Szukali zwycięskiej bramki. Dopięli swego w 75. minucie, kiedy to po raz drugi na listę strzelców wpisał się Przewoźny. Środkowy pomocnik fantastycznym uderzeniem z dystansu pod poprzeczkę wprawił w euforię miejscową publiczność. Do ostatniego gwizdka Korona kontrolowała przebieg boiskowych wydarzeń i zasłużenie wywalczyła komplet punktów.
Po ostatnim gwizdku w ekipie przyjezdnych radości towarzyszyła ulga, bo drużyna jest bogatsza o trzy punkty. Teraz piaskowianie mają chrapkę na kolejny skalp. – Cieszę się, że następny mecz gramy z Ostrovią. Nasz kolejny rywal walczy o awans do trzeciej ligi i my tak naprawdę na ich tle jesteśmy kopciuszkiem. Prawda jest taka, że oni muszą, a my możemy. W tej lidze naprawdę wszystko jest możliwe. Jeśli zaangażowanie będzie na odpowiednim poziomie, to możemy być świadkami fajnego widowiska. Ważne, że dobrze wystartowaliśmy, bo zwycięstwo na starcie zawsze podnosi morale – tłumaczy trener Michalski.
Krzysztof Michalski trener Korony Piaski:
Mówiłem przed startem rundy, że jeśli w każdym meczu nie damy z siebie 120 procent, to będzie nam bardzo ciężko. Dzisiaj jednak pokazaliśmy charakter. Widzieliśmy zespół, który walczył i chciał wygrać. Była agresja i chęć zwycięstwa. Już w pierwszej połowie mieliśmy dwie bardzo dobre sytuacje, ale zabrakło szczęścia. W przerwie mówiłem chłopakom, żebyśmy grali to samo, ale starali się oddawać więcej strzałów na bramkę. Co prawda zaraz na początku drugiej połowy straciliśmy gola, ale nawet wtedy byłem optymistycznie nastawiony. Był moment, że dosłownie bombardowaliśmy bramkę Białego Orła. Było widać, że wiemy o co gramy. Takiego zaangażowania sobie życzyłem. Ci, którzy zostali w Piaskach chcą coś zrobić dla Korony. Zdobyliśmy dzisiaj ważne punkty.
Maciej Dolata trener Białego Orła Koźmin:
Przede wszystkim chciałbym pogratulować gospodarzom zwycięstwa. Co prawda my już w pierwszej akcji po przerwie zdobyliśmy bramkę, ale nie zdołaliśmy pójść za ciosem i oto mam pretensje do swoich zawodników. Przed meczem wydawało nam się, że wiemy o Koronie naprawdę sporo, okazało się jednak, że zbyt mało. W przekroju całego spotkania, to Korona była bardziej zdeterminowana, aby odnieść zwycięstwo. Rywal więcej walczył na boisku. My niestety nie podołaliśmy trudom tego pojedynku. Teraz przed nami mecz z Kościanem i mam nadzieję, że Obra przy tej liczbie zgromadzonych punktów nie będzie w każdym meczu walczyła na noże. To pokazał inauguracyjny mecz w Pępowie.
Redaktor sportowy Łukasz Eisop - Autor / Źródło: Mariusz Kruchowski/Łukasz Eisop Redaktor Sportowt
Fotorelacja:
Autor / Źródło: Damian Woźniak |
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.