Relacja: Liga Wielkopolska - 4 liga grupa południowa, sezon 2011/12
Kolejka: 24 - Data: 01.05.2012 Godzina: 15:00 | ||
Biały Orzeł Koźmin Wlkp. - LKS Gołuchów 2 - 2 | ||
Strzelcy: | ||
Biały Orzeł Koźmin Wlkp.: | ||
LKS Gołuchów: | ||
Sędziowali: | Bartosz Roszyk | |
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Początek meczu, rozegranego w Dobrzycy, należał do Białego Orła, który przeprowadził kilka szybkich akcji, ale jedynym ich efektem były rzuty rożne. W miarę upływu czasu do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni i to oni byli bliżsi objęcia prowadzenia. W 22’ Dawid Pera obsłużył Dominika Marcinkowskiego prostopadłym podaniem, ale piłkarz LKS-u przegrał w pojedynku „jeden na jeden” z bramkarzem Michałem Grzelakiem. Kilka minut później gołuchowianie egzekwowali rzut wolny pośredni. Piłka, zagrana przez Grzegorza Kusia, wpadła do siatki, ale radość podopiecznych trenera Krzysztofa Wewióra była przedwczesna. Arbiter Bartosz Roszyk słusznie gola nie uznał, gdyż nikt po drodze futbolówki nie dotknął. Po przerwie do bardziej zdecydowanych ataków przystąpili gracze Macieja Dolaty i na efekty nie trzeba było długo czekać. W zamieszaniu podbramkowym piłka trafiła na szesnastym metrze pod nogi Wojciecha Kamińskiego, który płaskim strzałem przy słupku dał gospodarzom pojedynku prowadzenie. Kwadrans później powinno być 2:0. Wojciech Kamiński silnie uderzył z ostrego kąta, Marcin Żółtek odbił piłkę przed siebie, ta trafiła ponownie pod nogi Kamińskiego, który podał do zupełnie niepilnowanego Dawida Kuczyńskiego. Napastnika Białego Orła dzieliło od bramki 5 metrów, jednak strzelił fatalnie, umożliwiając Żółtkowi skuteczną interwencję. Dobrej okazji nie wykorzystał też Dariusz Małecki, uderzając silnie, ale niecelnie. To w końcu musiało się zemścić. Gołuchowianom wystarczyło 120 sekund, by całkowicie odwrócić losy potyczki. Najpierw w zamieszaniu podbramkowym najwięcej „zimnej krwi” zachował Dawid Pera, doprowadzając do wyrównania, a niespełna dwie minuty później Michał Marciszak wykorzystał prostopadłe podanie od Mateusza Szkudlarskiego. Ale to nie koniec emocji. Nie do końca pozytywnych. W 83’ arbiter chyba zbyt pochopnie podyktował rzut wolny z boku pola karnego gołuchowian. Ich protesty na nic się zdały. Do piłki podszedł Mateusz Goliński, idealnie centrując futbolówkę na głowę Mateusza Kubiaka. 2:2. Zmęczeni gołuchowianie omal nie stracili nawet remisu, bo w doliczonym czasie gry Bartłomiej Ziembiński pomylił się o kilkadzieścia centymetrów. Remis jest w sumie sprawiedliwym rozstrzygnięciem, który jednak nie ucieszył żadnego z trenerów.
źródło: Piotr Hain - Życie Pleszewa - Autor / Źródło: Mariusz Kruchowski/Piotr Hain - Życie Pleszewa
Fotorelacja:
Biały Orzeł Koxmin Wlkp. w strojach biało-niebieskich, LKS Gołuchów w strojach żółto-czarnych. |
Autor / Źródło: Mariusz Kruchowski/Piotr Hain - Życie Pleszewa. |
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.