Relacja: Liga Polska - 2 liga grupa zachodnia, sezon 2011/12
Kolejka: 5 - Data: 20.08.2011 Godzina: 17:00 | ||
Calisia Kalisz - Bałtyk Gdynia 3 - 2 | ||
Strzelcy: | ||
Calisia Kalisz: | ||
Bałtyk Gdynia: | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Drugie zwycięstwo w tym sezonie II ligi, a pierwsze w roli gospodarza odnieśli piłkarze KP Calisia Kalisz. W sobotnie popołudnie na stadionie w Turku podopieczni Grzegorza Dziubka ograli po emocjonującym spotkaniu Bałtyk Gdynia 3:2.
Przed tygodniem beniaminek II ligi zremisował w Wągrowcu z Nielbą 2:2, choć miał stamtąd przywieźć komplet punktów. Kaliski szkoleniowiec zareagował zatem zmianami w składzie. W kadrze na mecz z Bałtykiem zabrakło dość niespodziewanie Wojciecha Bzdęgi, który do tej pory zagrał we wszystkich potyczkach, a w trzech wybiegał w wyjściowym zestawieniu. Nowy kształt przybrała cała formacja obronna, dowodzona przez bułgarskich stoperów - Georgija Nediałkowa oraz debiutującego Antona Wergiłowa.
W Kaliszu zdawano sobie sprawę, że zespół z Trójmiasta, choć w tabeli plasuje się niżej od Calisii, będzie wymagającym przeciwnikiem. Potwierdził to początek spotkania, bo już w 30. sekundzie rywalizacji Marcin Ludwikowski z najwyższym trudem sparował do boku strzał z dystansu Damiana Jędryki, a po chwili uprzedził szarżującego Piotra Włodarczyka. Gospodarze tego meczu odpowiedzieli ofensywą i to jakże skuteczną. W 6. min Szymon Matuszewski zdmuchnął pajęczynę z siatki, potężnym uderzeniem zza pola karnego. Dwie minuty później po dośrodkowaniu tego zawodnika z rzutu wolnego bramkarz Bałtyku odbił piłkę przed siebie, a ta trafiła w kapitana gości, Marcina Martyniuka, po czym znalazła się w bramce. Gdyby w 4. min sędzia dostrzegł faul na Błażeju Ciesielskim w obrębie pola karnego, być może Calisia prowadziłaby już 3:0. Na dwubramkową zaliczkę nikt z kaliskiego obozu nie narzekał, ale jak trudno było ją utrzymać, podopieczni Grzegorza Dziubka przekonali się w kolejnych fragmentach spotkania. Już w 14. min Włodarczyk wymienił podania z Maciejem Manelskim i z kilku metrów uzyskał gola kontaktowego. Z upływem czasu przewaga przyjezdnych stawała się wyraźniejsza. W 21. min Ludwikowski dwa razy uratował swój zespół przed stratą drugiej bramki. W 30. min kaliskiego golkipera wyręczył debiutujący Anton Wergiłow. Po wrzutce z lewej strony Dominika Lemanka, futbolówkę przedłużył głową Włodarczyk, a strzał do pustej siatki zamykającego akcję Dariusza Kudyby na linii bramkowej zatrzymał właśnie bułgarski stoper. W 38. min kaliszanie nie mieli już tyle szczęścia. Po błędzie defensywy więcej wolnego miejsca na linii pola karnego miał Włodarczyk i płaskim uderzeniem przy bliższym słupku po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Tuż przed przerwą „Ludwik” poradził sobie ze strzałem Manelskiego z kilkunastu metrów.
Po zmianie stron należało spodziewać się roszad w składzie Calisii i takowe też nastąpiły. W miejsce Pawła Lisieckiego (pierwszy mecz po kontuzji) i grającego trenera Grzegorza Dziubka pojawili się Łukasz Wiącek i Bartosz Migawa. Kaliszanie uporządkowali grę, a następstwem tego były okazje bramkowe. W 53. min z rzutu wolnego z 20 metrów podkręcił Matuszewski, a Marcin Matysiak z trudem wybił futbolówkę na róg. Dwie minuty później golkiper z Gdyni był bezradny. Calisia wyprowadziła kontratak, prawą stroną urwał się Błażej Ciesielski, zbiegł do środka, zostawiając piłkę Krzysztofowi Gościniakowi. Ten bez namysłu uderzył z dystansu, a piłka ugrzęzła w okienku bramki. W 58. min kaliszanie mieli rzut wolny na 17 metrze i ponownie jego wykonawcą był Szymon Matuszewski. Skrzydłowy Calisii przymierzył pod poprzeczkę, bramkarz Bałtyku musnął piłkę, a ta otarła się o poprzeczkę i opuściła plac gry. W drugiej części meczu podopieczni Adama Topolskiego rzadko gościli pod bramką Marcina Ludwikowskiego, a gdy zdołali przedostać się w ten rejon, efekt był mizerny, jak chociażby w 64. min. Wówczas na indywidualną akcję zdecydował się Marcin Dettlaff, lecz golkiper kaliskiego zespołu nie dał się zaskoczyć. Kaliszanie ograniczali się do kontr i po jednej z nich, w 77. min, mogli podwyższyć prowadzenie. Do podania na wolne pole doszedł Samuelson Odunka, minął już wychodzącego z bramki Matysiaka, ale zamiast strzelać z ostrego kąta, zdecydował się odegrać do kolegów z drużyny, czyniąc to mało precyzyjnie. Precyzji zabrakło też w 85. min Mateuszowi Świergielowi, który w sytuacji sam na sam trafił w nogi bramkarza, a dobitka zatrzymała się na bocznej części słupka. Na tym nie koniec emocji, bo arbiter doliczył cztery minuty (w rzeczywistości mecz trwał prawie 96 minut), podczas których goście za wszelką cenę dążyli do wyrównania, zamykając swoich rywali na ich własnej połowie. Podopieczni Grzegorza Dziubka umiejętnie się jednak bronili i dowieźli cenne trzy punkty do końca.
źródło: http://www.kpcalisia.pl/ - Autor / Źródło: Mariusz Kruchowski/http://www.kpcalisia.pl/
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.