Kolejka: 11 - Data: 24.09.2011 Godzina: 16:00 | ||
Calisia Kalisz - Czarni Żagań 5 - 1 | ||
Strzelcy: | ||
Calisia Kalisz: | ||
Czarni Żagań: | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Najwyższe w sezonie zwycięstwo zanotowali piłkarze KP Calisia Kalisz. W sobotę w meczu 11. kolejki II ligi rozegranym na stadionie przy Wale Matejki podopieczni Grzegorza Dziubka ograli Czarnych Żagań aż 5:1, sprawiając miły prezent trenerowi, który dzień wcześniej obchodził 40. urodziny. Hat-trickiem popisał się Błażej Ciesielski.
Kaliski zespół przystąpił do tego meczu bez etatowego "numeru 1", Marcina Ludwikowskiego, który wciąż zmaga się z urazem barku. Jego miejsce zajął Tomasz Frontczak, który choć nie ustrzegł się błędów, zapisał na swoje konto kilka udanych interwencji.
W 6. min zadrżały serca miejscowych kibiców, gdy Frontczak niepewnie wyszedł do wrzutki z lewej strony, ale natychmiast się zrehabilitował broniąc strzał Macieja Kononowicza. Po chwili wyłapał też uderzenie Fabiana Paweli. Po tych interwencjach zaatakowali jego koledzy z pola. W 9. min z dystansu uderzali Marcel Kotwica i Samuelson Odunka, ale bezskutecznie. Dwie minuty później miejscowi prowadzili 1:0. Krzysztof Gościniak świetnie wypuścił w uliczkę Błażeja Ciesielskiego, a ten posłał futbolówkę do siatki, obok wychodzącego z bramki Łukasza Przeździęka. Po tym trafieniu gospodarze kontrolowali grę i stwarzali kolejne okazje, jak chociażby w 16. min, gdy strzał Gościniaka obronił Przeździęk. W 30. min na listę strzelców powinien się wpisać Łukasz Wiącek, lecz z bliska huknął wysoko nad bramką. Końcówka pierwszej połowy nie przyniosła wielu emocji, choć w doliczonym już czasie mogło być 1:1, gdyby więcej precyzji przy strzale głową zachował Grzegorz Horubała.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w ciągu ośmiu minut kończących pierwszy kwadrans drugiej połowy. W 52. min Gościniak posłał kapitalne podanie do błyskotliwego Ciesielskiego, a ten w asyście dwóch obrońców znalazł sposób na pokonanie Przeździęka. Bramkarz Czarnych nie popisał się 120 sekund później, gdy będąc na linii pola karnego wybił futbolówkę wprost pod nogi Ciesielskiego, który natychmiast uderzył do pustej siatki i zrobił to bardzo precyzyjnie, podwyższając wynik na 3:0. Zachęceni do ofensywy kaliszanie dalej nękali rywali. W 55. min nieznacznie pomylił się Kotwica, ale pięć minut później bezbłędny był Odunka. Nigeryjski napastnik doszedł do długiego podania i umiejętnie przelobował golkipera z Żagania.
Podopieczni Janusza Kudyby nie zrazili się wysokim prowadzeniem gospodarzy i w efekcie coraz częściej gościli pod bramką Tomasza Frontczaka. W 72. min uzyskali gola honorowego, gdy z kilku metrów nie do obrony uderzył Piotr Burski. Potem dwukrotnie obronną ręką wychodził Frontczak.
Ostatnie minuty znów należały do miejscowych. Dwie dobre okazje zmarnował Ciesielski. W doliczonym czasie pojedynek sam na sam z bramkarzem przegrał rezerwowy Szymon Matuszewski. Po chwili tuż obok słupka główkował Łukasz Wiącek. Wreszcie w 93. min zrehabilitował się Matuszewski, który podciął piłkę nad golkiperem, ustalając wynik na 5:1. - Autor / Źródło: kpcalisia.pl
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.