Relacja: Liga Polska - 2 liga grupa zachodnia, sezon 2011/12
Kolejka: 27 - Data: 21.04.2012 Godzina: 16:30 | ||
Calisia Kalisz - ROW 1964 Rybnik 2 - 3 | ||
Strzelcy: | ||
Calisia Kalisz: | ||
ROW 1964 Rybnik: | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | 300 | |
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- W ciągu dwóch minut drugiej połowy meczu z Energetykiem ROW Rybnik Calisia strzeliła dwa gole i wyszła na prowadzenie 2:1. Przewagi nie potrafiła jednak utrzymać i przegrała 2:3 po kontrowersyjnym rzucie karnym za faul Rafaela Safarjana na Marku Gładkowskim w końcówce. Wcześniej jedenastki dla gospodarzy nie wykorzystał Łukasz Wiącek.
Dla obu ekip to był niezwykle ważny mecz. Zwycięstwo pozwalało odskoczyć od najbardziej zagrożonej spadkiem strefy (do trzeciej ligi zdegradowane zostaną prawdopodobnie cztery zespoły), porażka skazywała na nerwówkę do końca rozgrywek. Gospodarzy ta świadomość wyraźnie usztywniła. Kaliszanie, poza sytuacją Macieja Sowińskiego, który, dobijając do pustej bramki strzał Patryka Klofika, trafił w nogę Janusza Wrześniaka, poważniej bramce Bartosza Gocyka nie zagrozili. To Energetyk prowadził grę, a swoją przewagę udokumentował golem Marcina Pontusa. Napastnik gości wykorzystał jedno z wielu dośrodkowań po rzucie rożnym, które goście do przerwy wykonywali seryjnie.
Wszystko co najważniejsze w tym spotkaniu wydarzyło się jednak po zmianie stron. Już w 48. minucie rzut karny po zagraniu ręką przez Marcina Grolika zmarnował Łukasz Wiącek. To powinien być remis, ale Gocyk wyczuł intencje strzelca. Miejscowi złapali jednak wiatr w żagle. Wreszcie uwolnili się spod agresywnego pressingu podopiecznych Ryszarda Wieczorka i coraz częściej zapuszczali się pod pole karne rywala. Wyrównali jednak strzałem z daleka. 35 metrów od bramki faulowany był Stajko Stojczew, a do piłki podszedł Klofik. Huknął nie do obrony. 120 sekund później Energetyk był w jeszcze większym szoku, bo dwójkowa akcja Samuelsona Odunki i Kamila Jackiewicza zakończyła się trafieniem tego drugiego. Były napastnik Zawiszy Bydgoszcz zaliczył premierowe trafienie w barwach Calisii, ale cieszyć nie miał się z czego. Przyjezdni zareagowali tak, jakby te dwa ciosy w ogóle nie zrobiły na nich wrażenia. Chcieli odpowiedzieć natychmiast, ale na ich drodze dwukrotnie stanęła poprzeczka. Nie udawało się z gry, więc szans trzeba było poszukać w kolejnym stałym fragmencie. Rybniczanie znów bili rzut rożny i Damiana Primela, który minął się z piłką, znów pokonał najwyższy na boisku Pontus.
Gola na miarę pierwszego wyjazdowego zwycięstwa w tym sezonie podarował Energetykowi sędzia. Jacek Kikolski, stojący dość daleko od akcji, dopatrzył się nieczystego wślizgu Rafaela Safarjana w szesnastce. To była ewidentna pomyłka, bo Ormianin czysto wybił piłkę spod nóg Marka Gładkowskiego, ale płocki arbiter wskazał na wapno. Jarosław Wieczorek nie dał Primelowi najmniejszych szans na skuteczną interwencję.
źródło: http://www.wielkopolskisport.pl - Autor / Źródło: Mariusz Kruchowski/www.wielkopolskisport.pl
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.