Relacja: Liga Kujawsko-Pomorsko-Wielkopolska - 3 liga , sezon 2011/12
Kolejka: 8 - Data: 18.09.2011 Godzina: 16:00 | ||
Piast Kobylin - Polonia Środa Wlkp. 0 - 0 | ||
Strzelcy: | ||
Piast Kobylin: | ||
Polonia Środa Wlkp.: | ||
Sędziowali: | Jakub Kozaczyk | |
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- W meczu ósmej kolejki III ligi kujawsko-pomorsko-wielkopolskiej piłkarze Polonii Środa zremisowali w Kobylinie z tamtejszym Piastem 0:0.
Pierwsza połowa w wykonaniu naszych graczy nie była dobra. Poloniści często tracili piłkę i niedokładnie ją rozgrywali.
Już kilka sekund po rozpoczęciu meczu gospodarze przeprowadzili akcję po której przed utratą gola uratował nas jeden z obrońców wybijając piłkę zmierzającą do pustej bramki.
W siódmej minucie zza pola karnego uderzał Tomasz Bekas ale uczynił to bardzo niecelnie.
Kolejny strzał kibice zobaczyli w 16. minucie kiedy Sławomira Janickiego z prawie połowy boiska próbował pokonać jeden z graczy Piasta. Jednak nasz golkiper pewnie złapał piłkę.
Po chwili uderzał Łukasz Przybyłek, ale niestety niecelnie.
W 19. minucie po groźną akcję akcji gospodarzy piękną paradą popisał się Sławomir Janicki Janickiego. Jednak sędzia liniowy chwilę wcześniej zasygnalizował spalonego.
Minutę później ponownie zza pola karnego strzelał Łukasz Przybyłek, ale i tym razem nie trafił w światło bramki.
W 24. minucie Poloniści przeprowadzili swoją najgroźniejszą akcję w pierwszej połowie. Po szybkim kontrataku i długim podaniu Michał Stańczyk znalazł się przed bramkarzem Piasta, ale uderzył niestety nad poprzeczką bramki.
Po trzech minutach ponownie o sobie dali znać miejscowi groźnie uderzając na bramkę Janickiego z linii pola karnego. Jednak i tym razem górą okazał się bramkarz Polonii
W 30. minucie po rzucie wolnym z okolic 25 metra futbolówka po strzale jednego z zawodników Piasta minęła minimalnie obok słupek bramki średzinan
W końcówce pierwszej połowy swoje sytuacje mięli jeszcze Michał Stańczyk, Łukasz Przybyłek i Marcin Duchała, ale albo ich strzały po rzutach wolnych trafiały w mur, albo brakowało im precyzji.
W przerwie meczu w naszej drużynie nastąpiła jedna zmiana. Na miejscu słabo spisującego się Kamila Krajewskiego pojawił się Krzysztof Błędkowski.
Druga połowa wyglądała zupełnie inaczej niż pierwsza. Polonia przeważała praktycznie przez pełne 45 minut.
Już chwilę po rozpoczęciu Michał Stańczyk uderzył obok słupka bramki gospodarzy.
W 48. minucie w ostatniej chwili obrońca zablokował strzał do pustej bramki Krystiana Pawlaka.
Przez kolejne minuty cały czas atakowali średzianie jednak nie potrafili sobie wypracować dogodnej sytuacji strzeleckiej.
W 60. minucie nastąpiła druga zmiana w Polonii. Boisko opuścił Piotr Loba, a na jego miejscu pojawił się Mateusz Pluciński.
Trzy minut później zbyt słabo strzelał Michal Stańczyk, a po chwili głową nad bramką uderzał po rzucie rożnym Marcin Siwek.
W 71. minucie nastąpiła, trzecia, ostatnia zmiana w zespole Polonii. Na boisku pojawił się Krzysztof Błędkowksi zastępując Marcina Puchałę.
Dopiero w 84. minucie kolejną sytuację stworzyli sobie średzianie, gdy w okienko bramki uderzył Krystian Pawlak, ale świetną interwencją popisał się bramkarz gospodarzy.
Już w doliczonym czasie gry po strzale Łukasza Przybyłeka z rzutu wolnego piłka trafiła w poprzeczkę i wyszła niestety w pole gry.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się bezbrakowym remisem co bardziej satysfakcjonuje na pewno zespół Piasta Kobylin.
Niestety Poloniści stracili dwa bardzo cenne punkty, jednak dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu średzianie utrzymali fotel lidera wyprzedzając Sokoła Kleczew i Lecha Rypin.
Kolejny mecz Polonia rozegra już za tydzień. Wszystkich kibiców serdecznie zapraszamy w najbliższą niedzielę na stadion w Środzie, gdzie nasza Polonia zmierzy się w meczu na szczycie z Lechem Rypin. Początek spotkania o godzinie 16:00.
Urwali punkty liderowi. Mogli nawet zwyciężyć!
Po serii słabszych występów kobyliński Piast zremisował z Polonią Środa Wielkopolska. Lider przyjechał do Kobylina pewny swego, lecz podopieczni Marcina Kałuży nie pozwolili rozwinąć mu skrzydeł.
W tygodniu poprzedzającym niedzielne widowisko trener Kałuża miał bardzo ograniczone pole manewru. Z powodu choroby w zajęciach uczestniczyć nie mogło czterech podstawowych zawodników oraz kontuzjowany Krzysztof Kendzia.
Choć przed meczem Piast skazywany był na pożarcie, nasi piłkarze zaprezentowali się przyzwoicie i utarli nosa faworytom do awansu. Nieoczekiwanie od pierwszych minut to gospodarze rzucili się na przeciwników. Dwie kapitalne okazje zmarnował jednak Michał Rejek. Najpierw napastnik przerzucił piłkę nad bramkarzem, ale zanim oddał strzał, futbolówkę wybił jeden z obrońców. Niedługo potem „Rejas” przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem Polonii.
Kwadrans później trzecią setkę zmarnował Marcin Kurzawa. Popularny „Grzybek” również musiał uznać wyższość bramkarza w bezpośrednim pojedynku.
Skoro z tak silnym rywalem nie wykorzystuje się żadnej z trzech wyśmienitych szans, można myśleć co najwyżej o remisie. Po okazji Kurzawy goście przebudzili się z letargu i przejęli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Piastunki jednak umiejętnie wybijały oponentów z rytmu, do maksimum wydłużając każdą z przerw w grze.
W ostatnim kwadransie do wzmożonego szturmu przystąpili przyjezdni, którzy mieli trzy okazje bramkowe. Tylko ostatnią z nich można nazwać stuprocentową. Jeden z napastników gości oddał bardzo mocne uderzenie z kilkunastu metrów, ale Dominik Sadowski sparował piłkę na poprzeczkę.
W efekcie mecz zakończył się podziałem punktów, co należy uznać za sukces Piasta. - Myślę, że goście nieco nas dziś zlekceważyli – powiedział trener Kałuża. - Świadczą o tym nasze okazje na początku meczu. Gdybyśmy do przerwy prowadzili różnicą dwóch-trzech trafień, Polonia nie miałaby na co narzekać. Na słowa uznania zasłużył cały zespół. Szczególnie chciałbym pochwalić grającego z urazem Krzyśka Matuszaka oraz Kubę Pospiecha, który znakomicie wywiązał się z powierzonych mu zadań. - Autor / Źródło: polonia-sroda.pl & Daniel Borski, www.prasalokalna.pl
Fotorelacja:
Autor / Źródło: polonia-sroda.pl |
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.