Relacja: Liga Kujawsko-Pomorsko-Wielkopolska - 3 liga , sezon 2011/12
Kolejka: 11 - Data: 08.10.2011 Godzina: 15:00 | ||
Cuiavia Inowrocław - Piast Kobylin 1 - 1 | ||
Strzelcy: | ||
Cuiavia Inowrocław: | ||
Piast Kobylin: Sadowski – Czwojdrak, Biernat, Kaczmarek, A. Kurzawa (46' Błaszczyk) – Borowczyk, Kendzia, Pospiech, Norkiewicz, Matuszak (88' Kubiak) – Wosiek (75' Rejek) | ||
Sędziowali: | Maciej Pelka | |
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Remis – tylko czy aż?
W Inowrocławiu Piast był bliski odniesienia zwycięstwa. O tym, że team Marcina Kałuży wrócił do domu z punktem, zdecydowała słaba skuteczność kobylinian.
Najlepszy zespół w powiecie krotoszyńskim rozegrał znakomitą pierwszą połowę, w której Cuiavia nie miała nic do powiedzenia. - Gdybyśmy do przerwy prowadzili 3:0, gospodarze nie mogliby narzekać – relacjonował pomocnik Piasta Jakub Pospiech.
Piastunki objęły prowadzenie bardzo szybko, bo już w 15. minucie meczu. Znajdujący się w dobrej dyspozycji Jakub Borówczyk z łatwością ograł rywala, po czym zacentrował w pole karne. Futbolówka minęła bramkarza i trafiła do ustawionego w okolicach dalszego słupka Szymona Wośka, który dobrze wywiązał się z roli wysuniętego napastnika.
Jako się rzekło, w premierowej odsłonie kobylinianie jeszcze trzykrotnie byli bliscy pokonania golkipera gospodarzy. Najpierw bardzo dobrym zgraniem na 16. metr popisał się Wosiek. Nadbiegający Robert Norkiewicz miał przed sobą tylko bramkarza i na swoje nieszczęście trafił piłką w jego nogi. Niedługo potem „Nora” ładnie wymienił piłkę z Wośkiem i Borowczykiem, a po trzecim podaniu bez przyjęcia, znów stanął przed świetną szansą. Niestety ofensywny pomocnik nieczysto kopnął piłkę, która znalazła się w rękach bramkarza. Trzeci świetny atak Piasta przerwał arbiter. Norkiewicz przerzucił sobie piłkę nad rywalem i składał się do uderzenia. Sędzia uznał jednak, że kobylinianin dopuścił się nierozważnego zagrania i podyktował rzut wolny pośredni.
Jak można się było spodziewać, po zmianie stron do głosu doszli miejscowi. Do 70. minuty meczu ich ataki były bezproblemowo rozbijane przez obrońców Piasta. Szczelną defensywę Piasta miejscowi ograli dopiero po rzucie rożnym. W polu bramkowym Dominika Sadowskiego doszło do sporego zamieszania, w którym sprytem błysnął Adrian Raszka i mecz zaczął się od początku.
W końcowych minutach Piast wyraźnie spasował, broniąc – jakby nie było – cennego wyniku. Gospodarze nie byli już jednak w stanie poważniej zagrozić Sadowskiemu i konfrontacja zakończyła się podziałem punktów.
Z takiego obrotu sprawy Pospiech był zadowolony tylko połowicznie. - Przed meczem remis nie wydawał nam się złym rozwiązaniem – powiedział. - Po końcowym gwizdku nie mamy jednak najlepszych humorów. Już w pierwszej połowie powinniśmy wypracować solidną zaliczkę, która zapewniłaby nam komplet punktów. - Autor / Źródło: Daniel Borski, www.prasalokalna.pl
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.