Relacja: OZPN Kalisz - klasa okręgowa , sezon 2007/08
Kolejka: 13 - Data: 28.10.2007 Godzina: 16:00 | ||
Victoria Ostrzeszów - Stal Pleszew 1 - 1 | ||
Strzelcy: 0:1 Dawid Pera (7), 1:1 Maciej Stawiński (69) | ||
Victoria Ostrzeszów: Latański - Orzeszyna, Łakomy, Bierski, Cepa - Barański, Jarczak, Franikowski, Dolata (75. Dolata), Gawron - Stawiński (89. Chowański) | ||
Stal Pleszew: T. Szymkowiak, R. Wieczorek, Ł. Wsielewski, N. Wasiewicz, M. Wandzel, T. Zawada, G. Szwajkowski, A. Hyżyk, M. Kuleczka, B. Chmiel, D. Pera, | ||
Sędziowali: | Czysty, Adamski, Korczak, | |
Widzów: | 100 | |
Żółte kartki: | R. Wieczorek, Ł. Wasielewski dla Rolbudu | |
Czerwone kartki: |
- W niedzielę „ Victorii ” przyszło zmagać się z bardzo dobrym przeciwnikiem. Drużyna Rolbudu trenowana przez znanego w Ostrzeszowie trenera Marka Chatlińskiego wysoko zawiesiła poprzeczkę gospodarzom. Pleszewianie to młody zespół, wsparty dwoma doświadczonymi zawodnikami, grający twardo często na pograniczu faulu. Cały zespół prezentował się w ciągu meczu świetnie jeśli chodzi o predyspozycje wytrzymałościowo – szybkościowe. Nie obce były im również zasady gry kombinacyjnej i z pierwszej piłki. Natomiast zawodnicy „ Victorii ” rozpoczęli mecz bardzo usztywnieni, jakby zdeprymowani zaistniałą sytuacją przed meczem. Miało to swoje odbicie w grze. Zaraz na początku goście ruszyli do ataku i po błędzie z prawej strony boiska Orzeszyny nastąpiło dośrodkowanie w pole karne. Piłkę przejął Dawid Pera ograł dwóch stoperów ostrzeszowskich i silnym strzałem z 15 m pokonał Latańskiego.
Długo nie mogła „ Victoria ” otrząsnąć się po tym ciosie. Dopiero po ok. 25 minutach miejscowi opanowali nerwy, ale i tak gra nie układała się najlepiej. Brakowało wzajemnego zrozumienia, mało było ruchu na wolną pozycję, a podania często bywały niecelne i do przeciwnika. Jako pierwszy dał sygnał do ataku Sebastian Gawron. Otrzymał dobre podanie wpadł z piłką w pole karne i … strzelił z najbliższej odległości w bramkarza.
Po upływie kilku minut Radek Dolata w podobnej sytuacji zamiast uderzać lewą nogą na bramkę lub obsłużyć lepiej ustawionych kolegów oddał strzał na bramkę prawą nogą i piłka obok słupka oddaliła się od bramki. W kolejnych minutach znowu Sebek wypracował sobie dogodną pozycję, minął w polu karnym dwóch przeciwników i silnie strzelił, lecz został zablokowany, jeszcze raz spróbował i znowu blok. Często z wielką ambicją i poświęceniem, za wszelką cenę bronili pleszewianie dostępu do własnej bramki. Taka gra porywa kibiców i sprawia, że publiczność nagradza brawami nie tylko własnych zawodników. Szkoda niewykorzystanych sytuacji przed przerwą. Co prawda nielicznych, ale tak dogodnych.
Po przerwie „ Victoria ” wyszła na boisko niesamowicie zdeterminowana na osiągnięcie korzystnego rezultatu. Już w 51 minucie Maciej Stawiński uciekł obrońcom i zagrał wzdłuż bramki do Gawrona. Niestety szczęście w tym meczu nie było po jego stronie i nie trafił w piłkę, choć tak bardzo chciał strzelić bramkę drużynie, w której kiedyś występował. Po pięciu minutach świetnie piłkę dograł Orzeszyna do Dolaty. Ten ostatni oddał bombowy strzał na bramkę Rolbudu. Dobrze usposobiony bramkarz nie mógł złapać tej piłki, odbiła się ona od jego klatki piersiowej i wystartowało do niej dwóch zawodników : pleszewski obrońca i najlepszy strzelec „ Victorii ” Stawiński. Szybszy okazał się obrońca asekurujący swojego bramkarza. Mimo ciągłych ataków w II odsłonie tego spotkania gospodarze nie mogli znaleźć sposobu na defensywę zawodników pleszewskich. Mądrze się oni bronili i wyprowadzali groźne kontry przenosząc się dwoma, trzema podaniami pod bramkę Latańskiego. W 62 minucie meczu wreszcie Stawiński wygrał pojedynek w polu karnym ze stoperem Rolbudu i wyszedł sam na sam z bramkarzem, jednak szczęście dopisywało przyjezdnym. Golkiper obronił znowu klatką piersiową. Nadeszła 69 minuta. Tym razem kontratak Pleszewian zatrzymali obrońcy ostrzeszowscy. Jedno podanie do Kamila Franikowskiego, który pobiegł z piłką wzdłuż linii bocznej boiska, ściągnął na siebie trzech obrońców. Pozostawili oni wolnego Maćka i to właśnie do niego Kamil zagrał piłkę. Stawiński przyjął ją, wbiegł w pole karne z piłką, minął bramkarza i strzelił do pustej bramki. Ogromna radość zapanowała w obozie ostrzeszowskim. Zawodnicy uwierzyli, że ten mecz można wygrać, a zwycięstwo jest na wyciągnięcie ręki. Jeszcze rzuty wolne kapitalnie wykonywali Jarczak i Stawiński, ale za każdym razem zabrakło przysłowiowej kropki nad i.
Po jednym z rzutów rożnych Gawron uwolnił się spod opieki obrońców i uderzył piłkę głową, przeszła jednak obok bramki. Na 4 minuty przed zakończeniem Sebek po wyprowadzeniu szybkiej kontry uderzył piłkę bardzo silnie w pole karne. Odbiła się ona od nóg zdezorientowanego obrońcy i minęła minimalnie słupek.
Mecz kończył się prawie w zapadających ciemnościach. Miało to również wpływ na końcowy rezultat i ostre starcia zawodników obu drużyn. OZPN znowu przeoczył drobny szczegół, przesunięcie czasu w ostatnią sobotę października i za to należy się żółta kartka odpowiedniemu wydziałowi kaliskiego związku. A co na to obecny na meczu Prezes KOZPN? - Autor / Źródło: Mariusz Kruchowski/ źródło liga45.net
Fotorelacja:
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.