Relacja: OZPN Kalisz - klasa A grupa 1, sezon 2007/08
Kolejka: 12 - Data: 04.11.2007 Godzina: 11:00 | ||
CKS Zduny - Sokoły Droszew 2 - 4 | ||
Strzelcy: 0:1 Krzysztof Wiśniewski (8), 0:2 Tomasz Kołaczyk (15), 0:3 Krzysztof Wiśniewski (35), 1:3 Błażej Stachowiak (52-głową), 2:3 Marcin Ciesielski (68), 2:4 Andrzej Marciniak (78) | ||
CKS Zduny: Machowski – Wojcieszak, Z. Kuciński, Kubów – Haszek (63’ A. Kuciński) – M. Ciesielski, M. Dominiak, B. Stachowiak, Nowicki (17’ Gmerek) – R. Ciesielski, Krakos | ||
Sokoły Droszew: | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Stali jak wryci
- Tragiczna, żenująca, katastrofalna – tak dobitnie i w swoim stylu oceniał grę swoich zawodników w defensywie trener CKS-u Zduny Tadeusz Polaszek, którego podopieczni na własnym terenie ulegli zespołowi Sokołów Droszew 2:4. Zdunowianie stracili wszystkie cztery gole po stałych fragmentach gry, przy których tylko przyglądali się, jak rywale zdobywają kolejne bramki.
Już w 8 minucie gry gra błędów po stronie Zdanowskiej jedenastki została rozpoczęta. Po centrze z rzutu rożnego piłkarze CKS-u pomimo trzech okazji nie potrafili wyekspediować piłki poza obręb pola karnego. Całe zamieszanie zakończył celnym uderzeniem z metra najskuteczniejszy strzelec gości Krzysztof Wiśniewski. Po kwadransie zawodnicy Polaszka odrabiać musieli już nie jedną, a dwie bramki. Scenariusz akcji bramkowej był łudząco podobny do tego przy pierwszym trafieniu. Korner, zamieszanie, trzy blokowane strzały gości i w końcu do pustaka wpakował piłkę Tomasz Kołaczyk.
Do przerwy gospodarze stracili jeszcze jednego gola. – Gość uderzył z wolnego w mur – relacjonował trener CKS-u. – Moi zawodnicy zamiast jak najszybciej wybiec z muru stanęli jak wryci co wykorzystał piłkarz Sokołów i nieatakowany uderzył po raz drugi. Tym razem celnie. Autorem gola na 0:3 okazał się Wiśniewski, dla którego było to drugie tego dnia trafienie.
Druga odsłona rozpoczęła się od skomasowanych ataków CKS-u. Ich przewaga została potwierdzona bramką zdobytą w 52 minucie gry przez Błażeja Stachowiaka. Co ważne cała akcja była rozegrana niemal podręcznikowo. W środkowej części boiska Marcin Ciesielski podał do Stachowiaka, a ten z pierwszej odegrał do Roberta Ciesielskiego. Zdunowski napastnik pognał z piłką do końcowej linii i idealnie dośrodkował do podłączającego się Stachowiaka, który ładną główką pokonał bramkarza gości.
Kontaktowy gol dla zdunowi an padł w 68 minucie spotkania. Tym razem Marcin Ciesielski wymienił piłkę z Adamem Kucińskim, po czym znalazł się w szesnastce przyjezdnych. Tam bez pardonu zaatakował go jedne z rywali i sędzia bez wahania wskazał na wapno. Sam poszkodowany okazał się pewnym egzekutorem rzutu karnego i gospodarze uwierzyli, że są jeszcze w stanie zwyciężyć.
Niestety ich nadzieje bardzo szybko rozwiał Andrzej Marciniak, który ponownie wyprowadził Sokoły na dwubramkowe prowadzenie, jakiego goście nie oddali już do końca meczu. Oczywiście gol padł po wrzutce z rzutu rożnego, zamieszaniu podbramkowym oraz biernej postawie całej defensywy CKS-u.
T. Polaszek nie ukrywał rozczarowania. – To skandal. Najdziwniejsze jest to, że na przedmeczowej odprawie mówiłem wyłącznie o kryciu przy stałych fragmentach gry. Ciągle tracimy bramki w ten sposób i jak widać moje wskazówki znów nie poskutkowały. Z takim ustawieniem przy rzutach rożnych nie mielibyśmy czego szukać nawet w lidze gminnej. - Autor / Źródło: (debe)
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.