Relacja: Liga Wielkopolska - 4 liga grupa południowa, sezon 2009/10
Kolejka: 20 - Data: 03.04.2010 Godzina: 16:00 | ||
Biały Orzeł Koźmin Wlkp. - Korona Piaski 0 - 5 | ||
Strzelcy: 0:1 Tomasz Majchrzak (13'), 0:2 Krzysztof Michalski (18'), 0:3 Robert Norkiewicz (36'), 0:4 Adrian Świątkowski (41'), 0:5 Łukasz Fabich (60') | ||
Biały Orzeł Koźmin Wlkp.: Miękus – M. Nowak (46’ Stępa), Kosiński, Pilarczyk, Walczak – Kubka (65’ Maryniak), Ziembiński (25’ Lis), Namysłowski, Oczkowski (75’ Majchrzak) – Skrzypczak – Falentin | ||
Korona Piaski: Krzysztof Banaszak - Łukasz Fabich ,Nikodem Kozak ,Robert Norkiewicz (Jarek Maćkowiak ), Adrian Świątkowski (Michał Curyk), Krzysztof Michalski ,Narcyz Gendera (Przemek Ludwiczak ) , Karol Kręgielczak , Damian Naskręt , Tomek Majchrzak , Przemek Czajka ( Robert Przewoźny ). | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Wielka wtopa
Tak można określić ostatni występ zawodników Białego Orła Koźmin. W Wielką Sobotę nastąpił blamaż koźminian, którzy zostali zdeklasowani na własnym terenie przez Koronę Piaski. Gracze Dariusza Maciejewskiego zagrali najgorszy mecz w sezonie.
W wyjściowym składzie gospodarzy trudno było doszukiwać się nazwisk trzech filarów defensywy. Zamiast Jarosława Reyera, między słupkami zaprezentował się Dawid Miękus, a w miejsce Janusza Maryniaka i Krzysztofa Stępy zagrali Mateusz Nowak oraz Michał Walczak. Na środek defensywy powędrował z kolei nominalny boczny obrońca Dawid Pilarczyk.
Przetasowania w składzie nie przyniosły pożądanych efektów. Gra w destrukcji, jaką zaprezentowali koźminianie, wyglądała fatalnie. Goście szybko zdobyli dwa gole, a na listę strzelców wpisywali się Tomasz Majchrzak w 13 i Krzysztof Michalski w 18 minucie spotkania.
Iskierkę nadziei na ratowanie wyniku dał rzut karny dla Orłów podyktowany za brutalny faul na Bartłomieju Ziembińskim, który po bezpardonowym wejściu rywala na murawę już nie wrócił. Niestety, wykonawca jedenastki Maciej Kubka, uderzył lekko i w sposób sygnalizowany, a w bramce gości świetnie spisał się Krzysztof Banaszak. Niewykorzystanie tej sytuacji, zemściło się na miejscowych ze zdwojoną siła. Jeszcze przed zejściem do szatni wynik na korzyść Korony poprawiali Robert Norkiewicz oraz Adrian Świątkowski.
W drugiej części gry nasi piłkarze nie zdołali podnieść się z kolan. Nie dość, że nie byli w stanie odrobić choćby części strat, zostali dobici za sprawą Łukasza Fabicha, który ustalił wynik potyczki w 60 minucie gry.
Po meczu koźmińscy zawodnicy nie kryli frustracji. – To, że rywal grał bardzo dobrze i umiejętnie wykorzystywał cała szerokość boiska to jedno – mówił Wojciech Falentin. – Inna sprawa, że my zagraliśmy na zatrważająco słabym poziomie.
Wtórował mu jeden z najbardziej doświadczonych graczy Damian Skrzypczak. – Nie mogę wytłumaczyć sobie tego, co się dziś wydarzyło. Po meczu siedzieliśmy i próbowaliśmy znaleźć wytłumaczenie tak słabej postawy. Goście z pewnością byli bardziej dynamiczni, lepiej operowali futbolówką. Rotacja w szeregach obronnych nie pomogła. Niemniej, winą za stratę tak dużej liczby goli obarczyć należy cały zespół. Szkoda niewykorzystanej szansy z rzutu karnego. Gdybyśmy wówczas zdobyli kontaktowego gola, moglibyśmy pójść za ciosem. Nie ma jednak co rozpaczać. To był dopiero trzeci mecz tej wiosny i z pewnością zdążymy się zrehabilitować.
Wszak lepiej przegrać jedno spotkanie 0:5 niż trzy inne po 0:1.
źródło: Daniel Borski - Autor / Źródło: Mariusz Kruchowski/Daniel Borski
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.