Relacja: Liga Wielkopolska - 4 liga grupa południowa, sezon 2009/10
Kolejka: 30 - Data: 06.06.2010 Godzina: 16:00 | ||
LKS Gołuchów - Jarota II Jarocin 0 - 1 | ||
Strzelcy: 0:1 Łukasz Smyczyński (22') | ||
LKS Gołuchów: Żółtek - Woźniak (Trzęsała), Marszałek, Zapart, Ordziniak (Kapałka) - Marciszak, Baszczyński (Olejnik), Banasiak, Matysiak, Kuś - Marcinkowski (Kubiak) | ||
Jarota II Jarocin: Zaborowski - Figan, Wawrocki, Świtała, Woźniak - Cierniewski, Matuszak (65' Poczta), Guźniczak, Zmyślony - Kryś, Smyczyński (Kaczmarek D.) | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Efektowny szczupak Smyka
Przez cały sezon gracze Płomyka Koźminiec demonstrowali bardzo równą i wysoką formę. Nie inaczej było podczas ostatniej ligowej potyczki w Gołuchowie, gdzie nasz team wygrał po efektownym szczupaku Łukasza Smyczyńskiego, zajmując na koniec sezonu drugą lokatę.
Podczas spotkania w Gołuchowie trenerską opiekę nad zespołem gości – pod nieobecność Ryszarda Tomczaka – sprawował trener bramkarzy Adam Szczepaniak.
Początek meczu należał do miejscowych, lecz im dalej w las, tym zarysowywała się wyższość piłkarska gości. Płomyk coraz częściej utrzymywał się w posiadaniu futbolówki, by objąć prowadzenie w 22 minucie gry. Wtedy to, swoją firmową centrą z bocznej strefy popisał się Patryk Cierniewski. Mocno bita piłka zmierzała na 5 metr. Wystartował do niej Łukasz Smyczyński, który szalenie widowiskowym szczupakiem, posłał ją do siatki.
Kolejne minuty nie przyniosły jednak większych spięć podbramkowych. Przyjezdni, osłabieni brakiem podstawowych napastników Tomczaka, Dawida Cieślaka i Damiana Barana, nie byli w stanie wypracować sobie kolejnych szans. Płomyk grał za to uważnie i skutecznie w destrukcji, dzięki czemu gospodarze również nie mogli wykonać pod bramką Karola Zaborowskiego przysłowiowego sztycha.
Druga odsłona przypominała pierwsze trzy kwadranse. Sama końcówka meczu, kiedy to LKS postawił wszystko na jedną kartę, była jednak interesująca. Gołuchowianie starali się atakować, lecz raz po raz nadziewali się na kontry. Kolejno, ze strony gości stuprocentowe okazje marnowali Paweł Kryś, Daniel Kaczmarek i ponownie Kryś. Za każdym razem z opresji swój zespół ratował Marcin Żółtek. Płomyk wygrał więc w najniższym z możliwych rozmiarów i bez problemów zakończył sezon na drugim miejscu.
- Absencje naszych czołowych napastników sprawiły, że liczyliśmy na stałe fragmenty gry – zdradził po meczu Szczepaniak. – W meczowej kadrze znalazło się raptem trzynastu graczy i wszystkich należy pochwalić za olbrzymią walkę. Grając w ulewie oraz mając taką liczbę osłabień można tylko się cieszyć.
źródło: Daniel Borski - Autor / Źródło: Mariusz Kruchowski/Daniel Borski
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.