Relacja: OZPN Kalisz - klasa okręgowa , sezon 2009/10
Kolejka: 13 - Data: 31.10.2009 Godzina: 14:00 | ||
Czarni Dobrzyca - Astra Krotoszyn 0 - 3 | ||
Strzelcy: 0:1 Adam Szych (53'), 0:2 Robert Ciesielski (83'), 0:3 Marcin Kaczmarek (87'-głową) | ||
Czarni Dobrzyca: | ||
Astra Krotoszyn: B. Wosiek – Rak, Nowak (86’ Witek), Brzuśkiewicz, R. Idkowiak – M. Ciesielski (80’ T. Idkowiak), Wronek, Szych (86’ S. Wosiek), Staszewski – Sójka (46’ R. Ciesielski), Kaczmarek | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Patrzymy już wyłącznie przed siebie
Świetna seria piłkarzy krotoszyńskiej Astry trwa. W sobotę zespół Łukasza Raka wygrał piąte spotkanie pod jego wodzą. Patrząc na formę krotoszynian można chyba przestać oglądać się za siebie, a myśli kierować w stronę czuba tabeli.
Odkąd rządy w pierwszym zespole Astry przejął Łukasz Rak do spółki z Hubertem Wronkiem, krotoszyński klub notuje sporą progresję. Na sześć gier, Astra wygrała pięć, raz dzieląc się z rywalami punktami. Co bardzo ważne, w każdym ze spotkań rozgrywanych pod kierunkiem Raka, krotoszynianie aplikowali przeciwnikom minimum trzy gole.
Odkąd rządy w pierwszym zespole Astry przejął Łukasz Rak do spółki z Hubertem Wronkiem, krotoszyński klub notuje sporą progresję. Na sześć gier, Astra wygrała pięć, raz dzieląc się z rywalami punktami. Co bardzo ważne, w każdym ze spotkań rozgrywanych pod kierunkiem Raka, krotoszynianie aplikowali przeciwnikom minimum trzy gole.
Nie inaczej było również w sobotę, kiedy to Astra grała na wyjeździe ze słabym zespołem z Dobrzycy. Początkowe 10 minut gry w wykonaniu naszych graczy było co prawda niezbyt imponujące, ale po kwadransie krotoszynianie zaczęli grać spokojniej i zdecydowanie stłamsili rywala. Astra zmusiła rywala, by ten ograniczył się do wybijania piłek z własnego przedpola. Mimo naporu naszych piłkarzy przed przerwą nie padły żadne bramki.
Po zmianie stron przyjezdni jeszcze bardziej podkręcili tempo rozgrywania akcji i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 53 minucie gry na listę strzelców – otwierając wynik potyczki – wpisał się Adam Szych. Ładną akcję zaczepną prawą flanką wyprowadził Marcin Ciesielski, który po przebiegnięciu z piłką przy nodze kilkudziesięciu metrów, dokładnie dograł na środek pola karnego. Szych popatrzył, przymierzył i oddał strzał z 15 metra. Piłka odbijając się od nóg jednego z defensorów zmieniła tor lotu i myląc golkipera gospodarzy, zatrzepotała w siatce.
Dopiero po stracie bramki miejscowi zaczęli grać nieco odważniej. Niestety dla nich, Astra nie pozwoliła im na zbytnie rozwinięcie skrzydeł. Krotoszynianie raz po raz oddawali groźne strzały, a w minucie 77 podopieczni Raka stanęli przed wyborną szansą do podwyższenia prowadzenia. We własnym polu karnym ręką zagrał jeden z zawodników Czarnych i sędzia wskazał na wapno. Egzekutorem jedenastki był najskuteczniejszy ligowy zawodnik Adam Staszewski. Popularny Babmi uderzył płasko w kierunku lewego rogu bramki, ale golkiper Czarnych spisał się bez zarzutu.
Ta sytuacja pozytywnie wpłynęła na gospodarzy, którzy 180 sekund później wypracowali sobie jedyną dogodną okazję strzelecką w całym spotkaniu. Po szybko wyprowadzonej kontrze napastnik miejscowego zespołu oddał bardzo groźny strzał z 17 metrów. Na szczęście na posterunku był Bartłomiej Wosiek. Mimo, iż przez długie minuty był bezrobotny, zachował koncentrację i znakomitą paradą przeniósł piłkę nad poprzeczką.
W odpowiedzi świetną zazębiającą się akcję przeprowadzili goście. W końcowej jej fazie piłkę otrzymał nowowprowadzony Robert Ciesielski, który na pełnej szybkości wpadł w pole karne i uderzył w krótki róg nie do obrony.
Astra nie zadowoliła się dwubramkowym prowadzeniem i w końcówce spotkania – za sprawą Marcina Kaczmarka – dobiła przeciwnika. Prawym skrzydłem popędził inny zmiennik Tomasz Idkowiak, który bardzo mocno zacentrował na 11 metr, skąd świetnym uderzeniem głową popisał się Kaczmarek. Futbolówka odbiła się od słupka i ugrzęzła w bramce gospodarzy po raz trzeci i ostatni zarazem.
- W pierwszej połowie biliśmy głową w mur – komentował trener Rak. – Ciężko było sforsować ustawioną na linii szesnastego metra defensywę rywali. Myślę, że nasza seria nie jest dziełem przypadku, ale trzeba też przyznać, że dzisiejszy przeciwnik nie zawiesił poprzeczki zbyt wysoko. Wreszcie możemy patrzeć przed siebie, a nie oglądać się w tył. Jeśli za tydzień osiągniemy dobry wynik z “Victorią”, będziemy mogli włączyć się do walki o wyższe cele.
A spotkanie z ostrzeszowianami odbędzie się 8 listopada w Krotoszynie. Początek o godzinie 14.00. - Autor / Źródło: Daniel Borski / Marek Szymczak
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.