Relacja: Puchar Polski, sezon 2010/11
Półfinał - Data: 2011-04-05 | ||||
Lech Poznań - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1 - 1 | ||||
1:0 Bartosz Ślusarski (58'), 1:1 Adam Cieśliński (90') | ||||
Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak, Bartosz Bosacki, Manuel Arboleda, Luis Henriquez - Dimitrije Injac, Rafał Murawski - Jakub Wilk (Tomasz Mikołajczak 58'), Siergiej Kriwiec, Semir Štilić (Marcin Kamiński 80') - Vojo Ubiparip (Bartosz Ślusarski 46') | ||||
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Richard Zajac - Sławomir Cienciała, Jacek Broniewicz, Bartłomiej Konieczny (Juraj Dancik 31'), Tomasz Górkiewicz - Piotr Koman - Dariusz Łatka, Damian Chmiel (Dariusz Kołodziej 64'), Sebastian Ziajka - Sylwester Patejuk (Piotr Malinowski 69'), Adam Cieśliński | ||||
Sędziowali: | ||||
Widzów: |
- Kolejorz tylko zremisował 1:1 z Podbeskidziem w pierwszym meczu półfinałowym rozgrywek o Puchar Polski. Gola dla Lecha zdobył pięknym strzałem głową Bartosz Ślusarski, do remisu doprowadził w doliczonym czasie gry Adam Cieśliński.
Podbeskidzie bez większych kompleksów rozpoczęło mecz półfinałowy Pucharu Polski. Bielszczanie byli bardziej zmotywowani, szybciej podejmowali decyzje i sprawiali od początku lepsze wrażenie od mistrzów Polski. Już na samym początku meczu wracający do składu po urazie Manuel Arboleda przerwał faulem dobrze zapowiadającą się akcję Podbeskidzia. Tylko pobłażliwości arbitra Kolumbijczyk zawdzięczał upomnienie zamiast kartonika. Pierwsze ostrzeżenie zostało przez lechitów zignorowane. Chwile później ostrzeżenie numer dwa - Chmiel nie trafia głową do bramki. Za moment Kotorowski wyłapuje dośrodkowanie Łatki. Kolejorz odpowiadał anemicznymi akcjami i strzałami nie najlepszej jakości Murawskiego i Štilicia. Najlepszą sytuację do zdobycia gola bielszczanie mieli w 18. minucie gry. Po serii szybkich podań "oko w oko" z Kotorowskim stanął Cieśliński. "Kotor" wyszedł z pojedynku zwycięsko, a chorągiewka sędziego liniowego powędrowała w górę - gracz Podbeskidzia był na minimalnym spalonym. Lech przebudził się w 28. minucie meczu. najpierw Ubiparip zmarnował doskonałą dwójkową akcję Kriwca i Štilicia, a kilkadziesiąt sekund później Bośniak strzelił z 8 metrów wprost w dobrze skracającego kat Zajaca - golkipera Podbeskidzia. W 43. minucie meczu Kotorowski fatalnie wybija piłkę wprost pod nogi Ziajki, we wszystko wmieszał się jednak Bosacki, który wybił piłkę poza linię końcową boiska. Ostatni "akcent" pierwszej połowy należał do Ubiparpa, który z 40 metrów postanowił oddać strzał. Uderzenie słabe i płaskie było doskonałym zobrazowaniem pierwszej części gry...
Jak się po kwadransie okazało, Ubiparip zapewnił sobie w ten sposób możliwość zasiadania na ławce. Jego miejsce w drugiej połowie zajął Ślusarski. Coś drgnęło. Lech budował kolejne akcje, a Podbeskidzie zupełnie nie angażowało się w akcje ofensywne. Kolejno próbowali Murawski, Kriwiec i Štilić. Ten ostatni sprawił Zajacowi największe problemy. Wreszcie nadeszła 58. minuta gry. Po silnie zagranej piłce przez Wilka, niesamowitym instynktem popisał się Ślusarski, który strzałem tyłem głowy zaskoczył bezradnego bramkarza i piłka odbijając się od poprzeczki znalazła drogę do siatki. Już w chwilę po golu piłkarze Podbeskidzia zaczęli mieć problemy mięśniowe. Lechici słabości rywala nie wykorzystali, choć próbował dwukrotnie Henriquez, a Ślusarski przegrał pojedynek biegowy z Zajacem. Szczególnie ta ostatnia akcja mogła się podobać zgromadzonej widowni - Wilk idealnie "wypuścił" "Ślusarza" i było naprawdę blisko... Szkoleniowiec Podbeskidzia Robert Kasperczyk sięgnął po asy do rękawa. Kolejno na murawie zameldowali się Kołodziej i Malinowski. W Lechu zaś w 80. minucie Kamiński zmienił Stilicia i ten moment stał się początkiem końca Kolejorza. Dwójka bielszczan poczynała sobie odważnie i siała popłoch w obronie poznaniaków. Wreszcie gracze Podbeskidzia dopięli swego. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry Wojtkowiak pozwolił na dośrodkowanie Łatce, a Cieśliński okazał się szybszy od Arboledy i strzałem głową doprowadził do remisu. Piłka, uderzona precyzyjnie, odbiła się od słupka i wtoczyła do siatki na oczach bezradnego Kotorowskiego. - Autor / Żródło: lechita.net
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.