Relacja: - , sezon
Kolejka: - Data: 0.0. | ||
- | ||
Strzelcy: | ||
Sędziowali: | Jacek Włoch , Krzysztof Grala, Józef Ostrysz | |
Widzów: | ||
Żółte kartki: | Łysiak (KKS) oraz Preś, Patoka, Mańkowski (GKS) | |
Czerwone kartki: |
- Było jak za starych czasów, dużo kibiców, doping przez cały mecz i niezła postawa naszych piłkarzy. Tak właśnie powinno wykorzystywać się atut własnego boiska, które do dzisiejszego meczu nie było szczęśliwe dla kakaesiaków, którzy dwa poprzednie mecze w Kaliszu przegrali wysoko. I tym razem mecz nie ułożył się po myśli naszych zawodników, którzy już w 5 minucie przegrywali. Kaliscy piłkarze podnieśli się jednak bardzo szybko, a mecz ostatecznie wygrali pewnie w rozmiarze 4:1, w czym duża zasługa naszego duetu napastników Darek Pietrzak - Stasiu Walczyński. W końcu kaliscy kibice wychodzili ze stadionu zadowoleni, a piłkarze swą postawą zasłużyli na brawa!
Zanim rozpoczął się mecz było widać grupki zmierzających na Wał Matejki kibiców i rzeczywiście frekwencja w porównaniu do wcześniejszych spotkań była bardzo dobra. Kibice od początku wsparli piłkarzy dopingiem, a Ci rozpoczęli potyczkę z wielkim animuszem i już w 3. min strzał głową Karola Kiełbika po rzucie rożnym na linii bramkowej zastopował Mateusz Preś. 120 sekund później niestety moment nieuwagi kaliskiej defensywy wykorzystał Karol Oczkowski, który z najbliższej odległości nie dał szans Maciejowi Trzeciakowi. Po raz kolejny zamaist zdobyć bramkę, tracimy ją w pierwszych minutach spotkania (!). Cztery minuty później było już na szczęście 1:1. Akcję rozpoczął Radosław Grzesik, który zagrał na prawe skrzydło do Stasia Walczyńskiego. Ten znakomicie ograł rywali, zagrał na drugą stronę do Jakuba Kasprzaka, który prostopadłym podaniem uruchomił Dariusza Pietrzaka. Napastnik KKS przypomniał sobie dobre czasy, zwiódł bramkarza i trafił do pustej siatki. W 15. min z dobrej strony pokazał się Trzeciak, broniąc uderzenie Pawła Bączkowskiego. Z minuty na minutę przewaga kaliszan była wyraźniejsza, ale kolejny gol padł dopiero w 43. min. Kasprzak ponownie dograł na wolne pole do Pietrzaka, ten ograł bramkarza Mateusza Adamkiewicza i skierował piłkę do pustej bramki. Do przerwy kakaesiacy odrobili straty i wyszli na prowadzenie 2:1!
W drugiej połowie emocji również nie brakowało. W przerwie spotkania trener gości dałswojemu zespołowi jasny cel - ruszyć przez pierwszy kwadrans na kaliszan i starać się o wyrównianie. I rzeczywiście przez 10 minut piłkarze z Jaraczewa prowadzili grę z animuszem, jednak po kilkunastu minutach opadli już z sił i do głosu doszli już tylko kaliscy piłkarze. W 62. min minimalnie pomylił się Walczyński. Siedem minut później ten sam zawodnik wyłuskał piłkę na połowie przeciwnika i zagrał piętką do Macieja Zaparta. Doświadczony pomocnik ze stoickim spokojem wykorzystał sytuację sam na sam, doznając przy okazji urazu kostki. - Na szczęście, nie jest to groźny uraz - zapewnia trener KKS, Mariusz Kaczmarek. Jego podopieczni tymczasem tworzyli kolejne dogodne okazje. W 75. min Walczyński ponownie zmarnował sytuację oko w oko z golkiperem. W 79. min dopiął jednak swego. Po wrzutce Mariusza Gostyńskiego z rzutu wolnego, młody napastnik pokonał z bliska Adamkiewicza. W końcówce dwukrotnie obronie gości urwał się Marcin Młynek, lecz tego dnia miał źle ustawiony celownik. Gracze z Jaraczewa odpowiedzieli jedynie strzałami Oczkowskiego, z którymi poradził sobie utalentowany Trzeciak.
Nasi piłkarze wygrali pewnie i zasłużenie 4:1 i rozegrali jak do tej pory najlepsze spotkanie w rozgrywkach. Życzylibyśmy sobie takiej postawy również w kolejnych meczach i na boisku i na trybunach, które głośnym dopingiem pomogły kakaesiakom odnieść pierwsze zwycięstwo na własnym stadionie. - Autor / Źródło: Mariusz Kruchowski/http://www.kkskalisz.pl/
Facebook
- 2002 - 2025 JarderSport.pl : Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone.