Relacja: - , sezon
Kolejka: - Data: 0.0. | ||
- | ||
Strzelcy: | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | 3200 | |
Żółte kartki: | Konieczny, Rogalski, Łatka - Gieraga, Kłus | |
Czerwone kartki: |
- Pierwsze minuty to wzajemne badanie się obu zespołów. Wpierw zaatakowało Podbeskidzie, potem goście zapchnęli na kilka minut Górali do obrony. Wreszcie w 16. minucie po dwójkowej akcji Macieja Rogalskiego
z Piotrem Malinowskim ten pierwszy miał wyśmienitą szansę na pokonanie Bogusława Wyparły. Strzał minął jednak bramkę ŁKS-u. Po tej akcji Podbeskidzie śmielej zaatakowało. Przyniosło to efekt w 24. minucie. Z rogu dośrodkowywał Rogalski, na długim słupku zgrał do środka Bartek Konieczny. W olbrzymim zamieszaniu Wyparło wypuścił piłkę, gola mógł strzelić Robert Demjan, ale ostatecznie zimną krew zachował Adam Cieśliński, który z bliska wepchnął futbolówkę do siatki.
Po zdobyciu gola Podbeskidzie natarło z jeszcze większa pasją. W 28 minucie Malinowski dobiegł do piłki zmierzającej poza linię końcową, podał do Demjana, a ten z woleja uderzył niewiele nad poprzeczką. Słowacki napastnik nie mógł się jednak dziś wstrzelić w bramkę gości. Kolejną wyśmienitą okazję zmarnował w 31 minucie. Po kilku minutach ŁKS wreszcie się otrząsnął, próbował atakować, ale wysoki pressing Górali na niewiele im pozwolił. W zasadzie jedyną szansę w 38 minucie miał Marcin Mięciel,
jednak przy próbie dojścia do piłki faulował Jacka Broniewicza. Za to Górale mogli podwyższyć w 40 minucie, kiedy - wydałoby się zupełnie nieudane - dośrodkowanie Dariusza Łatki z lewej strony minęło Wyparłę i trafiło… w wewnętrzną część słupka bramki ŁKS i wyszło w pole. Do przerwy Podbeskidzie prowadziło 1:0, choć przy lepszej skuteczności mogło mecz rozstrzygnąć już w tej części gry.
Na drugą połowę ŁKS wyszedł usposobiony bardziej ofensywnie. W 51. minucie wyśmienitą okazję z rzutu wolnego zza linii pola karnego zmarnował Krzysztof Mączyński.
Jego strzał powędrował wysoko nad bramką Richarda Zajaca. Kolejną sytuację z rzutu wolnego bitego tuż zza pola karnego miał ŁKS w 62. Minucie. Tym razem jednak piłka uderyana przez Marcina Smolińskiego odbiła się od muru i wyszła na róg. ŁKS atakował coraz śmielej, a Podbeskidzie starało się grać z kontry. Najlepsza w tej części meczu sytuację dla Górali miał Konieczny, który główkował po dośrodkowaniu Rogalskiego. W jaki sposób Wypadło wybronił tą piłkę wie chyba tylko on sam. Mimo utrzymującej się przewagi ŁKS-u wydawało się, że Podbeskidzie ma mecz pod kontrolą. I było tak do 90 minuty meczu, kiedy sędzia po faulu Michała Osińskiego podyktował rzut wolny po prawej stronie boiska . Świetne lewą nogą w pole karne piłkę wbił Bartosz Romańczuk, tam Marcin Mięciel lekko trącił ją głową i mieliśmy remis 1:1. W doliczonym czasie żaden z zespołów nie miał już dobrej okazji do przechylenia szali na swoją korzyść.
Górale po dobrej pierwszej i trochę gorszej drugiej połowie po raz pierwszy w tym roku stracili punkty na swoim stadionie. Nadal jednak zachowali pozycję lidera i pokazali, że miejsce na czele tabeli nie jest przypadkiem. ŁKS zremisował w tym sezonie już z drugim liderem (w trzeciej kolejce u siebie zremisował 2:2 z zajmującym wówczas pierwsze miejsce Piastem Gliwice). Zapytany po meczu trener łodzian Andrzej Pyrdoł
o porównanie obu liderów stwierdził, że ten z Bielska-Białej jest lepszy. Piłkarze Podbeskidzia będą musieli tej opinii i pozycji lidera bronić w kolejnych meczach. Najbliższa okazja za tydzień w Ostrowcu Świętokrzyskim. - Autor / Źródło: Mariusz Kruchowski/http://ts.podbeskidzie.pl/
Facebook
- 2002 - 2025 JarderSport.pl : Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone.