Relacja: - , sezon
Kolejka: - Data: 0.0. | ||
- | ||
Strzelcy: | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Zaledwie jeden punkt zgromadzony w pięciu meczach przez zespół Termalicy - Bruk-Bet, w Niecieczy przyjmowany był z dużym rozczarowaniem. W Radzionkowie dobrze zdawano sobie jednak sprawę, że potencjał tej drużyny jest o wiele większy niż wskazuje na to jej pozycja w tabeli, ponadto piłkarze i kibice Ruchu także mogli czuć pewien niedosyt w związku z wcześniej osiąganymi przez siebie wynikami. Dlatego na stadionie w Bytomiu-Stroszku mniej liczniej niż zwykle zgromadzenie kibice, może ze względu na niezachęcającą do wyjścia z domu pogodę, może z powodu konfliktu tego meczu ze spotkaniem reprezentacji Polski z Ukrainą, mogli się spodziewać zaciętego, pełnego walki pojedynku dwóch zwycięzców dwóch grup drugiej ligi w poprzednim sezonie. I nie pomylili się.
Obejrzyj też relację „minuta po minucie" z tego spotkania.
Pierwsze minuty jednak przyniosły zdecydowaną przewagę „Cidrów". Po kilku sekundach gry piłka znalazła się w rękach Seweryna Kiełpina, by potem przez długie chwile nie opuszczać ani na moment połowy boiska zespołu gości. Mnożyły się faule przyjezdnych przed polem karnym, i to właśnie z rzutów wolnych radzionkowianie najbliżsi byli powodzenia. Najpierw Ján Beliančin uderzył w środek bramki, ale na tyle mocno i na tyle precyzyjnie pod poprzeczkę, że Budka wykazać musiał się swoimi umiejętnościami. Potem szczęścia szukał Dawid Gajewski, po którego strzale Budka piłkę mógł tylko odprowadzić wzrokiem, a ta minęła słupek w najbliższej odległości.
Goście budzili się powoli. Ich pierwsze akcje stosunkowo łatwo rozbijała obrona Ruchu, a po jednym z szybkich wyjść przed szansą stanął nawet Gajewski, tym razem kąśliwym strzałem zza pola karnego, ale też posłał futbolówkę tylko obok prawego słupka bramki Budki.
Gajewski próbował i po raz trzeci, ale znów, tym razem jednak po nogach obrońców, nie trafił w światło bramki. Minął wtedy kwadrans gry, która zdążyła się do tego czasu już wyrównać. Nieciecza chwilę wcześniej zanotowała nawet pierwszy strzał, autorstwa Szczoczarza, który złapał Kiełpin.
Szybki dotąd mecz stracił swój blask. Gra przeniosła się głównie do środka pola. Gospodarze rozerwać obronę rywala próbowali prostopadłymi podaniami, po których prawie zawsze chorągiewka bocznego sędziego wędrowała w górę, kilka razy tą decyzją wzburzając publiczność i samych piłkarzy. Właśnie za kłótnię z arbitrem po takiej sytuacji żółty kartonik otrzymał Gajewski. A goście próbowali uderzeń zza pola karnego. Kiełpin jednak pracy przy nich nie miał.
A przynajmniej do 41 minuty. Z rzutu wolnego uderzył wtedy Szczoczarz, a radzionkowski bramkarz w sobie tylko znany sposób odbił lecącą w samo okienko piłkę, która nieuchronnie zdawała się zmierzać do siatki. Wypożyczony z Polonii Bytom golkiper nie pierwszy raz tak zaczarował radzionkowską publiczność, która długo skandowała jego nazwisko.
Drugą część gry lepiej rozpoczęli przyjezdni. Na przedpolu bramki Kiełpina i przed polem karnym co parę minut dochodziło do starć, na ogół dobrze radziła sobie jednak w nich obrona Ruchu, która jeśli już dopuszczała niecieczan do strzałów, to jedynie do takich, które mogły padać łupem bramkarza.
Ogólnie gra po zmianie stron rozczarowywała. Impas próbował przerwać w 56 minucie Tomasz Foszmańczyk, ale Budka końcami palców sparował lecącą tuż przy słupku piłkę. I znów gra przeniosła się na długie minuty do środka boiska.
Aż w końcu przyszła 68 minuta. Piotr Rocki otrzymał piłkę przed polem karnym, jego uderzenie odbił przed siebie Budka, ale doświadczony lider gry ofensywnej Ruchu przytomnie ruszył po piłkę, opanował ją i huknął nie do obrony pod poprzeczkę.
Zdały egzamin śpiewy kibiców, któzy ożywili się do głośnego dopingu parę minut wcześniej, a których do wysiłku zagrzewał z pozycji sektora VIP, sam prezes klubu,Tomasz Baran.
Nieciecza rzucić musiała się do odrabiania strat, ale wkrótce spotkał ją kolejny cios. W pierwszej połowie Wójcik złapał od tyłu wyprowadzającego kontrę Rockiego, za co obejrzał żółty kartonik, więc wchodząc wślizgiem w nogi urywającego się mu Marka Sukera, musiał liczyć się z drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką.
Trzeba przyznać, że grający w osłabieniu zespół gości potrafił zmusić radzionkowską obronę do maksymalnego wysiłku, ale to kontry Ruchu powinny zakończyć się drugą bramką. Swoje szanse zmarnował Maciej Manelski, ale najbliżsi szczęścia byli Dawid Jarka, dwie minuty po swoim wejściu na boisko, i Suker, już w doliczonym czasie gry.
Pierwszy był sam przed Budką, ale trafił tylko w jego nogi. Drugi bramkarza Termalicy już minął, ale pogubił się przy próbie skierowania piłki do pustej już bramki. Marnowanie takich okazji wołać musiało o pomstę do nieba. I pewnie, gdyby wynik był inny, obu spotkała by po meczu solidna bura.
Ale Ruch wygrał ten mecz, robiąc znaczący krok ku oddaleniu się od strefy spadkowej.
- Autor / Źródło: Mariusz Kruchowski/http://www.ruchradzionkow.com/index1.php
Facebook
- 2002 - 2025 JarderSport.pl : Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone.