Relacja: - , sezon
Kolejka: - Data: 0.0. | ||
- | ||
Strzelcy: | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | ||
Żółte kartki: | dla Warty: Wojciechowski, Kosznik | |
Czerwone kartki: |
- Po trzech kolejnych wyjazdowych porażkach Warta Poznań z dużą nadzieją podchodziła do starcia z Dolcanem Ząbki. Ewentualne zwycięstwo miało bowiem pomóc drużynie wyjść z dołka psychicznego i odsunąć poznaniaków z daleka od strefy spadkowej. Na pozór łatwe zwycięstwo z 'czerwoną latarnią' rozgrywek stało się o wiele trudniejszym zadaniem po tym jak kontuzji doznał Paweł Iwanicki, którego na skrzydle zastąpić musiał nominalny środkowy pomocnik Damian Szałas.
Pierwsze minuty spotkania potwierdzały, że obu drużynom zależy na przełamaniu złej passy. Już w siódmej minucie fantastyczną okazję na otwarcie wyniku miał Piotr Reiss. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Tomka Magdziarza opanował piłkę w polu karnym, ale jego uderzenie z ostrego kąta pewnie sparował Rafał Misztal. Chwilę później z dystansu spróbował Marcin Wojciechowski, jednak piłka po jego strzale w sporej odległości minęła bramkę Dolcanu. Podopieczni Roberta Moskala nie pozostawali dłużni i za sprawą Grzegorza Piesia w dziewiątej minucie to oni mogli wyjść na prowadzenie. Na szczęście dla warciarzy, na posterunku w tej sytuacji był Radliński i pewnym chwytem zażegnał niebezpieczeństwo.
W kolejnych fragmentach spotkania tempo gry wyraźnie spadło. Obie drużyny przede wszystkim nastawiły się na to by nie stracić bramki, przez co akcji podbramkowych mieliśmy jak na lekarstwo. Po pół godzinie gry Zieloni powinni jednak prowadzić. Swoje okazje mieli 'Madzi' po dograniu Reissa oraz Zakrzewski sprzed bramki, ale w obu przypadkach pewnymi interwencjami popisywał się znakomicie tego dnia dysponowany Misztal. Do przerwy mieliśmy więc bezbramkowy remis, choć zdecydowaną przewagę na boisku miała Warta.
Drugie czterdzieści pięć minut warciarze zaczęli od mocnego uderzenia. Już trzy minuty po gwizdku zaskoczyć Misztala próbował Reiss, ale piłka o centymetry minęła słupek bramki gości. Chwilę później trzy kolejne sytuacje na zdobycie bramki miał Zbigniew Zakrzewski. Wszystkie trzy - mając przed sobą tylko bramkarza Dolcanu – fatalnie zmarnował, zwłaszcza w ostatniej sytuacji mogąc zachować się zdecydowanie lepiej; mimo sytuacji jeden na jeden trafił piłką wprost w Misztala.
W ostatnim kwadransie Warta postawiła wszystko na jedną kartę i zaroiło się od groźnych sytuacji pod bramką drużyny prowadzonej przez Roberta Moskala. Sygnał do natarcia dał – rozgrywający znakomite zawody – Marcin Wojciechowski, ale podobnie jak przy poprzednich jego próbach z ponad dwudziestu metrów, znów na posterunku znalazł się Misztal. Dziesięć minut potem trzy punkty 'na nodze' miał Zakrzewski, ale po minięciu bramkarza niepotrzebnie uwikłał się w drybling i w ostatniej chwili z odsieczą zdążył Ciesielski, wybijając futbolówkę na rzut rożny. Po stałym fragmencie gry jeszcze bliżej szczęścia był Magdziarz, ale jego potężna 'bomba' zza pola karnego zatrzymała się tylko na poprzeczce.
Dolcan czekał na kontrataki i mimo zaangażowania zaledwie trójki piłkarzy, gracze z Ząbek mogli wygrać. Kubicki i Kosiorowski przegrali jednak w klarownych sytuacjach pojedynki kolejno z Radlińskim i Ngamayamą. Ten ostatni by zapobiec zagrożeniu musiał wybijać piłkę z linii bramkowej.
Warta zremisowała ostatecznie bezbramkowo z Dolcanem Ząbki i szczęścia będzie musiała szukać w kolejnym spotkaniu, z Górnikiem Łęczna. Patrząc tylko na obraz gry można być umiarkowanym optymistą; Zieloni kontrolowali bowiem przez pełne dziewięćdziesiąt minut przebieg wydarzeń boiskowych i tylko fatalnej nieskuteczności 'zawdzięczają' zdobycie zaledwie jednego punktu. Niepokojem nastraja tylko kontuzja Piotra Reissa, który musiał opuścić przedwcześnie murawę i nie wiadomo czy wykuruje się do soboty.
- Autor / Źródło: Jędrzej Smykowski/kswarta.pl
Fotorelacja:
Warta zielone koszulki, Dolcan czerwone. |
Autor / Źródło: Roger/kswarta.pl |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Facebook
- 2002 - 2025 JarderSport.pl : Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone.