Relacja: - , sezon
Kolejka: - Data: 0.0. | ||
- | ||
Strzelcy: | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | ||
Żółte kartki: | Ruch: Kowalski '54 - KSZO: Dybiec '48, Stachurski '84. | |
Czerwone kartki: |
- To nie był wielki mecz, ale sztuką w takim spotkaniu zwyciężać. Po nudnej pierwszej połowie, w drugiej piłkarze Ruchu Radzionków przyśpieszyli, i to wystarczyło do zwycięstwa nad KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, przynosząc podopiecznym trenera Rafała Góraka bardzo cenne trzy punkty.
Wydarzeniem pierwszej połowy był debiut w Ruchu Radzionków Marcina Wachowicza, zakontraktowanego ledwie dzień wcześniej. Nowy nabytek „Cidrów" szybko mógł wkupić się w łaski kibiców, ale w 12 minucie zmarnował sytuację sam na sam z Dymanowskim. A już wcześniej łapał się za głowę, gdy tuż przed bramką nie sięgnął głową centry Tomasz Foszmańczyka, który i przy tej najlepszej sytuacji pierwszej połowy obsłużył byłego wicekróla strzelców zaplecza Ekstraklasy.
Ruch zaczął od niecelnego strzału głową Andrzeja Niewulisa (też po dograniu „Fosy"). Potem wyczyn ten powtórzył Kamil Szymura. A chwilę wcześniej goście omal nie wbili sobie samobójczej bramki, ale na szczęście gości Stachurski „chybił" o centymetry.
Przyjezdni z Ostrowca Świętokrzyskiego poważniej bramce Seweryna Kiełpina zagrozili dwa razy. Kanarski trafił jednak w nogi... swojego partnera z drużyny. A Wolański strzałem z ostrego kąta przeniósł futbolówkę wysoko nad bramką.
Od początku drugiej połowy bardzo pokazać chciał się Dawid Jarka, i to on w 48 minucie padł w polu karnym w starciu z Dybcem, a sędzia bez wątpliwości wskazał na wapno. Pewnym egzekutorem okazał się Marcin Dziewulski.
Minutę później powinno być 2:0, ale Foszmańczyk nie wykorzystał podania Wachowicza. I to Ruch, przyjmujący rywala na swojej połowie i szukający kontraktów, prezentował się lepiej, niż próbujący atakować, by odrobić straconą bramkę. Dwukrotnie dobrych sytuacji nie wykorzystał Marek Suker. W doliczonym czasie gry był w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale piłka po jego uderzeniu po poprzeczce wyleciała poza linię końcową. Ułamka sekundy zabrakło, by Foszmańczyk uderzył na bramkę z bardzo bliska. Dobrze interweniował obrońca KSZO.
Goście próbowali głównie strzałów z dystansu. Kiełpin miał problemy tylko z uderzeniem Wolańskiego.
Ruch po raz kolejny nie pozwolił wbić sobie gola na własnym stadionie, a dzięki „zimnej krwi" swojego kapitana w tym meczu awansował o jedno miejsce w tabeli. A KSZO? Trzeci raz wraca ze stadionu w Bytomiu-Stroszku z wynikiem 0:1.
- Autor / Źródło: Mariusz Kruchowski/http://www.ruchradzionkow.com/
Facebook
- 2002 - 2025 JarderSport.pl : Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone.