Relacja: - , sezon
Kolejka: - Data: 0.0. | ||
- | ||
Strzelcy: | ||
Sędziowali: | Mirosław Górecki (Katowice). | |
Widzów: | 22304 | |
Żółte kartki: | Tomasz Kiełbowicz, Maciej Rybus, Ivica Vrdoljak, Marijan Antolović - Luis Henriquez, Siergiej Kriwiec. | |
Czerwone kartki: | za drugą żółtą - Legia Warszawa: Maciej Rybus (44). |
- W piątkowym hicie 7. kolejki Ekstraklasy Legia Warszawa pokonała na własnym stadionie Lecha Poznań 2:1 (1:1) i przerwała fatalną serię trzech porażek z rzędu. Meczu na ławce rezerwowych nie dokończył trener gospodarzy, Maciej Skorża.
Spotkanie w Warszawie miało ogromny ciężar gatunkowy, nie tylko ze względu na marki drużyn, które mierzyły się na stadionie przy ul. Łazienkowskiej. W przypadku porażki Legia mogła znaleźć się nawet w strefie spadkowej, co byłoby dla szefów klubu ogromnym rozczarowaniem.
Lech przyjeżdżał do Warszawy opromieniony remisem w Lidze Europy z Juventusem Turyn (3:3), który mocno podbudował morale mistrzów Polski.
W pierwszych minutach spotkania kibice Legii mogli być zadowoleni, bowiem ich gracze szybko rzucili się do ataku. Mimo to, Lechici szybko objęli prowadzenie, a precyzyjnym strzałem w długi róg z prawej strony pola karnego popisał się Siergiej Kriwiec, nie dając szans na interwencję wracającemu do bramki Marijanowi Antoloviciovi.
Strata gola nie spowodowała u warszawian podkręcenia tempa meczu, a goście nadal groźnie atakowali. Po pół godzinie gry na tablicy powinien widnieć wynik 0:2, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem fatalnie pomylił się Semir Stilić, który posłał piłkę obok słupka. Po chwili przed znakomitą szansą stanął Sławomir Peszko, ale także zamiast do bramki uderzył w bandę okalającą boisko.
Fani Legii poderwali się do góry w 38. minucie. Fantastycznym prostopadłym podaniem popisał się Manu, do piłki doszedł Michał Kucharczyk i pewnym strzałem posłał ją do siatki obok bezradnego Jasmina Buricia. Spokój gospodarzy nie trwał jednak długo, bowiem jeszcze przed przerwą z boiska zejść musiał Maciej Rybus, który otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.
Na tym osłabienia Legii się jednak nie skończyły, bo w przerwie za krytykę orzeczeń sędziego na trybuny odesłany został trener Maciej Skorża, który dołączył do... opiekuna Lecha, Jacka Zielińskiego, pokutującego za swoje zachowanie w poprzednich meczach Ekstraklasy.
Mimo gry w dziesiątkę w drugiej połowie legioniści walczyli z rywalami jak równy z równym, a za dwóch pracował ich kapitan Ivica Vrdoljak. Chorwat miał znakomitą okazję do strzału w 52. minucie, ale zbyt długo zwlekał i został zablokowany. Na nieco ponad kwadrans przed końcem piłka wylądowała w siatce Legii, ale sędzia wkazał spalonego Luisa Enriqueza.
Lech był schowany za "podwójną gardą" i czekał na błąd rywali, by odebrać im komplet punktów. O tym samym myśleli jednak gospodarze i nie pozwalali im tworzyć dogodnych okazji, samemu starając się zaatakować bramkę strzeżoną przez Buricia.
W 80. minucie Legia była bliska upragnionej bramki, ale po rzucie wolnym wykonywanym przez Tomasza Kiełbowicza piłkę końcówkami palców odbił golkiper Lecha, ta zatrzymała się na słupku, a dobijający ją Inaki Astiz uderzył tylko w boczną siatkę.
Co nie stało się wcześniej, wydarzyło się w 88. minucie. Stały fragment gry znów wykonywał Kiełbowicz, w polu karnym odnalazł się Bruno Mezenga i głową dał Legii wymarzone zwycięstwo. - Autor / Źródło: Autor: KM, Źródła: Onet.pl
Facebook
- 2002 - 2025 JarderSport.pl : Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone.