JarderSport
  • Strona główna
  • Informacje
  • Rozgrywki
    • Rozgrywki
    • Sędziowie
    • Transfery
  • Związki
    • WZPN Poznań
  • Wokół piłki
    • Sparingi
    • Statystyki ligowe
    • Wielkopolski ranking
  • Serwis
    • Redakcja
    • Kontakt
    • Reklama
    • Współpraca
    • Uzupełnij dane
      • Dane klubu
      • Dane zawodnika
      • Dane trenera
      • Dane sędziego
  • Szukaj
Relacja: - , sezon
Kolejka: - Data: 0.0.
-
Strzelcy: 
 Sędziowali: Szymon Marciniak
 Widzów: 13260
 Żółte kartki:
 Czerwone kartki:
  • Podbeskidzie ograło Wisłę w Krakowie 1:0. Na pierwszy rzut oka sensacja. Jak się jednak popatrzy na sobotnią grę Białej Gwiazdy, to trzeba zmienić zdanie.

    Robert Maaskant przypominał przed meczem swoim piłkarzom, jak to na wiosnę Podbeskidzie wyrzuciło Wisłę z Pucharu Polski, ale wyglądało to tak, jakby nikt go nie słuchał. Mistrz Polski grał wolno, bez pomysłu, po prostu źle. Podbeskidzie nie kombinowało.

    Spotkanie rozpoczęło się właśnie od ataków... gości. Tak Górale starali się zaskoczyć krakowski zespół i chyba im się udało. Co prawda wiele z tym ataków nie wynikało, ale piłka przynajmniej była z dala od bramki Richarda Zajaca. Wisła odgryzła się w 15. minucie. Lamey dośrodkował z prawego skrzydła, Biton uderzył głową, ale niecelnie.

    W 27. minucie Podbeskidzie objęło prowadzenie. Rzut wolny, Sylwester Patejuk dośrodkował prosto na głowę Juraja Dancika, a ten pokonał Siergieja Pereikę. Kilka minut później znowu Patejuk wrzucił piłkę w pole karne, tym razem doszedł do niej Konieczny, ale już nie powtórzył wyczynu kolegi.

    Wisła po stracie gola nieco ruszyła do przodu. Przejęła inicjatywę, ale tak na dobrą sprawę to poważnie nie potrafiła zagrozić gościom. W 32. minucie piłka znalazła się co prawda w bramce Zajaca, ale wcześniej Cezary Wilk faulował Juraja Dancika i sędzia słusznie odgwizdał faul.

    Poza tym Białą Gwiazdę stać było jedynie na strzał Andraża Kirma z daleka. Naprawdę, marnie to wyglądało.

    Jeśli ktoś myślał, że po przerwie mistrzowie sprowadzą Górali na ziemię, to się grubo pomylił. Mało tego, w pierwszych dziesięciu minutach to Podbeskidzie mogło zdobyć kolejne gole. Najpierw ładna kombinacyjna zakończyła się podaniem do Demjana w pole karne i niecelnym strzałem tego napastnika. Potem na uderzenie z dystansu zdecydował się Patejuk. Pareiko z najwyższym trudem obronił.

    Wisła tymczasem grała "swoje". Podawała sobie w poprzek i uderzała z daleka. Najczęściej niecelnie. Generalnie, na boisku nie działo się nic ciekawego. Pod koniec goście powinni zdobyć drugiego gola. Cieśliński urwał się prawym skrzydłem, przebiegł kilkadziesiąt metrów, ale w zamiast podawać w polu karnym do lepiej ustawionego kolegi postanowił sam zakończyć akcję. I został zablokowany.

    Wisła mogła jeszcze wyrównać, bo w ostatnich sekundach zagapiła się obrona Podbeskidzia i w polu karnym powstało zamieszanie. Na szczęście dla Górali odbita od jednego z nich piłka minęła słupek z zewnętrznej strony.

    I jeszcze zatrważająca statystyka. Wisła zakończyła ten mecz...z jednym celnym strzałem.


    źródło: wwww.wp.pl
  • Autor / Źródło: Mariusz Kruchowski/www.wp.pl
Oferta
Reklamuj sie na JarderSport
Facebook
"; ?>
  • 2002 - 2025 JarderSport.pl : Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone.