Relacja: - , sezon
Kolejka: - Data: 0.0. | ||
- | ||
Strzelcy: | ||
Sędziowali: | Tomasz Zieliński , Marcin Dominiak, Norbert Małolepszy | |
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Poloniści przystąpili do spotkania osłabieni. Nie udało się bowiem załatwić na czas potwierdzenia do gry w Polonii Hohlova i Dymchuka oraz bramkarza Maścibrzucha.
Unia już na początku rzuciła się na Polonię i na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 9 minucie Ernest Maćkowiak z około 11-12 metrów przymierzył bardzo dokładnie i Banaszak musiał po raz pierwszy wyciągać futbolówkę z siatki.
Unia miała kolejne sytuacje, które ,,pachniały" bramkami, ale z tych kolejnych obronną ręką wychodził popularny ,,Banan".
Potem jednak z piłkarzy Polonii zeszła młodzieńcza trema i powinna była paść bramka wyrównująca. Zimnej krwi w kilku sytuacjach zabrakło jednak Pijanowskiemu oraz Patrykowi Kowalskiemu.
Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy niektórzy widzieli już piłkę w siatce Unii. Jednak po strzale Olejniczaka futbolówka zatrzymała się na poprzeczce.
W 52 minucie faulowany w polu karnym był Patryk Kowalski. Sędzia nie widział jednak zaistniałej sytuacji, bądź nie chciał jej dostrzec...
- Faul był bez dwóch zdań, co po meczu nawet przyznał szkoleniowiec gospodarzy. Sam się dziwił jak tego nie odgwizdał. Nasze protesty na nic się zdały. Nie wiem jak można nie odgwizdać sytuacji, gdzie ktoś kogoś sprowadza do parteru - mówi Aleksiej Tiereszczenko, trener Polonii 1912 Leszno.
To był chyba moment zwrotny w całym meczu, bo Polonia przestała wierzyć w to, że coś można zmienić.
Wykorzystała to Unia. W 63 minucie na 2:0 podwyższył pozyskany z Lecha Poznań Maruniak, który chwilę wcześniej pojawił się na murawie.
Takim też rezultatem zakończyło się to spotkanie, bo Polonia nie była już w stanie odwrócić losów spotkania.
- Niestety nie wyglądało to tak, jakbym tego oczekiwał. Widoczna była trema. Dla wielu piłkarzy był to pierwszy mecz na boiskach III ligi. Generalnie nie podjęliśmy walki. Kilku piłkarzy zawiodło. Źle weszliśmy w to spotkanie. Na początku byliśmy tak stremowani, że notowaliśmy stratę za stratą. Na następny mecz wybiegną już Łotysze. W bramce stanie Maścibrzuch, choć Banaszak zagrał dziś dobry mecz. Naciągnął sobie jednak lekko nogę - dodał Tiereszczenko. - Autor / Źródło: sksunia.pl/Panorama Leszczyńska
Facebook
- 2002 - 2025 JarderSport.pl : Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone.