JarderSport
  • Strona główna
  • Informacje
  • Rozgrywki
    • Rozgrywki
    • Sędziowie
    • Transfery
  • Związki
    • WZPN Poznań
  • Wokół piłki
    • Sparingi
    • Statystyki ligowe
    • Wielkopolski ranking
  • Serwis
    • Redakcja
    • Kontakt
    • Reklama
    • Współpraca
    • Uzupełnij dane
      • Dane klubu
      • Dane zawodnika
      • Dane trenera
      • Dane sędziego
  • Szukaj
Relacja: - , sezon
Kolejka: - Data: 0.0.
-
Strzelcy: 
 Sędziowali: Konrad Poroś , Arkadiusz Nowakowski, Marek Korczak
 Widzów:
 Żółte kartki:
 Czerwone kartki:
  • Wreszcie zakończyła się bardzo zła seria Piasta Czekanów. W 10 kolejce ligowej udało się zremisować z ligowym beniaminkiem, Błękitnymi Biadki. Po dużo lepszej grze niż jeszcze kilka kolejek wcześniej padł wynik 0-0

    Jak zwykle w ostatnim czasie, przed spotkaniem trener Piasta ma spory problem z zestawienie pierwszej jedenastki. Nie wynika to z nadmiaru bogactwa, ale z niedoboru graczy. Przed tym spotkaniem wypadli Krzysztof Zydorek i Dawid Pietraszek. Co więcej, ten pierwszy najprawdopodobniej na dłużej z powodu urazu. Nie mógł zagrać też Szymon Michaś i Mateusz Szymczak. Do składu powrócił zaś Michał Krajewski. Wszystkie te absencje dodatkowo zmotywowały zawodników i prezentowali się naprawdę dobrze. W ich poczynaniach było widać większą pewność siebie niż dotychczas oraz większą łatwość w stwarzaniu dobrych okazji strzeleckich. Brakowało jednak kropki na „i”. Szczególnie ciekawą akcje przeprowadził Robert Stasiak. Wymanewrował co najmniej kilku rywali w polu karnym, którzy stali jak wryci. Jednak fatalnie uderzył wprost w interweniującego Piotra Wośka. Kilka innych dobrych akcji także spaliło na panewce. Błękitni nie odstawali jednak gospodarzom. Swoich sił próbowali szczególnie rośli napastnicy. Ich próby także chybiły celu. Po zmianie stron bardzo dobrze poczynał sobie Łukasz Adamczyk. W jednej z akcji świetnie przyjął piłkę, stojąc tyłem do bramki rywala. Mimo asekuracji obrońcy odwrócił się i bardzo groźnie uderzył. Do pełni szczęścia zabrakło kilka centymetrów. Do końca spotkania, mimo innych okazji, nie udało się zdobyć zwycięskiej bramki. Goście, paradoksalnie, najlepszą sytuację mieli grając w dziesiątkę. Za dwie żółte kartki plac gry opuścił jeden z pomocników. Wówczas jego kolega z lewej flanki, uderzył praktycznie z zerowego kąta. Wydawało się, że piłka opuści boisko, a uderzyła w poprzeczkę. Im także już nie udało się trafić do bramki.

    Po 5 porażkach udało się wreszcie zanotować inny wynik. Nadal nie jest to komplet punktów, ale pierwszy promyk nadziei już się tli. Gra wygląda coraz lepiej. Z każdym meczem udaje się stworzyć więcej sytuacji podbramkowych, brakuje jednak wykończenia sytuacji. Również gra obronna prezentuje się lepiej. Obrońcy nie pozostają już sami sobie, a cały zespół angażuje się grę defensywną. W kolejnej serii gier Piast wybiera się do Łąkocin. Ostatnie spotkanie zakończyło się wysoką porażka. Teraz już taka sytuacja nie wchodzi w grę.
  • Autor / Źródło: piastczekanow.futbolowo.pl
Oferta
Reklamuj sie na JarderSport
Facebook
"; ?>
  • 2002 - 2025 JarderSport.pl : Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone.