JarderSport
  • Strona główna
  • Informacje
  • Rozgrywki
    • Rozgrywki
    • Sędziowie
    • Transfery
  • Związki
    • WZPN Poznań
  • Wokół piłki
    • Sparingi
    • Statystyki ligowe
    • Wielkopolski ranking
  • Serwis
    • Redakcja
    • Kontakt
    • Reklama
    • Współpraca
    • Uzupełnij dane
      • Dane klubu
      • Dane zawodnika
      • Dane trenera
      • Dane sędziego
  • Szukaj
Relacja: - , sezon
Kolejka: - Data: 0.0.
-
Strzelcy: 
 Sędziowali: Mikołaj Kłodziński
 Widzów:
 Żółte kartki:
 Czerwone kartki:
  • Cwaniak jakich mało

    Bardzo dobrą końcówkę piłkarskiej jesieni mają za sobą gracze Piasta Kobylin. W ostatnich czterech potyczkach ekipa Marcina Kałuży zdobyła dziesięć punktów! Na zakończenie Piastunki ograły na własnym stadionie leszczyńską Polonię.

    Starcie z Polonią wzbudzało sporo emocji. Bodaj najbardziej obrazowo okazywał je kierownik zespołu gości, który czepiał się wszystkiego. A to braku chłopców do podawania piłek, a to wydzielonego miejsca na rozgrzewkę dla graczy rezerwowych.

    Najważniejsze jednak, że piłkarze Piasta nie dali się sprowokować i potwierdzili niezłą dyspozycję, obejmując prowadzenie już w 7. minucie meczu. Po rzucie rożnym w szesnastce gości pozostał Jacek Biernat. Przyjezdni wyekspediowali piłkę w pobliże linii środkowej, ale ponowna centra trafiła do rosłego stopera, któremu udało się opanować futbolówkę. - Jacek przyjął ją w dość dziwny sposób, po czym idealnie zakręcił lewą nogą – cieszył się trener Kałuża.

    W dalszej fazie spotkanie miało wyrównany przebieg. W ostatniej minucie pierwszej odsłony do siatki Polonii trafił Jakub Borowczyk, którzy wykorzystał dokładne dośrodkowanie Damiana Błaszczyka. Niestety sędzia asystent dopatrzył się spalonego i uniósł chorągiewkę. - Chłopcy mówią, że ofsajdu nie było, ale nic z tym fantem nie zrobimy – mówił podążający w kierunku szatni szkoleniowiec Piastunek.

    Po zmianie stron czujący się pokrzywdzonymi zawodnicy Piasta byli bardzo zmobilizowani. Długo jednak nie mogli sobie poradzić z nieźle dysponowanym przeciwnikiem, który także starał się zdobyć gola. - Myślę, że w drugiej części widowisko nabrało rumieńców, bowiem żadna ze stron nie kalkulowała i oglądaliśmy wymianę ciosów – kontynuował Kałuża.

    Niesłychanie emocjonujące były ostatnie fragmenty meczu. Najpierw lewym skrzydłem urwał się Borowczyk. „Bubu” złamał akcję do środka, po czym został podcięty w polu karnym. Jedenastkę – mimo niepowodzenia w poprzednim spotkaniu – ponownie wykonywał Krzysztof Matuszak. Tym razem rozgrywający uderzył bardzo pewnie i piłka zatrzepotała w siatce.

    Minutę później rzut karny egzekwowali goście. Po przebitce, ręką zagrał Biernat. Na szczęście zawodnik Polonii obił konstrukcję bramki strzeżonej przez Dominika Sadowskiego i po chwili kibice mogli fetować zwycięstwo Piasta.

    - Polonia zaprezentowała się lepiej niż gdy graliśmy na jej terenie, ale i my wyżej zawiesiliśmy poprzeczkę – oceniał Kałuża. - Krzysiek Matuszak nie miał obaw przed wykonaniem rzutu karnego. Z kolei „Sadol” wyprowadził rywala z równowagi pytając „strzelisz tak jak zawsze?”. Nie dowiemy się na ile miało to wpływ na niecelny strzał, ale Dominik wykazał się piłkarskim cwaniactwem.




  • Autor / Źródło: Daniel Borski, www.prasalokalna.pl
Oferta
Reklamuj sie na JarderSport
Facebook
"; ?>
  • 2002 - 2025 JarderSport.pl : Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone.