JarderSport
  • Strona główna
  • Informacje
  • Rozgrywki
    • Rozgrywki
    • Sędziowie
    • Transfery
  • Związki
    • WZPN Poznań
  • Wokół piłki
    • Sparingi
    • Statystyki ligowe
    • Wielkopolski ranking
  • Serwis
    • Redakcja
    • Kontakt
    • Reklama
    • Współpraca
    • Uzupełnij dane
      • Dane klubu
      • Dane zawodnika
      • Dane trenera
      • Dane sędziego
  • Szukaj
Relacja: - , sezon
Kolejka: - Data: 0.0.
-
Strzelcy: 
 Sędziowali:
 Widzów:
 Żółte kartki:
 Czerwone kartki:
  • Chyba nawet najwięksi optymiści nie spodziewali się, że Licheniacy pokażą się z tak dobrej strony i zabiorą punkty przeciwnikom.

    Mecz zaczął się bardzo spokojnie. Podopieczni Roberta Kurka nastawili się głównie na defensywę, a goście nieskutecznie starali się przedrzeć przez obronę Licheniaków. Jedyne co było nam dane oglądać, to kilka strzałów z dystansu, próbowali m.in. Mateusz Kluga i Błażej Piekarski, jednak te uderzenia nie sprawiły problemów golkiperowi z Mąkolna. Natomiast pod bramką Tomasza Szczepańskiego, działo się niewiele. Atmosferę podgrzewali jedynie co jakiś czas sędziowie, którzy czasami podejmowali nieco kontrowersyjne decyzje.

    Drugą połowę bardzo dobrze zaczęli Strażacy. Najpierw dobry strzał zza pola karnego oddal Dawid Kantarowski, lecz bramkarz Błękitnych popisał się świetną paradą i odbił piłkę na rzut rożny. Później Mateusz Kluga ograł w polu karnym obrońcę przeciwników, oddał strzał jednak trafił w słupek. Następnie odpowiedzieli goście, których napastnik oddał groźny strzał głową, jednak na nasze szczęście był to strzał niecelny. Kilka chwil później to Licheniakom dopisało mnóstwo szczęścia, gdyż groźnie strzelał piłkarz Błękitnych, a piłka odbiła się od zewnętrznej strony słupka. W 65. minucie stało się to, na co czekali wszyscy zgromadzeni kibice. Dobrze z rzutu wolnego dośrodkował Damian Łęt, w polu karnym najwyżej wyskoczył Dawid Kantarowski, i uderzeniem głową w "dalszy słupek" zdobył bramkę. Od tej pory, podopieczni Roberta Kurka skupili się na obronie korzystnego rezultatu. Z biegiem czasu goście byli coraz bardziej zdesperowani, gdyż ich starania były bezskuteczne. Zawodnicy Strażaka wykorzystali ten fakt, kilka razy dobrze kontrując. W dogodnej sytuacji znalazł się Przemysław Krygier, który otrzymał świetnie podanie od Marcina Dula, jednak Przemek nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali. Ostatnie minuty to nerwówka. Błękitni oddali kilka niecelnych strzałów z dystansu, jednak to tyle na co ich było dziś stać.
  • Autor / Źródło: strazak-lichen.futbolowo.pl
Oferta
Reklamuj sie na JarderSport
Facebook
"; ?>
  • 2002 - 2025 JarderSport.pl : Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone.