Relacja: - , sezon
Kolejka: - Data: 0.0. | ||
- | ||
Strzelcy: | ||
Sędziowali: | Maciej Mikołajewski | |
Widzów: | 400 | |
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Inauguracja sezonu 2013/2014 II ligi wypadła nadspodziewanie udanie dla zespołu MKSu Kluczbork, wysokie zwycięstwo poparte świetną i rozważną grą powinno ucieszyć wszystkich kibiców biało-niebieskich. Doskonale zaprezentował się szczególnie zdobywca dwóch goli dla MKSu - Krzysztof Wolkiewicz, który wykazał się nie tylko skutecznością, ale również brawurową grą na lewym skrzydle.
Nie powtórzy się już czarny scenariusz jaki przytrafił się MKSowi w poprzednim sezonie, zaczęliśmy tym razem z wysokiego "C", zaaplikowaliśmy rywalom z Katowic 5 goli, a mogło być znacznie więcej, choćby z niewykorzystanego rzutu karnego podyktowanego za faul na Michale Kojderze w drugiej połowie spotkania.
W 8. minucie Wojciech Bzdęga wyprowadził MKS na prowadzenie 1:0 po rzucie wolnym z około 20 metrów, przymierzył precyzyjnie na dalszy słupek, bramkarz gości Sebastian Faber był bez większych szans na obronę. Taki rozwój - nomen omen - wypadków spodobał się kibicom na trybunach Stadionu Miejskiego, ale zespół katowiczan szybko sprowadził nas na ziemię, gdyż w zamieszaniu pod naszą bramką Amadeusz Skrzyniarz ofiarną interwencją zapobiegł zagrożeniu. W 15. minucie na trybunach ponownie wybuchła euforia, tym razem do siatki Rozwoju trafił Rafał Niziołek, po koronkowej wymianie piłki z Michałem Kojderem. Goście stanęli przed szansą na odrobienie części strat 2 minuty później, mieliśmy sporo szczęścia, Łukasz Winiarczyk z Rozwoju wykonywał rzut wolny, dośrodkował idealnie na głowę wbiegającego kapitana gości Przemysława Gałeckiego, ten głową z najbliższej odległości skierował piłkę w światło bramki, Skrzyniarz wykazał się niesamowitym refleksem, ponownie chroniąc swój zespół przed utratą bramki. U schyłku drugiego kwadransa meczu Wojciech Hober zdecydował się na indywidualną akcję, ściął na środek pola karnego i uderzył nie do obrony, w 29. minucie mieliśmy już 3:0 dla MKSu. Już kolejna akcja biało-niebieskich zakończyła się podwyższeniem prowadzenia, swoją pierwszą bramkę w tym meczu zdobył wspomniany już Krzysztof Wolkiewicz. Trener gości, Dietmar Brehmer, musiał jakoś zareagować na niemoc swoich zawodników i jeszcze w pierwszej połowie zdecydował się wprowadzić na boisko dwóch zawodników, Rafał Wawrzyńczok oraz Daniel Paszek zmienili odpowiednio Roberta Mandrysza i Macieja Wolnego. W 40. minucie Hober uruchomił w kontrze Wolkiewicza, nasz szybkilewoskrzydłowy przechwycił piłkę i pognał na bramkę Rozwoju, w polu karnym uwikłał się jednak w drybling i skończyło się na stracie piłki. Tuż przed gwizdkiem sędziego Macieja Mikołajewskiego na strzał z ponad 30 metrów zdecydował się Daniel Paszek, ale futbolówka przeleciała nad poprzeczką bramki Skrzyniarza.
Apetyty na trybunach został bardzo rozbudzone, niektórzy kibice próbowali prognozować ile to goli jeszcze zaaplikujemy ekipie Rozwoju. I tutaj wyszedł na jaw trenerski kunszt naszego szkoleniowca, Andrzeja Konwińskiego, nasz zespół już nie forsował tempa jak w pierwszej części spotkania, graliśmy dużo piłką w tylnych formacjach stwarzając zagrożenie jedynie po szybkich kontratakach. W 50. minucie Wolkiewicz uruchomił w polu karnym Kamila Stępnia, ten jednak fatalnie spudłował. 10 minut później nasz zespół grał już z przewagą jednego zawodnika, czerwoną kartkę obejrzał kapitan przyjezdnych Przemysław Gałecki po faulu na Kojderze, sędzia Mikołajewski nie zawahał się ani chwili, dyktując przy tym rzut karny. Większość kibiców już wirtualnie widziała piłkę w siatce, ale kapitan MKSu Łukasz Ganowicz tym razem nie zdołał zmieścić piłki między słupkami a poprzeczką, wciąż prowadziliśmy tylko 4:0. W 64. minucie na prawym skrzydle przejął Adam Orłowicz, dośrodkował natychmiast w pole karne, tam obrońcy urwał się Wolkiewicz i strzelił swoją drugą bramkę w meczu, ustalając wynik spotkania. W spotkaniu tym zaprezentowali się jeszcze Michał Bienias, Przemysław Kwaśniewski i Mateusz Skrobol, którzy na boisku pojawili się w drugiej połowie, ich poczynania można oceni pozytywnie, ale występ dwóch ostatnich był zbyt krótki, żeby wyciągnąć z ich gry jednoznaczne wnioski, jeszcze wszystko przed nimi, najbliższa okazja do zaprezentowania się trenerowi już za tydzień w spotkaniu wyjazdowym z Chrobrym Głogów.
Jest spora szansa, że po pierwszej kolejce MKS będzie zajmował pierwszą lokatę w tabeli... i niech już tak zostanie do końca sezonu. - Autor / Źródło: Jarosław Fengler /mkskluczbork.pl
Facebook
- 2002 - 2025 JarderSport.pl : Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone.