JarderSport
  • Strona główna
  • Informacje
  • Rozgrywki
    • Rozgrywki
    • Sędziowie
    • Transfery
  • Związki
    • WZPN Poznań
  • Wokół piłki
    • Sparingi
    • Statystyki ligowe
    • Wielkopolski ranking
  • Serwis
    • Redakcja
    • Kontakt
    • Reklama
    • Współpraca
    • Uzupełnij dane
      • Dane klubu
      • Dane zawodnika
      • Dane trenera
      • Dane sędziego
  • Szukaj
Relacja: - , sezon
Kolejka: - Data: 0.0.
-
Strzelcy: 
 Sędziowali: Tomasz Marciniak
 Widzów: 1800
 Żółte kartki:
 Czerwone kartki:
  • W sobotę w "ogródku" naprzeciw siebie stanęły dwie drużyny, które wymienia się w gronie kandydatów do awansu. W starciu Warty z Bytovią odnotowano remis, ale zdecydowanie lepsi byli poznaniacy.

    Zieloni zaatakowali od samego początku i już w 9. minucie objęli prowadzenie. Po krótkim rozegraniu rzutu wolnego fenomenalnie z 30 metrów huknął Adrian Bartkowiak i futbolówka poleciała niemal w okienko. Dominik Sobański miał za mało czasu na reakcję i skapitulował.

    W tym okresie podopieczni Marka Kamińskiego przeważali bezdyskusyjnie. Nieustannie atakowali i nie pozwalali rywalowi na nic. Bytovia potrzebowała sporo czasu, by wejść w mecz i w ogóle przedrzeć się na połowę rywala. Nieśmiałe szarże zaczęła przeprowadzać dopiero po 30 minutach, lecz do przerwy nie zmusiła Pawła Besera do dużego wysiłku.

    O zespole Pawła Janasa cokolwiek dobrego można było powiedzieć dopiero po przerwie, gdy zaliczył solidny początek drugiej połowy i udało mu się odrobić straty. Wystarczyło jedno długie podanie za plecy obrońców, po którym na czystą pozycję wyszedł Mateusz Michalski. Rezerwowy gości stanął oko w oko z bramkarzem i pokonał go płaskim uderzeniem.

    Ten gol podrażnił zielonych, którzy rzucili się do falowych ataków i momentami nie pozwalali przeciwnikom opuścić pola karnego. Beser do interwencji został zmuszony jeszcze tylko raz (po soczystym strzale z dystansu Michała Pietronia), z kolei jego vis a vis musiał być cały czas skoncentrowany, bo na jego przedpolu nieustannie było gorąco. W pojedynkach powietrznych sytuacje kolegom wypracowywał Grzegorz Rasiak, ale żaden z warciarzy nie potrafił zadać decydującego ciosu.

    W 63. minucie głową spudłował Łukasz Spławski, a później inny rezerwowy - Paweł Piceluk minimalnie chybił atomowym uderzeniem z ostrego kąta. W końcówce trzykrotnie strzelał jeszcze Rasiak, lecz najpierw piłkę z linii bramkowej wybił obrońca, a w kolejnych dwóch próbach doświadczony napastnik był blokowany i przymierzył niecelnie. Szczęścia zabrakło też Arturowi Marciniakowi, którego soczystą bombę z rzutu wolnego obronił Sobański.

    Szturm Warty nie przyniósł zmiany wyniku i Bytovia zdołała dotrwać do ostatniego gwizdka sędziego z remisem. Oba zespoły zainkasowały po jednym punkcie, ale nieporównywalnie lepsze wrażenie pozostawili po sobie zieloni, którzy po raz kolejny w tym sezonie grali szybko, z polotem i stworzyli sporo czystych sytuacji. Po 3. kolejce poznaniacy mają na koncie siedem oczek, a ich sobotni rywale o dwa mniej.

  • Autor / Źródło: Jarosław Fengler/sportowefakty.pl
Oferta
Reklamuj sie na JarderSport
Facebook
"; ?>
  • 2002 - 2025 JarderSport.pl : Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone.