JarderSport
  • Strona główna
  • Informacje
  • Rozgrywki
    • Rozgrywki
    • Sędziowie
    • Transfery
  • Związki
    • WZPN Poznań
  • Wokół piłki
    • Sparingi
    • Statystyki ligowe
    • Wielkopolski ranking
  • Serwis
    • Redakcja
    • Kontakt
    • Reklama
    • Współpraca
    • Uzupełnij dane
      • Dane klubu
      • Dane zawodnika
      • Dane trenera
      • Dane sędziego
  • Szukaj
Relacja: - , sezon
Kolejka: - Data: 0.0.
-
Strzelcy: 
 Sędziowali: Rafał Sawicki
 Widzów: 800
 Żółte kartki:
 Czerwone kartki:
  • Tego to się chyba nikt nie spodziewał, że MKS podejmując ostatnią drużynę tabeli nie ugra nawet punktu, goście zagrali z zębem i już w 2. minucie objęli prowadzenie po zaskakującym błędzie naszego bramkarza Amadeusza Skrzyniarza. Porażka z "czerwoną latarnią" boli tym bardziej, gdyż już słabszych drużyn w naszej lidze nie ma i z kim tutaj zdobywać punkty.

    Zanim niektórzy spóźnialscy kibice się wygodnie rozsiedli na trybunach to już przegrywaliśmy z Calisią 0:1. Pierwsza akcja w ofensywie gości zakończyła się wywalczeniem rzutu rożnego a chwilę później, po źle obliczonym torze lotu, z piłką minął się nasz bramkarz i Szymon Sobczak skierował futbolówkę do siatki, szok i konsternacja zapanowały na trybunach Stadionu Miejskiego. MKS szybko jednak pozbierał się po kolejnej stracie bramki na początku spotkania i doprowadził do wyrównania w 6. minucie, kiedy to precyzyjnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się nasz kapitan Rafał Niziołek. Po zdobyciu gola wyrównującego opanowaliśmy sytuację na boisku, byliśmy stroną dominującą, ale raził niezwykle brak celnych podań w decydujących momentach, nasi zawodnicy podejmowali głównie błędne decyzje stąd ciężko było oczekiwać zmiany rezultatu. O ten postarali się ponownie goście, w 36. minucie po szybkim kontrataku na prawym skrzydle z piłką znalazł się Arkadiusz Kuciński, minął w naszym polu karnym obrońcę MKSu wyłożył piłkę jak na tacy Marcelowi Kotwicy, który uderzył bez zastanowienia i piłka po odbiciu się jeszcze od naszego defensora wpadła do bramki obok zdezorientowanego Skrzyniarza. Doskonałą okazję do wyrównania zmarnował w 44. minucie Michał Kojder, po dośrodkowaniu z prawej flanki Wojciecha Hobera Kojder znalazł się w idealnej pozycji do strzału głową, fatalnie się jednak pomylił i skończyło się na jęku zawodu na trybunach. Na przerwę schodziliśmy z wynikiem 1:2.

    Na drugą część meczu trener Konwiński postanowił nie wprowadzać w zespole żadnych zmiana, uczynił to jednak szkoleniowiec gości Pan Mirosław Dymek Cezarego Książka zastąpił Marcin Wandzel. W pierwszych minutach drugiej połowy rzuciliśmy się do odrobienia jednobramkowej straty, ale ani Hober, ani Kojder nie zdołali zatrudnić bramkarza Calisii Michała Kołby. Goście po chwili naporu z naszej strony przejęli inicjatywę i skrzętnie pilnowali, aby nasi zawodnicy nie zrobili im jakiejkolwiek krzywdy, długo rozgrywali piłkę między sobą, a ponieważ robili to bardzo rozsądnie, nie łatwo było ich tej piłki pozbawić. W 61. minucie w polu karnym gości doszło do lekkiego zamieszania, ostatecznie na bramkę uderzał Michał Kojder, przerzucił piłkę nad wszystkimi, ta jednak po poprzeczce wyszła za boisko. Niedługo później Jakub Legierski uderzał lewą nogą i gdyby nie interwencja obrońcy bramkarz Calisii miałby spore problemy, tak się jednak nie stało i skończyło się tylko na rzucie rożnym, po którym nie stworzyliśmy żadnego zagrożenia. Do końca spotkania przewagę mieli gości, MKS raził niedokładnością podań, a nagminne wycofywanie piłki do Skrzyniarza doprowadzało widzów zgromadzonych na stadionie do furii. Kiedy mecz miał się już ku końcowi pojedynek biegowy i walkę o piłkę z Amadeuszem Skrzyniarzem wygrał Daiji Kimura, Japończyk minął naszego golkipera, ale na nasze szczęście nie zdołał skierować piłki do opuszczonej przez Skrzyniarza bramki.

    Sztab szkoleniowy ma co analizować po dzisiejszym spotkaniu, przed "małymi" derbami Opolszczyzny trzeba zespołem wstrząsnąć, bo choć w poprzednich 3 meczach zgromadziliśmy aż 7 punktów (a mógł być komplet), to dzisiaj MKS nie pokazał się z tak dobrej strony.

    Z tydzień MKS wyjeżdża do Zdzieszowic, gdzie po raz drugi w tym sezonie rozegra mecz derbowy, tym razem z tamtejszym Ruchem, jest to ostatnie spotkanie rundy jesiennej (mecz z Rozwojem Katowice zostanie rozegrany awansem z rundy wiosennej) i warto zakończyć jesień pozytywnym akcentem.
  • Autor / Źródło: Jarosław Fengler /mkskluczbork.pl
Oferta
Reklamuj sie na JarderSport
Facebook
"; ?>
  • 2002 - 2025 JarderSport.pl : Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone.