JarderSport
  • Strona główna
  • Informacje
  • Rozgrywki
    • Rozgrywki
    • Sędziowie
    • Transfery
  • Związki
    • WZPN Poznań
  • Wokół piłki
    • Sparingi
    • Statystyki ligowe
    • Wielkopolski ranking
  • Serwis
    • Redakcja
    • Kontakt
    • Reklama
    • Współpraca
    • Uzupełnij dane
      • Dane klubu
      • Dane zawodnika
      • Dane trenera
      • Dane sędziego
  • Szukaj
Relacja: - , sezon
Kolejka: - Data: 0.0.
-
Strzelcy: 
 Sędziowali: Artur Rózga
 Widzów: 400
 Żółte kartki:
 Czerwone kartki:
  • W 10. kolejce grupy kujawsko-pomorsko-wielkopolskiej rezerwy Lecha Poznań rozgromiły Victorię Września 5:0. Dla podopiecznych Patryka Kniata były te pierwsze gole i punkty na własnym boisku w obecnym sezonie.

    Od początku spotkania poznaniacy byli zespołem prowadzącym grę, jednak pierwszą dogodną okazję do objęcia prowadzenia poznaniacy mieli w 24 minucie, gdy sędzia podyktował kontrowersyjny rzut karny za faul Guzikowskiego na Fontowiczu. Do piłki podszedł Witt, ale jego strzał w środek bramki obronił bramkarz gości. Witt mógł się zrehabilitować w 35 minucie, gdy doszedł do piłki po rzucie rożnym, jednak Guzikowski znów był na posterunku. Minutę później w podobnej sytuacji po drugiej stronie z bliska główkował Góralski, ale dobrze ustawiony Lis złapał piłkę. W 43 minucie składną akcję przeprowadzili lechici i do strzału doszedł najaktywniejszy w tej części gry Jóźwiak, jednak w ostatniej chwili to uderzenie zablokował obrońca Victorii. Tuż przed przerwą w polu karnym faulowany był Orłowski i sędzia podyktował drugą jedenastkę dla Lecha. Tym razem do piłki podszedł Klichowicz, ale jego intencje wyczuł Guzikowski i po raz drugi obronił karnego.

    W drugiej połowie poznaniacy byli już skuteczniejsi. W 56 minucie prostopadłym podaniem w pole karne popisał się Gawron, do piłki doszedł Fontowicz i płaskim, precyzyjnym strzałem znalazł wreszcie sposób na Guzikowskiego. Lechici poszli za ciosem i 3 minuty później prowadzili już 2:0. Z prawej strony dogrywał Klichowicz, akcję zamykał Fontowicz i głową po raz drugi pokonał bramkarza gości. Nie minęły kolejne 4 minuty, a było już 3:0. Po dośrodkowaniu z lewej strony Rogali piłka trafiła pod nogi Klichowicza, a ten pewnym strzałem umieścił ją w siatce. Trzeci gol całkowicie podłamał gości, którzy z każdą kolejną bramką tracili nadzieję na wywiezienie korzystnego rezultatu, jednak kolejne sytuacje na pogrążenie rywala zmarnowali Kurbiel, Zulciak i Fontowicz. Dobić przeciwnika udało się dopiero w samej końcówce. W 87 minucie dwójkową akcję Juchacz-Orłowski celnym strzałem wykończył ten pierwszy, a w ostatniej minucie ładnym strzałem z dystansu wynik spotkania ustalił Kurbiel.

    - Futbol bywa bardzo mściwy i po pierwszej połowie myślałem, że dwa niewykorzystane karne zemszczą się na nas w drugiej części spotkania. Na szczęście tak się nie stało. Po przerwie swoją wyższość piłkarską udowodniliśmy aż pięcioma golami i jesteśmy bardzo zadowoleni ze zwycięstwa. Przed meczem we Włocławku mówiłem, że będziemy chcieli iść drogą pierwszego zespołu, który odbił się od dna i mam nadzieję, że po tych dwóch wygranych z rzędu, jesteśmy na dobrej drodze – powiedział po meczu z Victorią Września trener Lecha II Poznań Patryk Kniat.
  • Autor / Źródło: Jarosław Fengler /lechpoznan.pl
Oferta
Reklamuj sie na JarderSport
Facebook
"; ?>
  • 2002 - 2025 JarderSport.pl : Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone.