Relacja: Liga Polska - 2 liga grupa zachodnia, sezon 2010/11
Kolejka: 27 - Data: 07.05.2011 Godzina: 17:00 | ||
Tur Turek - Ruch Zdzieszowice 2 - 1 | ||
Strzelcy: 1:0 Damian Sędziak (20'), 2:0 Igor Witczak (63'), 2:1 Mateusz Bodzioch 90 | ||
Tur Turek: Bieszczad – Jóźwiak, Roszak, Becalik, Ninković – Manelski (64. Marciniak), Kasperkiewicz, Marcelo (30. Stachowiak), Bebeto (67. Szafran), Sędziak – Witczak. | ||
Ruch Zdzieszowice: Feć – Bella, Jakubczak, Sobota, Bodzioch, Giesa (77. Rogowski), Kapłon (64. Kiliński), Bukowiec, Kasprzyk, Damrat (78. Nowosielski), Buchała (71. Juszczak). | ||
Sędziowali: | Artur Aluszyk (Szczecin). | |
Widzów: | 400 | |
Żółte kartki: | Becalik, Witczak, Manelski - Giesa, Bodzioch. | |
Czerwone kartki: |
- Było to pierwsze ligowe spotkanie pod wodzą nowych trenerów. Drużynę w mijającym tygodniu objęli Wojciech Wąsikiewicz i Paweł Kaczorowski. Zmiana ta zadziałała niezwykle mobilizująco, bowiem turkowianie zaprezentowali się wczoraj naprawdę dobrze. Po raz pierwszy od dłuższego czasu można powiedzieć, że nasz zespół był lepszy od przeciwnika pod każdym względem.
Mimo spokojnego początku, to Tur częściej utrzymywał się przy piłce i starał się ją uważnie rozgrywać. Na efekty nie trzeba było szczególnie długo czekać. W 21. minucie dobre podanie w polu karnym dostał Maciej Manelski, wycofał na 16. metr, gdzie czekał już Damian Sędziak. Najskuteczniejszy piłkarz naszego zespołu uderzył z pierwszej piłki i ta zatrzepotała w siatce Marcina Fecia. Kilka minut przed przerwą strzelec pierwszej bramki mógł podwyższyć prowadzenie, ale przegrał pojedynek "sam na sam" z golkiperem Ruchu. Wcześniej szczęście mieli gospodarze, bowiem z najbliższej odległości Roland Buchała nie trafił w ogóle w bramkę.
Cztery minuty po wznowieniu gry po przerwie znów Fortuna pomogła miejscowym. Tomasz Kasprzyk próbował dośrodkowywać, ale piłka nabrała dziwnej rotacji i odbiła się od słupka. Później jeszcze pudłował Buchała, a strzał Kasprzyka z wolnego świetnie wybronił Gerard Bieszczad. Po tych sytuacjach znów do ataku ruszył Tur. W 62. minucie po składnej akcji całego zespołu Bebeto zagrał na lewą stronę do Igora Witczaka, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Feciem i spokojnym strzałem dał dwubramkowe prowadzenie swojemu zespołowi. Chwilę później Brazylijczyk mógł podwyższyć wynik, ale próbę z dystansu sparował golkiper zdzieszowiczan. Tuż po tym zdarzeniu Bebeto na noszach opuszczał boisko, bowiem odnowił mu się uraz pachwiny i nie był w stanie kontynuować gry. Na murawie zameldował się Łukasz Szafran. Podobny los jeszcze w pierwszej części meczu spotkał jego rodaka - Marcelo. Jego miejsce w 30. minucie zajął Robert Stachowiak.
Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się wynikiem 2:0, już w doliczonym czasie rozpaczliwą akcję przeprowadzili piłkarze Andrzeja Polaka. W ogromnym zamieszaniu pod bramką Bieszczada najwięcej zimnej krwi zachował Dawid Kiliński i z trzech metrów wpakował futbolówkę do siatki ustalając wynik spotkania. Szkoda tej straconej bramki. Była duża okazja do tego, by po raz pierwszy w tym sezonie zakończyć mecz na "zero" z tyłu. Ta sztuka się niestety nie udała. Najważniejsze są jednak trzy punkty, a te po tym spotkaniu powędrowały na konto turkowian i tym samym piłkarze Wąsikiewicza i Kaczorowskiego powiększyli swoją przewagę nad strefą spadkową, gdyż porażki zanotowała zarówno Lechia Zielona Góra, jak i Polonia Nowy Tomyśl.
Kolejne ligowe spotkanie już w najbliższą środę w Chojnicach. Przeciwnikiem będzie tamtejsza Chojniczanka. Początek o godzinie 17. - Autor / Źródło: www.mksturturek.pl
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.