Relacja: Liga Wielkopolska - 4 liga grupa południowa, sezon 2011/12
Kolejka: 10 - Data: 02.10.2011 Godzina: 15:00 | ||
Biały Orzeł Koźmin Wlkp. - LKS Ślesin 3 - 2 | ||
Strzelcy: | ||
Biały Orzeł Koźmin Wlkp.: | ||
LKS Ślesin: | ||
Sędziowali: | Michał Krystkowiak , Witold Piotrowski, Mariusz Konieczny | |
Widzów: | 70 | |
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- W swoim dziesiątym występie na boiskach IV ligi,. LKS doznał już siódmej porażki. W dzisiejszym meczu rozegranym w Dobrzycy, ślesiński klub przegrał po kiepskiej grze z Białym Orłem Koźmin Wielkopolski 2:3.
Pierwsi w meczu sytuacje stworzyli sobie gospodarze. Jednak najpierw w 2 minucie dośrodkowanie w pole karne okazało się na tyle niecelne, że bramkarz LKS-u Marcin Wojciechowski nie miał problemów ze złapaniem piłki, a następnie w 4 minucie piłka po uderzeniu zawodnika z Koźmina z rzutu wolnego z 20 metrów trafiła w mur.
W 5 minucie o mały włos LKS prowadziłby 1:0 po bramce samobójczej. Obrońca Białego Orła tak niefortunnie zagrywał piłkę do swojego bramkarza, że ta najpierw minęła golkipera, a następnie o milimetry bramkę gospodarzy i wyszła poza boisko.
W 11 minucie to gospodarze powinni objąć prowadzenie. Po faulu Macieja Banaszaka na zawodniku z Koźmina sędzia podyktował rzut karny. Jednak Marcin Wojciechowski świetnie się spisał w tej sytuacji i obronił strzał po ziemi w lewy róg bramki.
W 20 minucie po raz kolejny groźnie zaatakowali gospodarze. Po ładnej kombinacyjnej akcji, piłka została zagrana w pole karne. Tam zawodnik Białego Orła przyjął piłkę i z 5 metrów uderzył na bramkę. Marcin Wojciechowski odbił piłkę przed siebie i ślesińscy obrońcy wybili futbolówkę poza boisko.
W 27 minucie Biały Orzeł objął prowadzenie w tym meczu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, stojący na bliższym słupku Maciej Banaszak tak niefortunnie zagrał piłkę głową, że skierował ją do własnej bramki. Tym razem to do gospodarzy uśmiechnęło się szczęście.
Nasi piłkarze groźną akcję przeprowadzili w 34 minucie, kiedy to Dawid Jarka strzelał sprzed pola karnego, ale piłka po tym uderzeniu przeleciała minimalnie obok lewego słupka bramki gospodarzy. Dwie minuty później groźnie sprzed pola karnego strzelał zawodnik gospodarzy, ale Marcin Wojciechowski pewnie wyłapał to uderzenie.
Kolejną akcję LKS-u oglądaliśmy w 41 minucie. Podanie na skrzydle z głębi pola otrzymał Łukasz Pietrzak. Nasz napastnik dośrodkował w pole karne, ale obrońca Białego Orła wybił piłkę na aut. Po wznowieniu gry piłka trafiła przed pole karne do Karola Bobrowskiego, który oddał zbyt lekki strzał, aby zaskoczyć bramkarza z Koźmina. Po chwili oglądaliśmy kolejną akcję naszego zespołu, ale tym razem strzał Krystiana Andrzejczaka z dalszej odległości okazał się niecelny.
W 45 minucie ślesiński zespół doprowadził do wyrównania. Świetne podanie na skrzydle z głębi pola otrzymał Krystian Andrzejczak. Nasz zawodnik bardzo dobrze dośrodkował w pole karne wprost na głowę Pawła Krygra, któremu nie pozostało nic innego jak trafić z bliskiej odległości do bramki. Po chwili arbiter zakończył pierwszą część spotkania i kilku ślesińskich kibiców z nadzieją oczekiwało na drugą połowę.
Niestety już na początku drugiej połowy, a dokładnie w 48 minucie gospodarze ponownie objęli prowadzenie.
Ślesiński bramkarz źle wznowił grę wyrzucając piłkę wprost pod nogi zawodnika gospodarzy. Gracz Białego Orła znajdujący się na lewym skrzydle zagrał piłkę na środek pola. Futbolówka trafiła przed polem karnym do Wojciecha Kamińskiego, który oddał strzał na bramkę. Niestety piłka odbiła się od nogi naszego obrońcy i przelobował stojącego przed bramką Marcina Wojciechowskiego.
Od momentu strzelenia tego gola na boisku zarysowała się przewaga gospodarzy, którzy jednak nie potrafili stworzyć sobie dogodnych sytuacji do zdobycia bramki.
W 53 minucie nastąpiła zmiana w naszym zespole. Po raz kolejny kontuzji nabawił się Michał Kwiatkowski, a jego miejsce na boisku zajął Rafał Dębowski.
Pierwszą po stracie drugiej bramki akcję naszego zespołu oglądaliśmy dopiero w 65 minucie, kiedy to na strzał sprzed pola karnego zdecydował się Krystian Andrzejczak, jednak bramkarz gospodarzy pewnie złapał piłkę po tym uderzeniu.
W 68 minucie LKS powinien doprowadzić do wyrównania. Po błędzie obrońców piłkę przejął Krzysztof Siedlecki. Nasz napastnik po minięciu ostatniego obrońcy znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem z Koźmina. Niestety ślesiński napastnik oddając strzał trafił piłką w rzucającego się bramkarza i zmarnował doskonałą sytuację do zdobycia wyrównującej bramki.
Jednak co się odwlecze... W 72 minucie do remisu doprowadził Krystian Andrzejczak, który pięknym i mocnym strzałem pod poprzeczkę z 20 metrów nie dał żadnych szans bramkarzowi z Koźmina.
Niestety nasi piłkarze długo nie cieszyli się z wyrównania. Po trzech minutach akcję przeprowadzili gospodarze. W końcu jeden z zawodników Białego Orła Dośrodkował piłkę w pole karne. Do futbolówki wyszedł Marcin Wojciechowski, który kilka metrów przed bramką wypuścił piłkę z rąk i ta znalazła się pod nogami Dawida Cubala, który mimo asysty obrońców bez problemu umieścił piłkę w siatce.
W 80 minucie nastąpiła druga zmiana w naszym zespole. Za zmęczonego Pawła Krygra na boisku pojawił się Dawid Królik.
W 83 minucie po faulu LKS wykonywał rzut wolny z boku pola karnego. Do piłki podszedł Krystian Andrzejczak, który posłał dośrodkowanie w pole karne. Tam futbolówka trafiła w rękę jednego z obrońców, ale na nasze nieszczęście gwizdek sędziego milczał.
Minutę później ładnie w pole karne dośrodkował Dawid Królik. Piłka trafiła na 11-tym metrze do Karola Bobrowskiego, który w świetnej sytuacji uderzył zbyt lekko i bramkarz nie miał problemów z obroną tego strzału.
W 85 minucie ponownie mógł być remis. Po dośrodkowaniu w pole karne piłka trafiła do Łukasza Pietrzaka, który głową oddał strzał na bramkę. Piłka po tym uderzeniu minęła bramkarza, jednak do zbyt lekko uderzonej futbolówki zdołał przed bramką dojść obrońca gospodarzy i wybił piłkę na rzut rożny. Po doliczonych 3 minutach arbiter zakończył to stojące na niezbyt wysokim poziomie widowisko. Niestety nasi piłkarze po raz kolejny schodzili z boiska ze spuszczonymi głowami. Niestety w naszym przypadku nie zadziałał efekt tzw. „nowej miotły”. W naszym zespole zabrakło dzisiaj kontuzjowanych Huberta Leśniewicza i Michała Kozłowskiego oraz chorych Kamila Szkolmowskiego i Grzegorza Adamczewskiego.
Okazję do rehabilitacji nasi piłkarze będą mięli już w sobotę, kiedy na Stadionie Miejskim w Ślesinie będą podejmować Grom Wolsztyn. - Autor / Źródło: Bartosz Braciszewski / lks-slesin.futbolowo.pl
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.