Relacja: OZPN Kalisz - klasa okręgowa , sezon 2011/12
Kolejka: 18 - Data: 18.03.2012 Godzina: 11:00 | ||
CKS Zduny - Płomień Opatów 1 - 1 | ||
Strzelcy: | ||
CKS Zduny: | ||
Płomień Opatów: | ||
Sędziowali: | Mateusz Lewek , Zbigniew Lewek, Dariusz Bęś | |
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- CKS Zduny podzielił się punktami z Płomieniem Opatów. Języczkiem u wagi był występ szkoleniowca Cukrowników Włodzimierza Kokota, który z konieczności – po raz pierwszy w życiu – bronił dostępu do bramki!
Krótko przed meczem debiutujący w roli trenera były piłkarz CKS Włodzimierz Kokot dowiedział się, że nie będzie mógł skorzystać z usług jedynego bramkarza znajdującego się w kadrze pierwszej drużyny. Marcina Machowskiego absorbował pilny wyjazd i szkoleniowiec głowił się, komu powierzyć bramkarskie rękawice. Nieoczekiwanie Kokot sam zdecydował się stanąć w bramce i jak się okazało, mógł zaliczyć występ do udanych!
W początkowych trzech kwadransach ton grze nadawali przyjezdni, którzy dłużej utrzymywali się w posiadaniu futbolówki. Dość ofensywna gra przyniosła im powodzenie tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony. CKS stracił piłkę w środku pola i nasi obrońcy musieli ratować się faulem. Do ustawionej 18 metrów od bramki piłki podszedł Bartłomiej Bieniek, który ulokował ją w górnym rogi świątyni Kokota.
Parę minut przed tą sytuacją gracze Płomienia mieli pierwszą kapitalną okazję. Rozpędzony napastnik lobował wybiegającego z pola bramkowego trenera. Wydawało się, że piłka niechybnie wpadnie do siatki. Na szczęście nierówna nawierzchnia była sprzymierzeńcem gospodarzy. - Piłka odbiła się od kępy, przez co znacznie zwolniła swój lot. Z wybiciem zdążył Bartek Nowak – obrazował rozgrywający CKS Karol Nowicki.
Po przerwie obraz gry uległ zmianie, a zdunowianie byli co najmniej równorzędnym rywalem dla gości. Cukrownicy dwoili się i troili, by ugrać choćby remis i ich wysiłki nie poszły na marne. W 78. minucie spotkania na listę strzelców wpisał się debiutujący w szeregach CKS Łukasz Stybel. Wychowanek krotoszyńskiej Astry chciał centrować z bocznego sektora, ale dośrodkowanie przerodziło się w strzał. Futbolówka odbiła się od dalszego słupka. Złapał ją golkiper, lecz arbiter asystent uznał, że uczynił to za linią bramkową i grę wznowiono od środka boiska.
- Remis nie krzywdzi żadnej ze stron – oceniał Nowicki. - Co prawda goście byli dziś minimalnie lepsi, ale nie można powiedzieć, że zasłużyli na trzy punkty. Martwi nas problem z bramkarzami, choć przyznam, że trener Kokot sprostał zadaniu. - Autor / Źródło: DANIEL BORSKI Gazeta Lokalna KROTOSZYN
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.