Relacja: Liga Kujawsko-Pomorsko-Wielkopolska - 3 liga , sezon 2011/12
Kolejka: 13 - Data: 22.10.2011 Godzina: 15:00 | ||
GKS Dopiewo - Lech Rypin 2 - 3 | ||
Strzelcy: | ||
GKS Dopiewo: 1. Tomasz Haze - 3. Dawid Ozimek, 18. Maciej Ratajski, 11. Łukasz Szczudeł, 4. Michał Wysocki (c) - 15. Patryk Bordych (53' 16. Mateusz Pikul), 8. Jakub Budzyń (53' 20. Jakub Solarek), 9. Maciej Brauza (87' 5. Tomasz Pawelec) - 19. Piotr Kurminowski (62' 10. Tobiasz Jarentowski), 7. Łukasz Rewers, 14. Mikołaj Lasek. | ||
Lech Rypin: | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Niestety nie udało nam się pokonać drużyny Lecha Rypin i ostatecznie przegraliśmy 2:3. Byliśmy bardzo blisko korzystnego rezultatu, ale na przeszkodzie stanęli nam dobrze dysponowani rywale oraz trójka sędziowska, która uznała bramkę na 1:1 dla Lecha mimo dwumetrowego spalonego. Bramki dla GKS-u zdobyli: Łukasz Rewers oraz Tobiasz Jarentowski.
Spotkanie rozpoczęło w sobotnie popołudnie od groźnej akcji Lecha Rypin. W 5 minucie sam na sam z Tomaszem Haze znalazł się Paweł Piceluk, górą był nasz bramkarz. Minutę później Łukasz Rewers wykonywał rzut wolny na wysokości 25 metra. Jego groźny strzał został obroniony przez goalkeepera gości. Na przestrzeni kolejnych dziesięciu minut Lech miał trzy okazje na zdobycie pierwszego gola, ale za każdym razem dobrze interweniował Tomasz Haze. Z czasem narastała przewaga GKS-u Dopiewo, a w 37 minucie meczu objęliśmy prowadzenie. Na indywidualną akcję zdecydował się Dawid Ozimek. Po 40 metrowym rajdzie dośrodkował piłkę wprost na głowę Łukasza Rewersa, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. Przed przerwą groźną kontrę wyprowadził Piotr Kurminowski, jednak sędzia liniowy zdecydował się odgwizdać wątpliwego spalonego. Do przerwy 1:0.
Druga połowa rozpoczęła się bez zmian. W 53 minucie jeden z zawodników Lecha Rypin huknął z 30 metrów, piłka jeszcze nieprzyjemnie odbiła się przed Tomaszem Haze, jednak z wielkim trudem skutecznie interweniował nasz bramkarz. Później na przestrzeni dziesięciu minut trener Ryszard Rybak dokonał trzech zmian. W miejsce Patryka Bordycha, Jakuba Budzynia i Piotra Kurminowskiego wprowadził Mateusza Pikula, Jakuba Solarka i Tobiasza Jarentowskiego. W 64 minucie goście wyrównali. Paweł Piceluk wbiegł w nasze pole karne i będąc na wysokości 11 metra zagrał do swojego klubowego kolegi, który stał tuż przed pustą bramką GKS-u Dopiewo. Nic w tym dziwnego, gdyby nie to, że nasz ostatni obrońca znajdywał się dobre dwa metry za Picelukiem i w tej sytuacji sędzia musiał odgwizdać spalonego. Ta bramka była decydująca, ponieważ otworzyła mecz dla Lecha. Dwie minuty później goście wyszli na prowadzenie. Paweł Piceluk urwał się lewą stroną boiska i dograł do swojego klubowego kolegi, który pokonał z najbliższej odległości dobrze grającego się w tym meczu - Tomasza Haze. W 72 minucie gospodarze zdobyli kolejnego gola, tym razem autorstwa najskuteczniejszego zawodnika Lecha - Pawła Piceluka. W 75 minucie na placu gry pojawił się Tomasz Pawelec zmieniając Macieja Brauzę. Łukasz Szczudeł został przesunięty do linii ataku. Minutę później Mikołaj Lasek zagrał futbolówkę do Jakuba Solarka, który minął rywala w polu karnym Lecha i został ostro sfaulowany. Sędzia główny nie odgwizdał ewidentnego rzutu karnego. W 88 minucie boisko musiał opuścić Solarek, ponieważ został brutalnie uderzony w twarz przez rywala. Arbiter pokazał jedynie żółty kartonik zawodnikowi Lecha Rypin. W 89 minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali znalazł się Tobiasz Jarentowski i bez problemu zdobył kontaktowego gola. W 92 minucie popis swoich umiejętności pokazał nam sędzia liniowy. Obrońca Lecha ratował piłkę przed wyjściem na rzut rożny i wybił ją na aut, po czym arbiter liniowy wskazał na rzut z autu dla... Lecha. Nerwy puściły ławce rezerwowych i zawodnikom GKS-u Dopiewo, którzy dobitnie powiedzieli sędziemu co myślą o jego pracy. Po zakończonym meczu trójka sędziowska poprosiła o eskortę policji oraz dodatkową ochronę, ponieważ czuli się wyjątkowo zagrożeni. Ciekawe dlaczego?
Słowa szacunku należą się trenerowi Lecha Rypin - Sławomirowi Suchomskiego, który otwarcie przyznał po meczu, że pierwsza bramka padła z ewidentnego spalonego.
Mimo niekorzystnego wyniku naszym zawodnikom należą się brawa. Grali z liderem jak równy z równym, na tyle na ile pozwalali sędziowie. Nie było w naszych szeregach słabych punktów. Dobrze w bramce spisywał się również Tomasz Haze, który dziś oficjalnie debiutował w barwach GKS-u Dopiewo pod nieobecność Rafała Korbika. - Autor / Źródło: gksdopiewo.pl
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.