Relacja: OZPN Kalisz - klasa okręgowa , sezon 2008/09
Kolejka: 28 - Data: 07.06.2009 Godzina: 16:00 | ||
Astra Krotoszyn - KKS 1925 Kalisz 1 - 3 | ||
Strzelcy: 1:0 Adam Szych (49'), 1:1 Konrad Bigdowski (55'), 1:2 Tomasz Kobyłka (71'), 1:3 Grzegorz Klimkiewicz (82') | ||
Astra Krotoszyn: Półtoraczyk – M. Kujawski, Nowak, Witek, R. Idkowiak – Smyczyński – T. Idkowiak (77’ Marciniak), Szych, Staszewski – Sójka, Leis | ||
KKS 1925 Kalisz: Kuświk – Kobyłka, Rosadziński, Bigdowski – P. Klimkiewicz – Urbaniak (46’ Glapa), Chojnacki, Kłosowski, Laluk – G. Klimkiewicz, Pietrzak | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Odwieczny rywal zdecydowanie lepszy
Trwa czarna seria piłkarzy Astry Krotoszyn, którzy w niedzielę przegrali siódmy mecz z rzędu. Tym razem zawodnicy Włodzimierza Bajera nie sprostali odwiecznemu rywalowi. Astra prowadziła po kapitalnej główce Adama Szycha, ale grała na tyle słabo w defensywie, że goście nie mieli kłopotów z odrobieniem strat oraz sięgnięciem po trzy punkty.
Początkowe fragmenty nie zwiastowały ciekawego pojedynku. Wraz z upływem kolejnych minut przewagę w liczbie stwarzanych okazji zaczęli wypracowywać sobie kaliszanie. Goście powinni prowadzić od 8 minuty gry, kiedy to świetnego podania Konrada Chojnackiego nie wykorzystał Dariusz Pietrzak, który tego dnia miał kompletnie rozregulowany celownik. Pierwszą setkę kaliski napastnik zmarnował, bowiem niepotrzebnie czekał na kozioł, co skrzętnie wykorzystał wybiegający z bramki Piotr Półtoraczyk. Dzięki skróceniu kąta przez naszego bramkarza, Pietrzak oddał strzał z niewygodnej pozycji. Strzał bardzo lekki i niecelny.
Gospodarze długimi chwilami nie potrafili poważniej zagrozić bramce gości. W zasadzie jedyny niebezpieczny, aczkolwiek niecelny strzał na bramkę Jacka Kuświka w pierwszej połowie oddał Grzegorz Nowak, który próbował swych sił kopiąc piłkę z ponad 20 metrów.
W 13 minucie gry drugą swoją stuprocentową okazję zmarnował Pietrzak. Ryszard Idkowiak tak niefortunnie wybijał piłkę, że trafił w głowę Łukasza Smyczyńskiego. Futbolówkę w polu karnym przejął Michał Laluk. Prawoskrzydłowy KKS-u dobiegł z nią do linii końcowej i płasko dośrodkował na 4 metr. Pietrzak miał przed sobą jedynie pustą bramkę, ale fatalnie spudłował, przenosząc piłkę półtora metra nad poprzeczką. Kolejne ataki przyjezdnych kończyły się niedokładnymi uderzeniami Chojnackiego i Kamila Urbaniaka. W 35 minucie meczu na trybunach zrobiło się ciekawiej aniżeli na murawie. Właśnie wtedy stadionowy płot przeskoczyła około 40-osobowa grupa kibiców gości. Na szczęście nie doszło do otwartego starcia z krotoszynianami. Mogło do tego dojść bez przeszkód, bowiem w momencie pojawienia się kibiców z Kalisza, na obiekcie nie było wystarczającej liczby osób, odpowiedzialnych za utrzymanie porządku. Co więcej, wyglądało, jakby to kibice czekali na policję, która w otoczeniu kaliszan pojawiła się 10 minut po ich wtargnięciu na obiekt…
W międzyczasie na boisku dochodziło do kolejnych zwarć na przedpolu Półtoraczyka. Najpierw Chojnacki dobrym podaniem obsłużył Pietrzaka, lecz ten nie miał recepty na Jaszyna, który w dobrym stylu sparował uderzaną z lewej strony pola karnego piłkę. Chwilę później ponownie asystę mógł zaliczyć Chojnacki, ale tym razem z dobrego zagrania nie skorzystał Grzegorz Klimkiewicz, któremu na drodze stanął Półtoraczyk. W 39 minucie gry krotoszyński golkiper popełnił jedyny błąd w całym spotkaniu. Z wolnego dośrodkował Chojnacki, Półtoraczyk wyskoczył do piłki i wydawało się, ze stanie się ona jego łupem. Niestety, Jaszyn wypuścił piłkę, ale z pola bramkowego zdołał wyekspediować ją Smyczyński.
Tuż po przerwie krotoszyńscy kibice unieśli ręce. Po złym wrzucie z autu sędzia przyznał ten go Astrze. Szybko grę wznowił Adam Staszewski, rzucając piłkę pod nogi Macieja Leisa. Ten zrobił ładne kółeczko i zacentrował na 13 metr, skąd wspaniały strzał głową oddał najniższy na boisku Adam Szych. Piłka po uderzeniu pomocnika Astry wpadła do siatki przy dalszym słupku bramki Kuświka.
Przez kolejnych kilka minut goście nie mogli się otrząsnąć po stracie gola, ale chwilowy napór zawodników Bajera nie przyniósł już efektów bramkowych. KKS przebudził się w 58 minucie meczu. Po rzucie rożnym Laluka najwyżej wyskoczył Konrad Bogdowski, który nie dał szans Półtoraczykowi na skuteczną interwencję. Minutę później R. Idkowiak wrzucił piłkę na linię pola bramkowego, lecz uderzający głową Leis minimalnie chybił. W 64 minucie powinno być 1:2. Na środku boiska piłkę przejął Patryk Kłosowski, który zatrzymał niezbyt dobrze wyprowadzany atak przez Smyczyńskiego. Momentalnie piłka znalazła się na lewym skrzydle pod nogami Tomasza Kobyłki. Doświadczony zawodnik dograł w pole karne, ale Pietrzak zamiast strzelać wdał się w drybling z Półtoraczykiem, który zdołał zagarnąć piłkę. Po kilku minutach kaliszanie umieścili jednak piłkę w bramce Astry. W niegroźnej – wydawałoby się sytuacji – Kłosowski przeniósł ciężar gry z lewej strony na środek pola karnego, gdzie idealnie w tempo do piłki wyskoczył Kobyłka i goście objęli prowadzenie. 120 sekund później G. Klimkiewicz ograł dwóch rywali i dograł na nogę Pietrzaka, który ponownie przestrzelił. Kwadrans przed końcem niedobrze piłkę wybijał Nowak. Ta dotarła do Chojnackiego, który strzelił bez przyjęcia. Nieczysto trafiona futbolówka znalazła się w posiadaniu G. Klimkiewicza, ale jego uderzenie z półobrotu z 5 metrów okazało się nieskuteczne.
W ostatnich minutach Astra przeniosła więcej zawodników na połowę gości, którzy skrzętnie wykorzystali możliwość wyprowadzania kontrataków. Po jednym z nich było po meczu. W 82 minucie spotkania Kłosowski posłał długie zagranie w kierunku G. Klimkieiwcza. Ten w polu karnym minął Smyczyńskiego, poradził sobie również z Półtoraczykiem i trafił do pustej bramki.
W efekcie KKS wygrał przy ulicy Sportowej i w dalszym ciągu zachował szansę na zajęcie drugiej lokaty. Astra przegrała siódmy mecz z rzędu i nic nie zwiastuje, by jej wyniki w ostatnich dwóch meczach sezonu uległy diametralnej poprawie. - Autor / Źródło: Daniel Borski
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.