Relacja: Liga Wielkopolska - 4 liga grupa południowa, sezon 2008/09
Kolejka: 25 - Data: 25.04.2009 Godzina: 17:00 | ||
Sokół Kleczew - Piast Kobylin 0 - 1 | ||
Strzelcy: 0:1 Tomasz Kempiński (60) | ||
Sokół Kleczew: Delwo – Stryganek (57’Goiński), Śmiałek, D. Markiewicz, Krzyżanowski – Grzelak, Jankowiak, Kupczak, Kamoda - Szymański (75’ Marszałek), Bryzgalski | ||
Piast Kobylin: Sadowski – P. Kowalski, Biernat, Reyer, Pospiech – Mazurek (84’ Nowicki), Kendzia, Andrzejewski (60’ Sikora), Kurzawa – Rejek (88’ Kubiak), Kempiński | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Przełamali impas
Do minionej soboty piłkarze kobylińskiego Piasta notowali słabą serię występów w lidze. Od meczu w Krobii (15 marca), nie udało im się zgarnąć kompletu punktów. Przełamanie niezbyt dobrej passy, za sprawą Tomasza Kempińskiego, nastąpiło w Kleczewie.
Przypomnijmy, od spotkania w Krobii zawodnicy Marka Nowickiego doznali jednej porażki i aż czterokrotnie dzielili się punktami z kolejnymi przeciwnikami. W międzyczasie Piastunki wygrywały co prawda w Okręgowym Pucharze Polski, pewnie torując sobie drogę do finału tych rozgrywek, lecz w ligowych bojach zwycięstw zdecydowanie brakowało.
Pierwsza część spotkania Sokoła z Piastem była bardzo wyrównanym widowiskiem, w którym obie strony przeprowadziły kilka groźnych ataków. Najczęściej kończono je uderzeniami z drugiej linii. Kobylinianie mogli rozpocząć mecz z wysokiego C, bowiem już w drugiej minucie gry Tomasz Kempiński zagrał płasko do nadbiegającego na 20 metr Krzysztofa Kendzi. Siwy, nie zastanawiając się długo, kropnął z pierwszej piłki, ale ta minimalnie minęła górny róg bramki gospodarzy.
Po kwadransie dwa groźne strzały z dystansu oddali miejscowi. Najpierw jednak nieznacznie pomylił się Paweł Bryzgalski, natomiast strzał Aleksandra Kamody świetnie obronił Dominik Sadowski. W rewanżu ponownie z daleka uderzał Kendzia. Piłka zmierzała w światło bramki, lecz po rykoszecie wylądowała poza linią końcową. Gdy upłynęło 30 minut na piekielnie mocny strzał zdecydował się Kamoda. Sadol i jego koledzy mogli mówić o wielkim szczęściu, bowiem kopnięta z 25 metrów futbolówka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką. Tuż przed końcem pierwszych trzech kwadransów o swojej obecności przypomniał Dariusz Reyer. Doświadczony defensor gości urwał się skrzydłem i zagrał po ziemi na 6 metr. Niestety, Kempińskiemu, który wykańczał akcję kolegi, zabrakło tym razem zimnej krwi i piłka przeleciała obok bramki strzeżonej przez Adama Delwo.
Po zmianie stron z każdą minutą inicjatywę, coraz wyraźniej, przejmować zaczęli podopieczni Nowickiego. Najpierw po dograniu Kempesa nieznacznie pomylił się Michał Rejek, ale kolejna niebezpieczna akcja przyjezdnych, dała im powody do radości. Tym razem obaj kobylińscy napastnicy zamienili się rolami. Bocznym korytarzem boiska rozpędził się Rejek, po czym dograł do Kempińskiego tak, że piłka minęła całą linię obrona Sokoła – wraz z interweniującym Delwą – a popularny Kempes strzałem do pustej bramki dopełnił formalności.
Od tego momentu Piast kontrolował boiskowe wydarzenia, raz po raz stwarzając sobie dobre okazje do podwyższenia wyniku. Niezłymi uderzeniami popisywali się m. in. Marcin Mazurek oraz Rejek. Ten drugi oddał świetny strzał z półwoleja, po którym piłka odbiła się od wewnętrznej strony słupka i przetoczyła się wzdłuż linii bramkowej.
Miejscowi, jedyną godną odnotowania szansę, wypracowali sobie w 83 minucie meczu. Wówczas na przedpolu bramki Sadowskiego doszło do wielkiej kotłowaniny. Na szczęście, kobylinian ratowali znakomicie ustawieniu Jakub Pospiech i Kendzia, którzy wybijali piłkę sprzed linii bramkowej.
Już trzeciego maja o godz. 16.00 Piast podejmie obecnego lidera tabeli Calisię Kalisz. Przypomnijmy, iż kaliszanie są również rywalem naszych piłkarzy w Finale OPP, który rozegrany zostanie 13 maja (miejsce rozegrania tej potyczki, władze kaliskiego OZPN, podadzą do wiadomości w najbliższym tygodniu). - Autor / Źródło: Daniel Borski
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.