Relacja: Liga Wielkopolska - 4 liga grupa południowa, sezon 2009/10
Kolejka: 3 - Data: 23.08.2009 Godzina: 17:00 | ||
Biały Orzeł Koźmin Wlkp. - KP Zryw K-Flex Dąbie 0 - 2 | ||
Strzelcy: 0:1 Łukasz Galanciak (54'), 0:2 Łukasz Galanciak (81') | ||
Biały Orzeł Koźmin Wlkp.: Reyer – Kubiak, Nowak (80’ Majchrzak), Kosiński, Stępa – Wiła (75’ Lis), Skrzypczak, Ziembiński, Kubka (70’ Namysłowski) – Falentin, Maryniak (65’ Skałecki) | ||
KP Zryw K-Flex Dąbie: Przemysław Zalewski - Marcin Mielczarek, Daniel Ławnicki, Marcin Bryl (46 Marcin Lewandowski), Damian Strzeliński - Wojciech Odrowski, Patryk Mechowski, Szymon Pińkowski, Bartosz Kowalski - Krzysztof Suliński, Łukasz Galanciak | ||
Sędziowali: | Michał Ćwikliński oraz Tomasz Kasperski i Mariusz Konieczny (OZPN Leszno) | |
Widzów: | 150 | |
Żółte kartki: | Krzysztof Suliński (Zryw) | |
Czerwone kartki: | Damian Strzeliński (85- za dwie żółte) |
- Mało emocji, zero punktów
Niedzielny mecz Białego Orła Koźmin ze Zrywem Dąbie nie był porywającym widowiskiem. Obie ekipy z rzadka stwarzały sobie klarowne okazje strzeleckie, a i koronkowych akcji było jak na lekarstwo. Niestety, lepsi od naszych graczy okazali się przyjezdni, którym komplet punktów zapewnił Łukasza Galanciak.
Trener Orzełków Dariusz Maciejewski desygnował do gry identyczną jedenastkę, która tak dobrze radziła sobie przed tygodnie w pojedynki z Krobianką. Tym razem jednak Damian Skrzypczak i jego koledzy nie zagrali na miarę własnych możliwości.
Jako pierwsi, jedną z nielicznych akcji podbramkowych wypracowali sobie przyjezdni, którzy wykorzystali drzemkę Mateusza Kubiaka. Jeden z graczy Zrywu ostro zacentorwał w kierunku Łukasza Galanciaka, ale w tej sytuacji czujny był Jarosław Reyer, który bardzo dobrym wyjściem skasował atak przeciwników. W pierwszej odsłonie koźminianie przeprowadzali swe ataki głównie prawą flanką. Raz po raz Kubiakowi bądź Tomaszowi Wile udawało się groźnie dośrodkować w pole karne przyjezdnych, ale do zagrywanych piłek nie dochodzili napastnicy. Pierwsza, niezbyt ciekawa połowa zakończyła się więc bezbramkowym remisem.
W drugiej części gry gospodarze zagrali nieco większym pressingiem, ale nie na wiele im się to zdało, bowiem na skutek kilku prostych błędów w destrukcji, Orły nadziewały się na groźne kontrataki gości. Po jednym z nich, przeprowadzonym w 54 minucie gry, przyjezdni objęli prowadzenie. Złym rozegraniem popisał się włączający się w akcję ofensywną Krzysztof Stępa. Jego podanie z okolic linii środkowej przejął rywal i szybki zagraniem uruchomił Galanciaka. Rozpędzonego napastnika Zrywu nie mógł powstrzymać Michał Kosiński, a Galanciak po przebiegnięciu z futbolówką sporej liczby metrów oddał precyzyjny strzał w długi róg bramki Reyera, który w tej sytuacji nie mógł wiele zaradzić.
Miejscowi mogli odpowiedzieć po akcji trójki rezerwowych. Adam Skałecki dojrzał ustawionego na krótkim słupku Mateusza Lisa, a ten zamiast wycofywać do Stępy próbował zgrać do Jakuba Namysłowskiego, który był w trudniejszej sytuacji i który nieczysto trafił w piłkę.
W końcówce nie mający nic do stracenia koźminianie bardzo wysoko ustawili linię obrony. Była to idealna okazja dla gości, by zadać decydujący cios. W 81 minucie gry po jednym z prostopadłych zagrań, do piłki wybiegł Galanciak, który mając przed sobą tylko Reyera nie zmarnował okazji i było po meczu. - Autor / Źródło: Marek Szymczak / Daniel Borski
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.