Relacja: Liga Wielkopolska - 4 liga grupa południowa, sezon 2009/10
Kolejka: 11 - Data: 18.10.2009 Godzina: 15:00 | ||
Piast Kobylin - Dąbroczanka Pępowo 2 - 1 | ||
Strzelcy: 1:0 Jacek Biernat (17'), 2:0 Tomasz Kempiński (28'), 2:1 Jakub Szczęsny (55') | ||
Piast Kobylin: Sadowski, Biernat, Kowalski, Pospiech, Kurzawa, Kendzia ( Nowicki ), Reyer, Kaczmarek, Andrzejewski ( Niedbała ), Rejek ( Skrzypczak ), Kempiński | ||
Dąbroczanka Pępowo: H. Roszak – Brink, B. Kaczmarek, Ma. Roszak (kap.), Mat. Gubański – Biernat (80’ Cichy), Matyla, Chorała, Cieplik, M. Kaczmarek – Szczęsny ( 83’ Borowczyk) | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | ||
Żółte kartki: | Reyer, Andrzejewski | |
Czerwone kartki: |
- Lider w zasięgu
Czwarte ligowe zwycięstwo z rzędu odnieśli piłkarze kobylińskiego Piasta. Zawodnicy Marka Nowickiego tym razem zdjęli skalp z rewelacyjnie spisującej się Dąbroczanki Pępowo. Seria spotkań bez porażki przedłużona została do pięciu pojedynków. Lider z Pleszewa jest już na wyciągnięcie ręki, a Tomasz Kempiński objął samodzielne przodownictwo w klasyfikacji strzelców.
Mecz z nadspodziewanie dobrze radzącymi sobie pępowinami ułożył się znakomicie dla faworyta. Piast objął prowadzenie już w 17 minucie gry, po dobrze rozegranym stałym fragmencie. Z rzutu rożnego mocną centrą popisał się Piotr Kowalski. Do piłki najwyżej wyskoczył ustawiony 7 metrów od bramki Jacek Biernat. Rosły stoper uderzył w kierunku dalszego rogu, a piłka wpadła do siatki odbijając się wcześniej od poprzeczki.
Kilka kolejnych ataków kobylanian nie przyniosło efekty bramkowego. Do czasu jednak, bowiem w minucie 28 rezultat spotkania podwyższył niezawodny Tomasz Kempiński. Po ładnej wymianie podań w środkowej strefie, w końcowej fazie ataku, Krzysztof Kendzia przytomnym zagraniem głową na wolne pole, posłał do boju Kempesa, który uprzedził wybiegającego bramkarza gości i ładnym lobem ulokował piłkę w bramce. Dla Kempińskiego było to trafienie numer 11 w bieżącym sezonie ligowym. Gol ten wysforował także naszego snajper na czoło klasyfikacji najskuteczniejszych.
Do przerwy na murawie nie działo się już nic wielkiego. Piastunki w pełni kontrolowały boiskowe wydarzenia, a gości nie stać było choćby na jeden groźny atak zaczepny.
Druga część meczu zaczęła się dość niespodziewanie, bo od naporu gości. Kobylinianie wyszli z szatni jakby nieco rozprężeni. Brak koncentracji zemścił się na nich w 57 minucie spotkania. Po zamieszaniu na przedpolu bramki Dominika Sadowskiego, zbyt słabo wybijał futbolówkę Jakub Pospiech. Zagrana po ziemi piłka dotarła do świetnie ustawionego Jakuba Szczęsnego, a ten płaskim strzałem tuż przy słupku pokonał golkipera Piasta. Przez kolejnych kilka chwil goście nadal posiadali inicjatywę, ale nie wypracowali sobie żadnej stuprocentowej okazji strzeleckiej.
W końcu górę wzięło ogranie kobylanian, którzy uporządkowali grę w drugiej linii i znów rządzili na murawie. Momentami jednak mecz był mało ekscytujący, gdyż żadna z drużyn nie potrafiła przeprowadzić zakończonego strzałem składnego ataku. Dopiero w końcówce niedzielnego pojedynku Kempiński stanął przed szansą dobicia przeciwników. Niestety, tym razem, będąc sam na sam z bramkarzem, uderzył równie mocno, co niecelnie. Niewykorzystanie tej szansy nie przeszkodziło jednak naszej drużynie w sięgnięciu po czwarty z rzędu komplet punktów. Piast przesunął się już na pozycję wicelidera, a do pleszewskiej Stali traci jedynie trzy oczka.
- Cieszy nas każde zwycięstwo i fakt, że co tydzień zmniejszamy dystans do ścisłej czołówki – komentował Dominik Sadowski. – W pierwszej połowie w pełni kontrolowaliśmy boiskowe wydarzenia. Szkoda, że przytrafiło się krótkotrwałe na szczęście roztargnienie, przez co nie ustrzegliśmy się błędu w defensywie. Najważniejsze jednak, że znowu wygraliśmy i jesteśmy już prawie na szczycie tabeli. - Autor / Źródło: Marek Szymczak / Daniel Borski
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.