Relacja: OZPN Kalisz - klasa okręgowa , sezon 2009/10
Kolejka: 19 - Data: 03.04.2010 Godzina: 16:00 | ||
Astra Krotoszyn - Ostrovia 1909 Ostrów Wlkp. 0 - 2 | ||
Strzelcy: 0:1 Marek Szymanowski (20'), 0:2 Damian Wnuk (35') | ||
Astra Krotoszyn: B. Wosiek – R. Idkowiak, Kubiak, Łączny, T. Idkowiak (63’ Kujawski) – Staszewski, Wronek (60’ Nowak), Szych, Ciesielski – Sójka (66’ Kołaski), Kaczmarek (66’ S. Wosiek) | ||
Ostrovia 1909 Ostrów Wlkp.: Adamek – Jaworski, Kasprzyk, Nowak (85’ Konstanciak), Besarabiw – Szymanowski, Rusek, Dziuba, Skupiński (60’ Giecz) – Wnuk (88’ Kolenda), Pacyna (70’ Szymczak | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Ovia obnażyła braki.
Niemile wspominać będą tegoroczną Wielką Sobotę zawodnicy krotoszyńskiej Astry, którzy w ligowym meczu przeciw Ostrovii Ostrów, stanowili tylko tło dla znacznie lepiej dysponowanego rywala. Przyjezdni zagrali bardzo dobre zawody i wskazali naszym graczom miejsce w szeregu.
O tym, że ostrowianie mają na papierze mocniejszy zespół, wiedział przed meczem każdy kibic. Mimo to, w krotoszyńskim obozie, zapowiadano walkę o pełną pulę. Niestety, już pierwsze fragmenty spotkania zwiastowały, iż nawet o remis będzie niezmiernie trudno.
Pierwsi groźniej zaatakowali jednak miejscowi, lecz po zagraniu Adama Szycha w kierunku Adama Staszewskiego, arbiter liniowy dopatrzył się przekroczenia przepisów i uniósł chorągiewkę. Następnie, z minuty na minutę, inicjatywę przejmować zaczęli przyjezdni, a Astra ograniczała się do kontrataków.
Pierwszy gol padł po upływie niemal 20 minut meczu. Wówczas z prawego skrzydła, płaską centrą popisał się Safian Skupiński. Piłkę sprytnie przepuścił Marcin Pacyna, a atak ze stoickim spokojem wykończył Marek Szymanowski, myląc Bartłomieja Wośka technicznym uderzeniem z 7 metrów. Ina sprawa, że autorowi bramki w żaden sposób nie przeszkadzał nikt z grających w formacji obronnej Astry.
Chwilę później Ryszard Idkowiak zaatakował szarżującego Skupińskiego. Zdarzenie miało miejsce na linii pola karnego. Po wejściu kapitana Asterki, ostrowianin upadł, lecz gwizdek sędziego milczał. Krotoszynianie, od momentu straty gola, próbowali zmienić niekorzystny obraz gry, lecz tego dnia goście byli wyraźnie lepsi. Co prawda, w 24 minucie gry krotoszynianie wypracowali sobie jedną z dwóch klarownych okazji w tym meczu, ale po dośrodkowaniu Marcina Ciesielskiego, szansy nie wykorzystał niepilnowany Marcin Kaczmarek.
Częściej, popłoch w szeregach obronnych oponentów siali ostrowianie. W 32 minucie gry prostą stratę piłki na rzecz Pacyny zanotował Hubert Wronek. Na szczęście dogranie w kierunku ustawionego na 5 metrze Wnuka, okazało się niedokładne. Nie minęło jednak kolejnych 120 sekund, a nasi goście skutecznie sfinalizowali kolejny atak. Tym razem, rozgrywający znakomitą partię Andrzej Dziuba, przytomnym zagraniem obsłużył wbiegającego w pole karne Wnuka, a ten nie zmarnował sytuacji sam na sam z Wośkiem.
W minucie 38 przyjezdni wypracowali sobie następną setkę. Na szczęście, tym razem Szymanowski spudłował z 6 metrów.
Przed przerwą Astra odgryzła się jeszcze jedną akcją, lecz po kolejnej wrzutce najaktywniejszego w szeregach gospodarzy Ciesielskiego, do uderzenia zbyt długo składał się Staszewski i w efekcie Mariusz Adamek zdołał nakryć piłkę ciałem.
Obraz gry w finałowej części meczu nie uległ zmianie. Ostrovia posiadała inicjatywę, kilkakrotnie stwarzając sobie znakomite okazje strzeleckie. Wspaniale między słupkami spisywał się jednak Wosiek, dzięki któremu krotoszynianie nie stracili więcej goli. Zawodnicy Łukasza Raka oddali w końcowych trzech kwadrabsach, ledwie jeden groźny strzał. Z próbą Szych z 73 minuty gry poraził sobie jednak Adamek i na tym emocje się zakończyły. Ostrowianie udowodnili swoją wyższość, obnażając przy tym wszelkie braki po stronie młodego zespołu Astry.
- Zostaliśmy stłamszemi przez rywali – komentował rozgoryczony trener Rak. – Mimo, iż wiedzieliśmy o przeciwniku wszystko, nie potrafiliśmy zrealizować założeń taktycznych. Klasę pokazał grający trener gości Andrzej Dziuba, a i jego partnerzy dostosowali się do jego formy. Wypada tylko przeprosić kibiców za słabą postawę.
W odmiennym humorze był rzecz jasna Bartłomiej Nowak. Wychowanek klubu z Krotoszyna od stycznia jest zawodnikiem Ostrovii.
– Zwycięstwo bardzo cieszy, choć oczywiście szkoda mi “Astry” – mówił środkowy defensor gości. – Zagraliśmy dobre zawody i z pewnością byliśmy drużyną lepszą.
Kolejnych punktów Astra będzie musiała szukać na trudnym terenie w Jankowie Przygodzkim. Mecz z tamtejszą Baryczą rozpocznie się 11 kwietnia o godzinie 11.00
źródło: Daniel Borski - Autor / Źródło: Mariusz Kruchowski/Daniel Borski
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.