Relacja: Puchar Polski OZPN Kalisz, sezon 2010/11
![]() |
![]() |
|||
V Runda - Data: 2010-11-21 | ||||
KKS 1925 Kalisz - Biały Orzeł Koźmin Wlkp. 0 - 0 karne 6 - 7 | ||||
| | |||
Sędziowali: | ||||
Widzów: |
- Mimo dobrej gry i momentami sporej przewagi w II połowie meczu KKS odpadł z dalszych gier Okręgowego Pucharu Polski. W pierwszej połowie przewagę mieli gracze Białeg Orła, a w drugiej przeważali Kakaesiacy, jednak mimo kilku okazji nie udało się zdobyć gola. O wszystkim rozstrzygnęły więc rzuty karne i te niestety w dodatkowej serii wygrali IV ligowcy 7:6. Mimo wszystko brawa na naszych piłkarzy za ambitną walkę. Pozostaje już tylko liga!
Zanim rozpoczął się pucharowy pojedynek kilku porządkowych szuflami śniegowymi musiało usunąć z narożników boiska wodę, gdyż był to warunek sędziego zawodów. Ostatecznie mecz się rozpoczął, a w nasi piłkarze prezentowali się całkiem nieźle na tle IV-ligowca. O mały włos nie straciliśmy jednak bramki w 15.minucie, gdy Adam Skałecki miał przed sobą tylko wychodzącego Adriana Wolniaka, ale na szczęście chybił obok lewego słupka. Kolejne minuty to gra głównie w środku pola i dużo niedokładności z obu stron. Momentami piłka wędrowała z jednej połowy na drugą, a ten fragment spotkania był mało ciekawy. Kakaesiacy powinni objąć prowadzenie w 33.minucie, gdy po podaniu Dariusza Pietrzaka, Maciej Zapart z bliskiej odległości trafił w Michała Grzelaka, a przy dobitce zachował się fatalnie posyłając piłkę wysoko nad poprzeczką. Miał przed sobą pustą bramkę.... Kilka minut później nie popisał się natomiast Kamil Urbaniak, który po długim podaniu wyszedł sam na sam z bramkarze, ale naciskany przez goniącego go obrońcę Białego Orła przestrzelił będąc w doskonałej sytuacji. Po okresie przewagi kaliszan w końcowych minutach pierwszej części do pracy wzięli się przeciwnicy. Na posterunku byli jednak obrońcy, którzy skutecznie zażegnywali niebezpieczeństwo oraz Adrian Wolniak. 25-letni golkiper dobrze poradził sobie z dośrodkowaniem Huberta Ściaka z rzutu wolnego oraz dwoma strzałami z pola karnego Jakuba Namysłowskiego.
W drugiej połowie oba zespoły grały niemrawo przez kilkanaście minut. Od 60 minuty zrobił nam się natomiast ciekawy mecz. W 64. minucie Wolniak wyszedł zwycięsko z sytuacji oko w oko z Namysłowskim. Ostatnie 25 minut meczu to zdecydowana przewaga KKS-u, który zamknął przeciwników na ich połowie, a rywale ograniczali się jedynie do kilku akcji zaczepnych, jakby czekając na decyzujacego gola kaliszan i koniec meczu. Kakaesiacy starali się, biegali, wychodzili nawet na pozycje strzeleckie, ale albo fatalnie kończyli akcje bramkowe, albo dobrze interweniował wprowadzony po przerwie młody bramkarz Białego Orła Tomasza Naglaka. Dużo potu na boisku pozostawiał także młodziutki Patryk Mularczyk, debiutujący w wyjściowej jedenastce kaliszan. Na pewno zagrał dobre zawody i miał nawet w II połowie dobrą okazję na zdobycie bramki. W 89.minucie w pole karne rywali wpadł jeszcze Darek Pietrzak, uderzył prawidłowo, ale piłka odbita od nogi obrońcy Białego Orła wpadła wprost w ręce bramkarza rywali. Szkoda - to mogła być rozstrzygająca akcja meczu!
W regulaminowym czasie gry padł bezbramkowy remis, w związku z czym o awansie do 1/4 finału zadecydowały rzuty karne. Pierwszą serię bezbłędnie wykonali Mariusz Gostyński i Maciej Zapart. Druga część była popisem bramkarzy. Najpierw Wolniak wybronił strzał Namysłowskiego, a chwilę później okazji na zapewnienie zwycięstwa nie wykorzystał Adam Zieliński, którego intencje wyczuł Naglak. Zawodnik KKS-u strzelił bez przekonania i bardzo słabo. W kolejnych seriach obie ekipy nie myliły się, a na Wale Matejki trwała stała wymiana ciosów. Kibice na stojąco obserwowali tą wymianę i tak było, aż do stanu 7:6 dla Orła, kiedy Jakub Kasprzak zmarnował rzut karny i tym samym to Orzeł mógł cieszyć się z awansu. Trafienie na wagę ćwierćfinału zaliczył Eryk Goździński. Piłkarze Białego Orła padli sobie w ramiona i wyjechali z Kalisza zwycięzcy. Nie dojdzie więc do derbów Kalisza w kolejnej rundzie, gdzie na Kakaesiaków czekała III ligowa Calisia...
- Myślę, że mogliśmy postarać się o zwycięstwo. Wcale nie pokazaliśmy się z gorszej strony, a w drugiej odsłonie byliśmy ekipą nawet lepszą co pokazuje, że nie ma tak wielkiej przepaści między naszą okręgówką, a czwartą liga. Niestety bez odpowiedniego wykończenia akcji i mądrości z przodu nie mogliśmy za wiele zdziałać - mówił po meczu trener Mariusz Kaczmarek.
Rzuty karne: 0:1 Kaczmarek, 1:1 Zapart, 1:1 Namysłowski (broni Wolniak), 1:1 Zieliński (broni Naglak), 1:2 Skałecki, 2:2 Grzesik, 2:3 Ściak, 3:3 Gostyński, 3:4 Walczak, 4:4 Ostrychalski, 4:5 Stępa, 5:5 Baszczyński, 5:6 Kołaczkowski, 6:6 Pietrzak, 6:7 Goździński, 6:7 Kasprzak (broni Naglak). - Autor / Żródło: Mariusz Kruchowski/http://www.kkskalisz.pl/
Facebook
- 2002 - 2025 JarderSport.pl : Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone.