Relacja: Puchar Polski OZPN Kalisz, sezon 2009/10
![]() |
![]() |
|||
III Runda - Data: 2009-11-15 | ||||
Gorzyczanka Gorzyce Wielkie - Astra Krotoszyn 0 - 0 karne 4 - 2 | ||||
| ||||
Astra Krotoszyn: B. Wosiek – Rak (75’ Kujawski), Witek (46’ Brzuśkiewicz), Nowak, R. Idkowiak – M. Ciesielski (63’ T. Idkowiak), S. Wosiek (46’ Wronek), Szych, Staszewski – Kaczmarek, R. Ciesielski | ||||
Sędziowali: | ||||
Widzów: |
- Blamaż na zakończenie
Gorzkie pożegnanie z pucharem. Tak w skrócie można nazwać porażkę piłkarzy krotoszyńskiej w Gorzycach Wielkich, gdzie w ramach III rundy Okręgowego Pucharu Polski, lepsza od naszych zawodników okazała się przewodząca grupie trzeciej kaliskiej B klasy Gorzyczanka.
Jedynym pozytywem, jaki można było dostrzec w grze naszych piłkarzy, była uważna gra w defensywie. Na przestrzeni 90 minuty gry gospodarze tylko raz poważniej nie zaniepokoili Bartłomieja Wośka. Można rzec, iż Astra kontrolowała boiskowe wydarzenia, ale w ofensywie grała zbyt nerwowo i nonszalancko.
Pierwsi, jedyną dogodną okazję dla siebie, wypracowali miejscowi, ale Wosiek skutecznie interweniował w sytuacji sam na sam z napastnikiem Gorzycanki. Krotoszynianie często gościli z piłką w pobliżu bramki gospodarzy, ale w pierwszej odsłonie niezbyt często dochodzili do klarownych pozycji strzeleckich. W 28 minucie spotkania podopieczni Łukasza Raka zdobyli nawet gola, ale sędzia liniowy uznał, że dośrodkowujący piłkę w pole karne Marcin Ciesielski, uczynił to gdy futbolówka była już poza linią końcową boiska. Z wrzutki skrzętnie skorzystał Szymon Wosiek, ale jego celny strzał głową zdał się psu na budę.
Kilka chwil później w polu karnym miejscowych znakomicie zachował się Adam Szych. Po wymanewrowaniu trójki rywali Szyszka oddał mocny strzał z 6 metrów, ale piłka poszybowała ponad poprzeczką.
Po przerwie obraz gry się nie zmienił . Astrze, długimi momentami, brakowało konceptu na rozmontowanie licznej defensywy B-klasowiczów. Szturm na bramkę rozpoczął się dopiero w końcowym kwadransie, ale pomimo kilku groźnych prób, bramkarz Gorzyczanki zachował czyste konto i sędzia zarządził konkurs rzutów karnych.
Po pierwszej serii wszystko układało się po naszej myśli. Zawodnik z Gorzyc nie trafił w światło bramki, a skutecznym strzałem popisał się Hubert Wronek. Niestety, były to miłe złego początki. W kolejnej serii skapitulował Wosiek, natomiast Adam Staszewski posłał piłkę ze złej strony słupka bramki. Po trzeciej kolejce w dalszym ciągu było remisowo, bowiem obaj strzelcy umieścili piłkę w siatce. Z naszej strony uczynił to Szych. Po chwili gospodarze prowadzili 4:3, a do piłki podszedł Ryszard Idkowiak. Doświadczony zawodnik strzelił zbyt anemicznie i golkiper miejscowych skutecznie interweniował. Kilkadziesiąt sekund później piłkarze Gorzyczanki cieszyli się z awansu, gdyż w piątej serii Wosiek ponownie skapitulował.
Po świetnej serii ligowych występów, nadszedł czas na zimny prysznic, którego trudno się było spodziewać. O przyczynach sensacyjnej porażki mówił trener Rak. – Widać było spore rozprężenie w naszym zespole. Liga się zakończyła i nie byliśmy odpowiednio skoncentrowani. Nie ma co ukrywać, że graliśmy słabo. Przebudziliśmy się dopiero w końcowych 15 minutach, ale poprawa gry nastąpiła zdecydowanie zbyt późno. Może jednak okaże się, że skupienie się wyłącznie na rozgrywkach ligowych wyjdzie nam wiosną na dobre. - Autor / Żródło: Marek Szymczak / Daniel Borski
Facebook
- 2002 - 2025 JarderSport.pl : Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone.