JarderSport
  • Strona główna
  • Informacje
  • Rozgrywki
    • Rozgrywki
    • Sędziowie
    • Transfery
  • Związki
    • WZPN Poznań
  • Wokół piłki
    • Sparingi
    • Statystyki ligowe
    • Wielkopolski ranking
  • Serwis
    • Redakcja
    • Kontakt
    • Reklama
    • Współpraca
    • Uzupełnij dane
      • Dane klubu
      • Dane zawodnika
      • Dane trenera
      • Dane sędziego
  • Szukaj
Relacja: Puchar Polski OZPN Kalisz, sezon 2009/10
IV Runda - Data: 2009-11-22
Pelikan Nowy Karolew - Biały Orzeł Koźmin Wlkp. 1 - 5
  0:1 Maciej Kubka (4’), 0:2 Adam Skałecki (17’), 1:2 ? (?), 1:3 Damian Skrzypczak (53’), 1:4 Jakub Namysłowski (64’), 1:5 Mateusz Mizerny (77’)

Biały Orzeł Koźmin Wlkp.: Reyer – Pilarczyk (60’ Walczak), Kubiak, Maryniak, Stępa – Kosiński – Namysłowski, Ziembiński, Skrzypczak, Kubka (70’ Mizerny) – Skałecki (60’ M. Nowak)
 Sędziowali: Piotr Wasielewski
 Widzów:
  • Nie mieli gdzie się wykąpać

    Najmniejszych problemów z pokonaniem beniaminka kaliskiej A klasy nie mieli piłkarze Białego Orła Koźmin, którzy pewnie wywalczyli awans do V rundy Okręgowego Pucharu Polski. Szkoda tylko, iż takie kluby jak Pelikan otrzymują licencję na grę, nie posiadając szatni oraz sanitariatów.



    Co ciekawe, spotkanie poprowadził Piotr Wasielewski, który do niedawna biegał z gwizdkiem po boiskach ekstraklasy, a obecnie sędziuje mecze pierwszoligowe.
    Już w pierwszej minucie arbiter nie uznał zdobytego przez Adama Skałeckiego gola, dopatrując się pozycji spalonej u napastnika gości. Na otwierającą wynik bramkę w wykonaniu Orzełków nie trzeba było jednak długo czekać. Ledwie 180 sekund po nie uznanym trafieniu Skały, na listę strzelców wpisał się Maciej Kubka. Kilka minut później faworyt – za sprawą Skałeckiego – podwyższył prowadzenie i w Karolewie zapachniało prawdziwą kanonada. Czwartoligowcy nie poprzestali na zdobyciu dwóch goli i jeszcze przed przerwą powinno zdobyć co najmniej trzy bramki. Skuteczności w wybornych sytuacjach brakowało jednak Bartłomiejowi Ziembińskiemu, Kubce i Jakubowi Namysłowskiemu, a po celnym uderzeniu Dawida Pilarczyka, sędzia liniowy raz jeszcze uniósł chorągiewkę, wobec czego Wasielewski bramki nie zaliczył.
    O dziwo, miejscowi, którzy niezmiernie rzadko przedostawali się z piłką w pobliże pola karnego Jarosława Reyera, zdobyli gola kontaktowego.
    Po zmianie stron Orzełki, aplikując rywalom kolejne trzy gole, udowodnili, kto niepodzielnie panował na boisku i komu należał się bezapelacyjny awans. Gole dla teamu Dariusza Maciejewskiego zdobywali w drugiej odsłonie Damian Skrzypczak, Namysłowski oraz rezerwowy Mateusz Mizerny. Choć koźminianie zwyciężyli wysoko, wynik 1:5 jest najniższym wymiarem kary dla gospodarzy. – Zagraliśmy poprawne zawody – oceniał występ podopiecznych trener Maciejewski. – Szkoda tylko, że musieliśmy grać na obiekcie, na którym brakuje nie tylko szatni, ale i bazy sanitarnej. Zastanawiam się nad wysłaniem pisma do związku. Nie rozumiem, dlaczego takie kluby otrzymują pozwolenie na grę. Wszak zapewnienie bezpieczeństwa oraz higieny to podstawa.
    Dodajmy, że nasi piłkarze musieli pokonać 90-kilometrową trasę powrotną, by móc skorzystać z nieodzownego pomeczowego prysznica. W ramach V rundy OPP koźminianie podejmować będą rywala zza miedzy – Płomyka Koźminiec. Mecz odbędzie się w najbliższy weekend. – Ustawowo, spotkanie ma zostać rozegrane w niedzielę o godzinie 11, ale być może pojedynek odbędzie się dzień wcześniej – informował Maciejewski.

  • Autor / Żródło: Marek Szymczak / Damian Borski
Oferta
Reklamuj sie na JarderSport
Facebook
"; ?>
  • 2002 - 2025 JarderSport.pl : Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone.