Relacja: Puchar Polski WZPN Poznań, sezon 2011/12
I Runda - Data: 2011-08-21 | ||||
Orkan Manieczki - Okoń Sapowice 1 - 1 karne 3 - 1 | ||||
| ||||
Okoń Sapowice: 1. Mikołaj Bartkowiak 2. Marcin Nowak (55 Sebastian Ciesielski) 3. Marek Woźniak 4. Maciej Górnowicz 5. Paweł Bartkowiak 6. Tomasz Jędrzejczak 7. Jakub Fabiś (55 Błażej Krupa) 8. Kamil Przytuła 9. Rafał Cichy 10. Dawid Cichy 11. Patryk Nowaczyk | ||||
Sędziowali: | ||||
Widzów: |
- Okoñ niestety odpadł z walki pucharowej po bardzo dobrym widowisku w Manieczkach.
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy stwarzali sobie bardzo dogodne sytuacje bramkowe jednak nie udało im się żadnej z nich zamienić na gola. Piłkarze Okonia przetrwali napór przeciwnika i w 12' gry po szybkim wykonaniu rzutu wolnego ze środka boiska przez Tomka Jędrzejczaka piłka trafiła na lewą stronę do Kamila Przytuły, ten dalej podał do Patryka Nowaczyka, który dośrodkował w pole karne do Dawida Cichego, jednak nasz mocno przestrzelił. W 34' meczy Nowaczyk niemal skopiował swoją akcję z 12' gry z Cichym, jednak i tym razem zakoñczyło się bez powodzenia. Wynik do przerwy był remisowy 0:0.
Po wznowieniu gry Okoñ w niezmienionym składzie zaczął napierać na bramkę gospodarzy i już w 48' gry ręką w polu karnym zagrywa gracz Orkana, a sędzia zawodów pokazuje "wapno" dla Okonia. Szczęśliwym "katem" miał zostać Patryk Nowaczyk, ale jego strzał z 11 metrów obronił bramkarz gospodarzy. Co nie znalazło drogi do bramki gospodarzy zemściło się w 74' gry, kiedy to na prawej stronie obroñca Marek Woźniak wdał się w drybling zamiast ekspediować piłkę na aut, przeciwnik przejął futbolówkę i dośrodkował wprost na nogę napastnika Orkana, który ładnym strzałem nie dał szans naszemu bramkarzowi. Radość gospodarzy z gola nie trwała długo bo już minutę po wznowieniu gry Rafał Cichy odebrał piłkê na środku boiska, zagrał ją do Patryka Nowaczyka na prawą stronę, a ten dośrodkował wprost na nogę naszego napastnika. Okoñ kopiuje niemalże akcję bramkową gospodarzy. Wynik ponownie remisowy i gra zaczyna się od nowa.
W szeregach "drapieżników" dogodnych sytuacji nie wykorzystali popularny "max", który zabrał się na pełnym biegu z piłką z lewej strony wszedł w pole karne i zamiast pokusić się o strzał, próbował dogrywać do napastników, a wszystko pogodził obroñca Orkana wybijając piłkę na naszą połowê. Zawodnicy Okonia grali bardzo szablonowo i taktycznie realizowali ćwiczone elementy gry. W podobnej sytuacji co Ciesielski Sebastian
znalazł się jeszcze Nowaczyk, jednak ewidentnie w tym spotkaniu brakowało mu zimnej krwi.
- Karne Okoñ wykonywał niemrawo i bez wiary co niestety przyniosło marny skutek.
Okoñ był zdecydowanie piłkarsko lepszą drużyną, niestety nie udało się awansowac dalej. Świat się jednak nie koñczy, gdyż bardzo zależało mi na tej potyczce pucharowej, by przetrzeć szlak przed ligowymi meczami i w koñcu mieć do dyspozycji optymalny skład. To się udało i teraz całkowicie nasze myśli skupiają się na lidze w której mamy do zrealizowania założony przed sezonem cel - wyjaśnia opiekun "drapieżników"
Marcin Jóźwiak. - Autor / Żródło: Marcin Misja
Facebook
- 2002 - 2022 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.