JarderSport
  • Strona główna
  • Informacje
  • Rozgrywki
    • Rozgrywki
    • Sędziowie
    • Transfery
  • Związki
    • WZPN Poznań
  • Wokół piłki
    • Sparingi
    • Statystyki ligowe
    • Wielkopolski ranking
  • Serwis
    • Redakcja
    • Kontakt
    • Reklama
    • Współpraca
    • Uzupełnij dane
      • Dane klubu
      • Dane zawodnika
      • Dane trenera
      • Dane sędziego
  • Szukaj
Relacja: - , sezon
Kolejka: - Data: 0.0.
-
Strzelcy: 
 Sędziowali: Mirosław Górecki
 Widzów: 9600
 Żółte kartki: Bruno Pinheiro, Broź (Widzew) oraz Wilk (Lech)
 Czerwone kartki:
  • Widzew Łódź czekał dwa lata na powrót do ekstraklasy i już w pierwszej kolejce trafił na mistrza kraju, Lecha Poznań. Jak zapowiadali przed spotkaniem zarówno piłkarze, trenerzy i działacze gospodarzy, zespół będzie grał nieustępliwie i bez respektu dla rywala.

    Poznanicy przyjechali do Łodzi po nieudanych eliminacjach do Ligi Mistrzów. Ostatnią polską drużyną, która zagrała w tej elitarnej lidze był - przed kilkunastu laty - właśnie Widzew. Słaba postawa Lecha w meczach z Interem Baku w drugiej rundzie kwalifikacji LM i porażki ze Spartą Praga w trzeciej rundzie kwalifikacji sprawiły, że drużyna z Poznania musi niemal od początku walczyć o zaufanie kibiców.

    Pierwsza połowa meczu nie przyniosła oczekiwanych emocji ani bramek. Pierwsi bliscy zdobycia gola byli gospodarze. Już w drugiej minucie Darvydas Sernas, będąc kilka metrów od bramki, kopnął piłkę tak słabo, że bramkarz lechitów nie miał żadnych kłopotów z jej złapaniem.

    Kilkanaście minut później na polu karnym gości powalony został Adrian Budka, ale sędzia nie odgwizdał karnego. W zamieszaniu piłkę ponownie przejął Sernas, ale i tym razem jego strzał okazał się mało skuteczny. Od tego momentu lekką przewagę zaczęli zdobywać goście. Pierwszy celny strzał na bramkę Mielcarza oddali w 17 minucie.

    Lechici jeszcze raz zagrozili gospodarzom. W 24. minucie, po uderzeniu piłki głową przez Bartosza Bosackiego, wspaniałą interwencją popisał się Mielcarz. I na tym emocje w pierwszej połowie się skończyły. Lech próbował atakować, lecz nieporadnie, natomiast gospodarze próbowali grać z kontry, ale z podobnym skutkiem.

    Po zmianie stron, do 60. minuty gra była podobna jak w pierwszych 45 minutach. Oba zespoły nie stworzyły sobie żadnej klarownej sytuacji do zdobycia gola. W 60. minucie na polu karnym Mielcarza doszło do zderzenia dwóch zawodników - Ukaha i Bosackiego. Po tym zderzeniu ten ostatni został odwieziony do szpitala.

    Od tego momentu przewagę zaczęli zdobywać lechici i to oni pierwsi cieszyli się ze zdobycia bramki. W 74. minucie w niegroźnej sytuacji niepilnowany Rudnevs głową przelobował bramkarza gospodarzy. Po stracie gola Widzew rzucił się do odrabiania strat. Dziesięć minut później gospodarze cieszyli się z wyrównania. Strzałem z dystansu wyrównującego gola strzelił Sernas. Sędzia przedłużył mecz o osiem minut, ale do końca spotkania żadnej z drużyn nie udało przechylić zwycięstwa na swoją korzyść.

    Jacek Zieliński - Lech Poznań
    Mecz był bardzo przeciętny w naszym wykonaniu. Widzew zagrał z dużym poświeceniem. Sami na własne życzenie straciliśmy dwa punkty. Prowadząc 1:0 nie może my sobie pozwolić, by w końcówce tracić bramkę. Nie będę odpowiadał na pytanie, czy moja drużyna przechodzi kryzys. Nie chcę oceniać gry Semira Stilica, bo zrobię to dopiero w szatni. Nie mam zamiaru na łamach prasy krytykować swoich zawodników.

    Andrzej Kretek - Widzew Łódź
    Wynik nie jest zły. Skoro nie można wygrać, to cieszy również jeden punkt. Graliśmy o zwycięstwo. Widać było, ze zależy nam na trzech punktach, że prowadzimy otwartą grę. Co do sytuacji po której Sernas upadł w polu karnym to nie chciałbym się wypowiadać. Nie było gwizdka, więc nie było karnego. Zagraliśmy naprawdę dobrze. Jeśli chodzi o postawę Lecha, to powiem, ze gra się tak jak przeciwnik pozwala. My im na zbyt wiele nie pozwoliliśmy. Wydaje mi się, że poprzeczkę postawiliśmy wysoko.

  • Autor / Źródło: Przegląd Sportowy
Oferta
Reklamuj sie na JarderSport
Facebook
"; ?>
  • 2002 - 2025 JarderSport.pl : Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone.